To pierwsza nagroda Amerykańskiej Akademii Filmowej dla austriackiego reżysera, uznawanego za jednego z najwybitniejszych współczesnych filmowców.
Haneke, żeby odebrać Oscara zrezygnował z ceremonii wręczania Cezarów, która miała miejsce w piątek („Miłość" otrzymała podczas niej aż 5 statuetek) oraz z premiery sztuki „Cosi di Tutti", którą wyreżyserował w Madrycie. Odbierając Oscara szczęśliwy Haneke dziękował swojej żonie, którą nazwał członkiem ekipy filmowej i centrum swojego życia.
Drugim reżyserem, który cieszył się wczorajszej nocy był Szwed Malik Bendjelloul, twórca „Sugar Mana". Oscar za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny dla tego obrazu jest ukoronowaniem drogi jaką przebył „Sugar Man" w ciągu ostatniego roku. Od premiery w styczniu 2012 na festiwalu w Sundance dokument o niezwykłym muzyku, o którym świat zapomniał na wiele lat, zjeździł niezliczone festiwale i z wielu z nich wracał z nagrodami. Najczęściej były to nagrody publiczności. Zadowolony Bendjelloul, trzymając Oscara, podziękował Sixto Rodriguezowi, bohaterowi swojego filmu, bez którego cała niewiarygodna historia jego dokumentu nigdy by się nie wydarzyła.
Nagrodzonego Oscarem „Sugar Mana" od ubiegłego piątku można oglądać w kinach, a „Miłość" już 14 marca zadebiutuje na DVD.
www.gutekfilm.pl
{jumi [*7]}