Czasami sądzimy, iż kosmos ma niewiele wspólnego z naszym życiem codziennym. Nic bardziej mylnego. Poprzez umieszczone na orbitach Ziemi satelity ludzkość korzysta z gigantycznego strumienia codziennie przekazywanych informacji. Internet, bankowość, telefony komórkowe, stacje telewizyjne, prognoza pogody, transport i nawigacja są coraz bardziej powiązane z dostępem do przestrzeni kosmicznej.
Obecnie na światowej arenie kosmicznej liczą się właściwie dwa państwa - USA i Chiny. Książka „Wojna w kosmosie. Przewrót w geopolityce” opisuje rywalizację mocarstw właśnie w domenie kosmicznej. Rywalizacja ta obejmuje wyścig kosmicznych zbrojeń poprzez opracowywanie zarówno coraz to nowszych typów broni, jak i monitorujących działania wojsk na ziemi i w kosmosie - systemów satelitarnych. Przechwytywanie sygnałów, emisje radarowe, wykrywanie startów, łączność przekaźnikowa, elektroniczne satelity lokalizujące centra łączności i wywiadu - systemy wczesnego ostrzegania - to jest domena kosmiczna. O tym, jak ważną sprawą jest rywalizacja w kosmosie, świadczy fakt iż, Donald Trump powołał w ramach amerykańskiego wojska - Siły Kosmiczne.
Trwa twarda walka o nowe wzgórze nad polem walki czyli dominację na orbitach Ziemi, w kluczowych miejscach dla kosmicznych podróży, czy też na Księżycu. Zdobycie przewagi w kosmosie spowoduje przewrót w geopolityce i wpłynie na przewagę również na Ziemi. W czasach, gdy punktem ciężkości wojny są centra systemów dowodzenia i komunikacji, przestrzeń kosmiczna stała się miejscem kluczowym, umożliwiającym nowoczesną wojnę na Ziemi. Kogo tam nie ma, ten się nie liczy.
Im ważniejsza staje się infrastruktura w kosmosie, tym poważniejszy jest jej wpływ na sprawy Ziemi. W związku z tym infrastruktura kosmiczna staje się środkiem ciężkości każdego konfliktu na Ziemi z udziałem wielkiego mocarstwa, ponieważ zapewnia globalne wsparcie dla potrzebujących dostępu do infrastruktury kosmicznej, co umożliwi wykonywanie skutecznych i szybkich uderzeń oraz manewrów na Ziemi.
„Ludzkość wychodzi poza Ziemię. A za ludźmi - jak zawsze - podąża wojna” - George Friedman.
Książka „Wojna w kosmosie. Przewrót w geopolityce” przybliża również nowy przemysł kosmiczny. Branżę gospodarki, w której coraz więcej prywatnych firm opracowuje zarówno sposoby na podróże kosmiczne, jak i metody wynoszenia w przestrzeń kosmiczną coraz to większych ładunków. Firmy takie jak SpaceX, Virgin Galactic czy Blue Origin z ich charyzmatycznymi szefami - Elonem Muskiem, Richardem Bransonem i Jeffem Bezosem przygotowują dalekosiężne plany podboju kosmosu. Już dziś tanie satelity (Starlink) przesyłają na Ziemię ogromne ilości danych. W prawdopodobnie nie aż tak odległej przyszłości to właśnie prywatne firmy sięgną po wszelkiego rodzaju cenne kopaliny i substancje dostępne na Księżycu, w pasie Asteroid, czy też na Marsie. Już dziś orbity Ziemi zamieniane są w rynek, gdzie zarabia się coraz większe pieniądze dzięki szybko postępującej rewolucji informacyjnej. Są tacy, którzy twierdzą, że informacja jest ropą naftową nowych czasów.
Ostatni rozdział książki „Wojna w kosmosie. Przewrót w geopolityce” opisuje hipotetyczną wojnę w 2076 roku. Z dużym prawdopodobieństwem działania wojenne będą wtedy prowadzone także w znaczącym stopniu w kosmosie i będą miały na celu - w pierwszej kolejności - zneutralizowanie systemów informacyjnych i obserwacyjnych przeciwnika.