{jumi [*4]}Utwory wykonywane przez Samokhin Band zaskakują niezwykłą zręcznością w łączeniu, przeplataniu a nawet mieszaniu wielu gatunków muzycznych. Zespół, a właściwie miniorkiestrę tworzy aż ośmiu muzyków, którzy poprzez swoją muzyczną pasję i energię tworzą na scenie niepowtarzalną atmosferę. Zespół ma na swoim koncie liczne koncerty w kraju i za granicą. Są one owacyjnie przyjmowane przez publiczność, ze względu na show, który towarzyszy występom. Ostatnio zespół wystąpił, jako support, dla rosyjskiej supergrupy Lenningrad, a wcześniej Samokhin Band zagrał przed Joe Cocker-em.
A o to co lider Samokhin Band - chciałby nam opowiedzieć o sobie:
"Założyłem płaszcz, bo świeci słońce.
Piasek nalewa się w gumiaki.
Muzyka jak stara k...rwa wyrywa moje serce
Mój zmysł doszedł do perfidnej perfekcji, żeby powiedzieć step by step:
Wojna ... jestem tylko muzykiem, ale wspomnienia wracają.
2000
Jestem w Hankole (Czeczenia) ... piję... palę ... nie piszę muzyki... już nie umiem...
Uciekłem ... granica ... udało się.
Jestem w Polsce.
Gram na trąbce na ulicach Łodzi, Sopotu i Warszawy
Do kapelusza.
Poznaję Cyganów, Rumunów, cinkciarzy i bezdomnych aferzystów.
I tak jest lepiej. Nie wiem – od czego lepiej, a od czego gorzej, ale wolę myśleć, że lepiej...
Wizy, zaproszenia z zagranicy, rozmowy z dziwnymi ludźmi (chyba z ABW. ...a może – z KGB).
Jak zepsuty „Matrix". Życie powoli wraca, zaczynam pisać i oddychać wolnym powietrzem
Polska – piękny kraj. Tu nikt nie chce wojny.
Zakładam zespół Samokhin Band.
Gram po klubach za 100 złotych. Wystarcza na chleb. Jestem na dobrej drodze.
W końcu piszę muzykę.
2008
Nagrałem po 8 latach w Polsce swoją pierwszą płytę adresowaną do tych ludzi, którzy mnie nauczyli od nowa, jak żyć.
Słownictwo łódzkiego szansonu przenika całą płytę – nadaje jej rytm i puls życia, które toczy się na ulicach Łodzi...
Afganistan, Irak, Liban
Zespół Samokhin Band daje z siebie wszystko, żeby zwrócić uwagę na to, co się dzieje, ale nie jesteśmy jeszcze tak znani, żeby się przebić.
Utwór Habibi jako protest song został zablokowany w ogólnych mediach.
I tylko Radio Trójka nie boi się puszczać jej w eterze. Dziękuję.
Nowy album
Grupa ludzi z Magatotalu uwierzyła nam. Zainwestowali swoi pieniądze i swój czas.
Będzie druga płyta!
Zaczyna się praca jak w kuźni: teksty, muzyka, aranżacje, poszukiwanie barw i instrumentów, które oddadzą klimat i pomogą w przekazie.
Do pracy została powołana jedna z najlepszych poetess – Zofia Warzyńska-Bartczak.
Okazuje się, że Marian Lichtman z Trubadurów znał mego Ojca, poznali się w Odessie na koncertach. Nagrywamy razem. Trochę dla żartów, trochę na poważnie. Jedną piosenkę.
Są spotkania, rady i narady. Powstaje wspólny utwór „Za drogo".
Wkrótce powstaje znowu coś zupełnie innego: „Cios", ale brakuje prawdziwej wiolonczeli. Wtedy Bartek Wawrzkowicz nagrywa swoje czarujące solo.
W studiu Radia Łódź nad wszystkim czuwa Sebastian Binder. Nie tylko jako realizator, ale także jako producent płyty.
Jest bardzo gorąco i trudno. ...Trudno to opisać.
Są łzy, śmiech, odłączony telefon, szpital , operacja, znowu nagrania, brak środków na życie, momenty prawdy, załamania, wzloty i euforia, miksowanie i wszytko od nowa.
Wszystko już było. Robienie wszystkiego na odwrót. Czasem zakładamy „kapelusz na kask".
Czym mogę was zaskoczyć?
A właśnie tym, co przeżyłem, z kim gram w jednej drużynie Samokhin Band.
Zmieszałem folk, jazz, rock, funk, kulturę żydowską z arabską, polską
z rosyjską i amerykańską, do tego szczypta jamajskiej. To wszystko polałem gorącym sosem, w którym jest marmolada z papryką, wanilia i pieprz, cynamon i chili."
Wita Was nowy album „Habibi"!
{jumi [*7]}