Przez ostatnie kilkanaście lat był Pan warszawskim samorządowcem. Co spowodowało, że zdecydował się Pan kandydować do Sejmu?
Rzeczywiście, większość mojej dotychczasowej aktywności w życiu publicznym związana była z warszawskim samorządem. Najpierw przez 12 lat byłem radnym dzielnicowym, a od pięciu lat zasiadam w Radzie Warszawy. Uznałem, że właśnie te umiejętności i doświadczenie, które wynoszę z pracy samorządowej będę mógł spożytkować w Sejmie, z korzyścią dla naszego miasta.
To znaczy, że mieszkańcy Warszawy będą mogli nadal na Pana liczyć?
Ależ to oczywiste. Kandyduje przecież z Warszawy i chce nadal pracować dla warszawiaków. W parlamencie decyduje się bardzo wiele spraw, które mają wpływ na nasze codzienne sprawy. Dlatego jako poseł chcę być prawdziwym reprezentantem Warszawy, warszawskim posłem.
Co to oznacza w praktyce?
W praktyce wygląda to tak, że bardzo wiele spraw dotyczących pomocy społecznej, czym min. zajmuje się w warszawskim samorządzie jako radny, zależy od prawa uchwalanego w Sejmie. Potrzebne są nowe przepisy, dzięki którym samorząd i organizacje pozarządowe będą mogły lepiej i skuteczniej pomagać tym, którzy takiej pomocy potrzebują. Takich ludzi jest niestety coraz więcej, ponieważ nasze pensje, renty i emerytury nie wzrastają w czasie, gdy świadczenia za wszystkie usługi gwałtownie rosną.
Rosną za to ceny miejskich usług.
To prawda. Mimo gwałtownych protestów radnych Prawa i Sprawiedliwości decyzją Platformy Obywatelskiej w naszym mieście gwałtownie wzrosły opłaty niemalże za wszystko. Najboleśniej odczuli to chyba rodzice posyłający swoje dzieci do przedszkoli i żłobków. Tu ceny wzrosły tak bardzo, że wielu warszawiaków przestało po prostu być stać na korzystanie z miejskich żłobków czy przedszkoli.
Kandyduje Pan z ostatniego miejsca na warszawskiej liście Prawa i Sprawiedliwości. Co spowodowało, że związał się Pan właśnie z tą partią?
Prawo i Sprawiedliwość było dla mnie wyborem naturalnym, wręcz oczywistym. Jestem członkiem PiS od samego początku. Przez ostatnie lata byłem współpracownikiem Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Czuje się więc częścią środowiska, które stworzył i chce dalej pracować z ludźmi, którzy udowodnili, że ponad własne dobro i interesy, przedkładają interesy naszej ojczyzny.
Wspomniał Pan śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Od Jego tragicznej śmierci minęło już półtora roku, a Polacy nadal nie dowiedzieli się prawdy o smoleńskiej katastrofie.
Uważam to za niewyobrażalny skandal. Skandal, który nie mógłby się wydarzyć w żadnym normalnym i demokratycznym kraju. W Polsce jest inaczej. Nasz rząd oddał śledztwo w rosyjskie ręce a wrak prezydenckiego samolotu niszczeje na smoleńskim lotnisku. Wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej uważam za sprawę o absolutnie fundamentalnym znaczeniu dla naszego kraju. Dlatego jako poseł będę działał na rzecz wyjaśnienia, dlaczego i jak doszło do tej katastrofy.
A co zrobił Pan w tej sprawie do tej pory?
Przede wszystkim opowiedziałem o wszystkim, czego byłem świadkiem w tych strasznych dniach. Tak powstał film, a później książka „Mgła". Potem odwiedziłem kilkadziesiąt miejsc w Polsce i na świecie, gdzie uczestniczyłem w pokazach filmu, gdzie miałem możliwość spotkać się z Polakami, którzy chcieli zapytać, podzielić się swoimi wątpliwościami, przemyśleniami. To bardzo ważne spotkania – jestem za nie, tym wszystkim, którzy w nich uczestniczyli, bardzo wdzięczny. One mi bardzo dużo dały – utwierdziły w przekonaniu, że nie tylko trzeba, ale i warto zabiegać o wyjaśnienie prawdy. Byłem też gościem Zespołu Ministra Macierewicza.
Dlaczego to takie ważne?
Katastrofa smoleńska była nie tylko wielką narodową tragedią, w której zginął Pan Prezydent i bardzo wiele bardzo zasłużonych dla naszego kraju osób. To, co stało się 10 kwietnia na smoleńskim lotnisku obnażyło z całą bezwzględnością słabości naszego państwa. Bez prawdziwego wyjaśnienia przyczyn katastrofy naprawa tej sytuacji nie będzie możliwa. A przecież Polska nie może nadal pogrążać się w chaosie. Dlatego zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wnieść swój wkład w pełne wyświetlenie prawdy o tej tragedii. Jesteśmy to winni śp. Panu Prezydentowi Kaczyńskiemu i pozostałym członkom towarzyszącej mu delegacji. Jest to także nasz obowiązek wobec przyszłych pokoleń, bo bez poznania prawdy uzdrowienie naszej ojczyzny nigdy nie będzie możliwe.
{jumi (*9)}