Jak w większości tego typu przestępstw i tym razem wszystko zaczęło się od telefonu osoby podającej się za funkcjonariusza policji. W pierwszym z przypadków fałszywy policjant poinformował 76-latkę, że pracownicy banku, w którym ulokowała swoje oszczędności współpracują z przestępcami. Oszust polecił więc, aby kobieta włożyła do reklamówki kartę bankomatową wraz z kodem pin oraz swoją biżuterię i przekazała ją osobie, która przyjdzie do jej mieszkania. Tak też się stało.
Przez kilka tygodni zgodnie z poleceniem pokrzywdzona nie powiedziała nic nikomu o „tajnej akcji policji”. W tym okresie w krótkich odstępach czasu z jej konta wypłacone zostały wszystkie pieniądze. W sumie 10.000 złotych. Kobieta straciła także wartą 5000 złotych biżuterię.
Sposób działania sprawców w drugim przypadku był nieco inny. Zanim do mieszkania 79-latki zadzwonił fałszywy policjant wcześniej z pokrzywdzoną połączył się mężczyzna przedstawiając się za pracownika firmy kurierskiej. Rozmowa została jednak szybko przerwana, po czym znowu zadzwoniła osoba podająca się za policjanta. Rzekomy funkcjonariusz oświadczył, że przestępca podszywający się pod kuriera może okraść to mieszkanie.
Podobnie jak w pierwszym przypadku przekazanie w depozyt gotówki i kosztowności miało zapobiec ich stracie. 79-latka włożyła, więc wszystko do foliowej torby, wyszła z mieszkania i w umówionym miejscu przekazała 75.000 złotych oraz wartą 25.000 złotych biżuterię mężczyźnie podającemu się za policjanta.
Sprawą natychmiast zajęli się policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczości przeciwko mieniu. Wykonane przez nich czynności pozaprocesowe szybko doprowadziły do ustalenia danych personalnych jednej z osób podejrzewanych o udział w tym przestępstwie. To z kolei pozwoliło na wszczęcie poszukiwań za mężczyzną, który stale zmieniał miejsca pobytu, co znacznie utrudniało jego zatrzymanie.
W miniony weekend wydarzyło się jednak coś, co zaskoczyło zarówno policjantów prowadzących tę sprawę, jak i interweniujących funkcjonariuszy stołecznej drogówki. W sobotę, o czwartej nad ranem w pobliżu dworca wileńskiego na skrzyżowaniu z ulicą Targową policjanci zauważyli kierującego ruchem mężczyznę. 27-latek był trzeźwy. Po sprawdzeniu w systemie informatycznym okazało się, że Przemysław S. jest poszukiwany właśnie do opisanych powyżej oszustw.
Mężczyzna został zatrzymany. Podczas przesłuchania przyznał się do zarzucanych mu czynów. Na wniosek śródmiejskiej prokuratury sąd zdecydował już o tymczasowym aresztowaniu 27-latka na 3 miesiące.