W ręce mundurowych trafiła także Ewelina O., która będąc na miejscu zdarzenia nie wezwała pomocy do 59-latka. 30-latkowi, który został już tymczasowo aresztowany przez sąd może grozić kara nawet dożywocia.
Do zdarzenia doszło w piątek. Jak ustalili policjanci, Piotr B. razem ze swoją znajomą Eweliną O. pojawił się w mieszkaniu ojca około 23.00. Tam doszło do sprzeczki, podczas której 30-latek zaczął bić mężczyznę. Piotr B. prawdopodobnie zadał mu cios nożem, a potem pozostawił nieprzytomnego w mieszkaniu, z zapalonym palnikiem na kuchence gazowej. Kobieta miała w trakcie tego zdarzenia przebywać w sąsiednim pokoju.
Informacja o tym, że w mieszkaniu, w którym ulatnia się gaz znajduje się zakrwawiony mężczyzna dotarła do policjantów nad ranem, kiedy pojawili się tam pracownicy pogotowia gazowego. Na miejsce została wezwana karetka, która przewiozła 59-latka do szpitala. Mundurowi natychmiast przystąpili do wyjaśniania okoliczności tego zdarzenia, a dzięki zdobytym informacjom mężczyzna mogący mieć z nim związek oraz jego znajoma znaleźli się w ich rękach jeszcze tego samego dnia.
Policjanci doprowadzili kobietę i mężczyznę do prokuratury, gdzie obydwoje usłyszeli zarzuty. 27-letnia Ewelina O. odpowie za to, że nie wezwała pomocy do pokrzywdzonego mężczyzny, za co może jej grozić kara do 3 lat więzienia. 30-letni Piotr B. usłyszał zarzut za usiłowanie zabójstwa. Prokurator wystąpił z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie, do którego sąd się przychylił. Teraz może mu grozić kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.