Kiedy do mokotowskiej komendy wpłynęły zawiadomienia o rozbojach, ich wyjaśnieniem natychmiast zajęli się policjanci zwalczający przestępczość przeciwko życiu i zdrowiu. Z okoliczności podanych przez pokrzywdzonych oraz czasu i miejsca ich zaistnienia wynikało, że przestępstw tych dokonały te same osoby. Funkcjonariusze jeszcze tego samego dnia wytypowali dwóch nastolatków, którzy mogli mieć z nimi związek. W ich ręce trafili 18-letni Krzysztof Ł oraz jego 16-letni wspólnik.
Policjanci ustalili, że sprawcy wybierali swoje ofiary w nocnych autobusach. Obserwowali pasażerów, a następnie wysiadali za nimi na przystankach i kiedy znaleźli się w ustronnych miejscach, atakowali. Ich łupem padały najczęściej telefony komórkowe oraz karty płatnicze. Tylko jednej nocy napadli na trzech mężczyzn. Funkcjonariusze ustalili, że obaj mają na swoim koncie jeszcze rozbój, który miał miejsce kilka dni wcześniej, ale niewykluczone, że tych przestępstw może być znacznie więcej.
18-latek usłyszał w prokuraturze cztery zarzuty, a 16-latek trafił do izby dziecka. Dzisiaj zajmą się nim funkcjonariusze z wydziału ds. nieletnich, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny. Za rozbój grozi kara nawet do 12 lat więzienia.
{jumi [*9]}
