System laserowy ma być wdrożony w 2014 roku, czyli o dwa lata wcześniej niż pierwotnie zakładano, na pokładzie USS Ponce - pływającego statku transportowego przemodernizowanego na wodną bazę pomostową. Szef Naval Research, admirał Matthew Klunder zapowiedział, że koszt jednego wystrzelenia skupionej energii nie powinien przekroczyć 1 dolara.
- Porównajcie to do setek tysięcy dolarów wystrzeliwanych razem z wszystkimi pociskami, a dostrzeżecie zalety tego rozwiązania. - głosi stanowisko US Navy. Testy nowej broni z powodzeniem zostały przeprowadzone na poruszającym się statku docelowym i zdalnie sterowanym dronie.
- Przyszłość jest tutaj. - powiedział szef instytutu badawczego marynarki USA, Peter Morisson. - Laser półprzewodnikowy jest dużym krokiem naprzód i zrewolucjonizuje nowoczesną wojnę, tak jak zrobił to proch w dobie noży i mieczy.
Laser działa przy wykorzystaniu energii elektrycznej, a broń - jeśli ma dostęp do zasilania - może strzelać bez przerwy. Niewątpliwie jest to o wiele bardziej bezpieczeniejsze niż noszenie przy sobie materiałów wybuchowych.
Przedstawiciele amerykańskiej marynarki przyznali, że laser nie jest jeszcze na tyle mocny, by zestrzelić myśliwiec odrzutowy, czy też rakietę, choć jest to zawarte w długoterminowych celach.
W porównaniu do istniejących na statkach systemów obronnych, takich jak karabiny maszynowe czy rakiety, lasery mogą zapewnić statkom więcej skutecznych środków do zwalczania m.in. celów powietrznych czy rakiet balistycznych.
{jumi [*7]}
