Wydrukuj tę stronę
czwartek, 29 grudzień 2011 13:56

Moneyball. Hollywoodzki, ale życiowy Wyróżniony

Napisała
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Brad Pitt jako Billy Beane w filmie "Moneyball" Brad Pitt jako Billy Beane w filmie "Moneyball"

Film Bennetta Millera "Moneyball" trzyma w napięciu do ostatniego momentu. Łapie za gardło i nie puszcza, zwłaszcza dzięki niezwykłym zwrotom akcji. A najlepsze w nim jest to, że historia oparta jest na faktach.

Film Millera opowiada prawdziwą historię managera klubu baseballowego zespołu Oakland Athletics, Billy'ego Beana. To on po raz pierwszy w świecie baseballu wykorzystał analizy komputerowe. Dzięki uporowi i konsekwencji zdobył więcej niż ktokolwiek mógłby sobie wymarzyć, choć nie tyle, ile on sam chciał.

Amerykańska produkcja opiera się na wydanym w 2003 roku bestsellerze pod tytułem "Moneyball: The Art of Winning an Unfair Game" Michaela Lewisa. Jest w niej wszystko, co prawdziwy hollywoodzki film powinien mieć: niesamowite zwroty akcji, emocje sięgające zenitu, barwne postaci, trzymająca w napięciu fabuła. Jest jednak coś jeszcze, czego amerykańskim filmom zazwyczaj brak: prawdziwe życie, obfitujące we wzloty i upadki.

Podstawowym problemem głównego bohatera granego przez Brada Pitta są pieniądze. W takiej grze jak baseball wydają się one niezbędne, by cokolwiek osiągnąć. Manager Oakland Athletics nie ma jednak wystarczających finansów, żeby kupić wymarzonych graczy. Musi skompletować drużynę z takich zawodników, na których go stać. W akcie desperacji postanawia zagrać va banque – wykorzystać analizy komputerowe proponowane przez ekonomistę Petera Branda, absolwenta Yale. Beane gra więc przeciwko wszelkim dotychczasowym regułom- nikt wcześniej nie zdecydował się konsekwentnie zastosować analizy statystycznej w baseballu. Wszyscy za to uważają Beana za szalonego desperata i krytykują go na każdym kroku. Pitt jako aktor miał tu pole do popisu, jednak mógł też zwyczajnie się na takiej roli poślizgnąć. Pokazując najwyższe rejestry emocji, łatwo o przesadę. Jednak zarówno on, jak i inni aktorzy stworzyli świetne role – dzięki czemu całość wypada bardzo wiarygodnie i głęboko oddziałuje na widza. Oprócz Pitta na uwagę zasługuje np. Jonah Hill (grający Petera Branda), który brawurowo przełamuje tu swój wcześniejszy wizerunek zabawnego grubaska.

"Moneyball" jest jednak nie tylko świetnym dramatem psychologicznym, ale i filmem niejako "filozoficznym", zahaczającym o pytania egzystencjalne. Reżyser pyta tu o granice ludzkiej ambicji, sens naszych działań i posunięć, logiczne podstawy, na jakich została zbudowana zachodnia cywilizacja. Gra w baseball to tylko pretekst do tego, aby podważyć wiele z naszych fałszywych założeń. Jednak tego rodzaju refleksje twórcy filmu pozostawiają już widzom, którzy długo nie mogą się otrząsnąć po wyjściu z kina.

{jumi [*7]}

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL