Ocieplanie się klimatu Ziemi może mieć bardziej drastyczne konsekwencje niż się dotychczas spodziewaliśmy. Przyczyną jest klimatyczna puszka Pandory, a imię jej wieczna zmarzlina. Pokrywające prawie ćwierć północnej półkuli pokłady stale zamarzniętej gleby więżą wewnątrz siebie 1,700 gigaton związków węgla, czyli dwa razy więcej niż znajduje się obecnie w atmosferze. Jeśli pozwolimy naszej planecie rozgrzać się o więcej niż 2° Celsjusza, ryzykujemy uwolnienie go - na zawsze.
Te informacje pochodzą z raportu Programu Środowiskowego ONZ (UN Environment Programme, UNEP). Badanie miało na celu wliczenie w prognozy klimatyczne czynników, które nie zostały w nich jak dotąd uwzględnione. Możliwość uwolnienia znacznych ilości związków węgla z wiecznej zmarzliny zwróciła na siebie uwagę naukowców dopiero niedawno – teraz wygląda na to, że najpóźniej odkryte zagrożenie może okazać się tym najpoważniejszym.
- Zbyt długo ignorowaliśmy potencjalne oddziaływanie [tajania wiecznej zmarzliny] na klimat, ekosystemy i infrastrukturę – mówi Achim Steiner, szef UNEP – Nasz raport ma na celu uświadomić negocjatorom traktatów klimatycznych, politykom i szerokiej publice zagrożenia wiążące się z dalszym zaniedbywaniem tej kwestii.
A zagrożeń jest bardzo wiele. Jedną z konsekwencji rozmrożenia wiecznej zmarzliny będzie zniknięcie syberyjskich i północnoamerykańskich jezior, które stanowią punkt godowy dla wielu gatunków ptaków. Odtajała ziemia staje się nie tylko przepuszczalna, ale stanowi niepewny grunt pod budowę. Szkody dla infrastruktury przemysłowej mogą zobrazować liczne wycieki z rurociągów naftowych przebiegających przez Syberię. Według autorów raportu, dotychczasowe osuwanie się gleby jest niczym w porównaniu do tego, którego świadkami będziemy w następnych dziesięcioleciach.
Szacuje się, że temperatura wzrośnie dwa razy bardziej w regionach podbiegunowych oraz na znacznych wysokościach. Przy globalnym wzroście rzędu 3°C, tereny pokryte wieczną zmarzliną wystawione zostaną na działanie temperatury ok. 6°C. Oznacza to zmniejszenie powierzchni zmarzliny o 30-85 procent w ciągu najbliższego stulecia. Do 2100 r. do atmosfery uwolni się od 43 do 135 gigaton związków węgla, a w ciągu następnych stu lat - od 246 do 415 gigaton.
Raport UNEP sugeruje dalsze, rozszerzone badania nad sytuacją północnych kręgów oraz uwalnianiem się dwutlenku węgla i metanu do atmosfery. Badacze z ONZ postulują również stworzenie zintegrowanej sieci monitorującej zmiany w najbardziej zagrożonych regionach: Rosji, Kanadzie, Chinach i w Stanach Zjednoczonych.
Ostatni podpunkt brzmi najbardziej pesymistycznie: należy nakreślić plany dostosowania się do sytuacji. Autorzy raportu (być może nauczeni dotychczasowym doświadczeniem) zakładają, że być może jest już za późno, żeby zatrzymać proces tajania. To smutne, ale wygląda na lepsze wyjście niż zakładanie, jak dotąd, że „jakoś to będzie”.
{jumi [*7]}