Jeszcze do niedawna informacje o Birmie (a właściwie o Myanmar) rzadko gościły na łamach polskich gazet. Jeśli nawet pojawiały się czasem, to raczej w kontekście doniesień o wojskowej juncie, przewrotach, czy łamaniu praw człowieka. Od kilku lat sytuacja diametralnie się zmieniła. Zarówno w Internecie, jak i w prasie drukowanej coraz częściej pojawiają się reportaże z tego pięknego i tajemniczego (zwłaszcza dla Europejczyków) państwa leżącego w Azji Południowo-Wschodniej. Coraz więcej można też znaleźć ciekawych ofert biur podróży zapraszających nas do tego egzotycznego miejsca.
Do sąsiada trzeba płynąć łódką. Tak samo na zakupy, do świątyni czy do pracy. Rybacy świetnie dają sobie radę, wiosłując. nogą, a rolnicy zwożą grunt pod uprawy z dna jeziora. Codzienne życie nad Jeziorem Inle to dla nas prawdziwa egzotyka, dla Birmańczyków – trudna rzeczywistość.
Legenda głosi, że gdy w ten region południowo–wschodniej Azji, w dolinę rzeki Irawadi i nad górskie jezioro Inle dotarł w trakcie swojej wędrówki lud Intha, ziemie były już zajęte przez wcześniejszych przybyszów. Swoje siedziby przybysze postawili więc na wodzie jeziora.
a