24 marca w zbiorniku w kształcie pączka znaleziono martwą przedostatnią rybę. Swego czasu miejsce to liczyło 160 osobników i było jedną z najgłówniejszych atrakcji Parku Morskiego w Tokio.
- Zbiornik dla tuńczyków otworzyliśmy w 1989 roku i do tej pory nigdy nie doświadczyliśmy czegoś takiego. Na razie nie znamy przyczyny masowych zgonów. Podejrzewamy, że mogły pojawić się nowe, nieznane nam wcześniej czynniki - powiedział rzecznik parku. - Naukowcy badają szereg możliwości, w tym oświetlenie zbiornika i inne czynniki, które mogły spowodować stres u ryb, a nawet obecność trujących substancji w wodzie.
2200-tonowy zbiornik mający 30 metrów średnicy wcześniej mieścił 69. osobników tuńczyka błękitnopłetwego, 52. tuńczyka makrelowego i 38. tuńczyka bonito. W grudniu 2014 ich liczba zaczęła gwałtownie spadać i w połowie stycznia 2015 roku w zbiorniku pływało zaledwie 30 ryb.
- Przedostatni osobnik zabił się poprzez dwukrotne rozbicie o ścianę akrylową. Ryba niefortunnie złamała kręgosłup, jednak jest to bardzo nietypowe dla tuńczyków przetrzymywanych w zbiorniku - dodał rzecznik. - Wcześniejsza analiza wykazała istnienie wirusa, jednak nie takiego, który powodowałby masowe wymieranie ryb hodowlanych - zakończył.
