czwartek, kwiecień 18, 2024
Follow Us
piątek, 17 marzec 2017 08:01

Niebieski Wieloryb: Gra, która zabija Wyróżniony

Napisane przez OKI
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Niebieski Wieloryb: Gra, która zabija https://pixabay.com/

Ofiary gry Niebieski Wieloryb (Blue Whale Challenge) pojawiły się w Rosji, Kazachstanie oraz Kirgistanie. Znana jest też w Polsce. Polega na wykonaniu 50 zadań w 50 dni. Po ich zrealizowaniu młoda osoba ma za zadanie popełnić samobójstwo. W Rosji pojawiła się kampania społeczna, ostrzegająca dzieci przed konsekwencjami wzięcia udziału w tej grze. W kazachskiej telewizji pojawiły się spoty przestrzegające przed braniem w niej udziału. Rosyjskie media ostrzegają przed nią również mieszkańców Polski, Bułgarii i Rumunii.

Gra Niebieski Wieloryb polega na systematycznym okaleczaniu się i szukaniu coraz bardziej drastycznych form zadawania sobie bólu przez kilka lub kilkanaście dni z rzędu. Dzieci dostają różne zadania, które mają pokazać bezsens życia. Przez 50 dni koordynator każe im dokonywać samookaleczenia, unikać snu i oglądać horrory, zerwać kontakt ze znajomymi lub pociąć się żyletką. Upokarzające zadania muszą być dokumentowane za pomocą zdjęcia, które trafia do mentora. Nastolatkowie grający w Niebieskiego Wieloryba nie zdają sobie sprawy z tego, że "opiekun" tak naprawdę jest robotem.

Gra trafiła do Polski z Rosji. Na portalu VKontakte (odpowiednik Facebooka) znaleziono prawie 10 tysięcy grup, w których używana była fraza "Blue Whale". Niebieskiemu Wielorybowi przypisuje się już 130 ofiar śmiertelnych. W Polsce jeszcze kilka dni temu nikt nie słyszał o Niebieskim Wielorybie. Dziś jest to jedno z najczęściej wyszukiwanych przez młodych ludzi haseł. W odpowiedzi na Blue Whale Challenge na polskich stronach pojawiło się nowe hasło - różowa panda (#rozowapanda), która ma zachęcać do zrobienia czegoś dobrego.

„Chroń dziecko w sieci“
Dzieci i młodzież trzeba przestrzec przed konsekwencjami tej gry. Młodzi ludzie powinni mieć też świadomość, że zawsze, kiedy coś je trapi mogą zgłosić się do swoich opiekunów. Także szkoła powinna zwracać uwagę na niepokojące zachowania dzieci. Aby te samotne, wyobcowane, które padają ofiarami przemocy rówieśniczej, nie pozostawały z tym problemem same. Z badania przeprowadzonego w ramach kampanii "Chroń dziecko w sieci" wynika, że już ponad 80 proc. dzieci w wieku przedszkolnym regularnie korzysta z sieci. Co piąte przyznaje, że zdarzyło mu się trafić w sieci na treści przeznaczone tylko dla dorosłych - głównie erotyczne i pornograficzne, ale także strony zawierające wulgaryzmy, czy brutalną przemoc. Aż 89 proc. młodych ludzi deklaruje, że trafiło na takie treści przypadkowo. Zaledwie 38 proc. rodziców uznaje problem szkodliwych treści za znaczący.
Co piąty rodzic nigdy nie rozmawiał ze swoimi dziećmi o bezpieczeństwie w sieci, a spośród tych, którzy to zrobili, tylko połowa poruszała temat treści. 53 proc. opiekunów deklaruje, że ustaliła ze swoimi dziećmi zasady korzystania z internetu. Problem polega na tym, że zazwyczaj dotyczą one jedynie limitu czasu. Tylko 13 proc. rodziców stosuje oprogramowanie filtrujące w komputerze lub laptopie, zaś wykorzystywanie go w tabelach i smartfonach używanych przez dzieci potwierdza jedynie kilka procent z nich. Tymczasem eksperci alarmują, że dla najmłodszych jak i starszych dzieci kontakt z pornografią, czy brutalną przemocą, jaką bez większego problemu można znaleźć w sieci, może być szokiem, z którym trudno jest im sobie poradzić. Dlatego niezwykle ważne jest, żeby z jednej strony chronić dzieci przed takimi sytuacjami, a z drugiej odpowiednio na nie reagować.
Autorzy kampanii zalecają wykonanie pięciu prostych kroków: • Ustal z dzieckiem zasady korzystania z internetu • Udostępniaj dziecku jedynie pozytywne i bezpieczne treści • Rozmawiaj z dzieckiem o jego doświadczeniach w sieci • Skonfiguruj ustawienia bezpieczeństwa w urządzeniu • Zainstaluj program do kontroli rodzicielskiej.
Więcej na: https://chrondzieciwsieci.pl/.

 

a