środa, kwiecień 24, 2024
Follow Us
środa, 21 grudzień 2016 15:21

Regionalne specjały na świątecznym stole Wyróżniony

Napisane przez Bohdan Juchniewicz
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Tradycyjna szynka lub kiełbasa czy inne wędliny na świątecznym stole to prawie obowiązek. Gdy szuka się tych najbardziej naturalnych to często pierwsze skojarzenie odnosi się do Podkarpacia – ostoi tradycyjnych produktów i potraw. Bezdyskusyjnie region ten szczyci się największą liczbą zarejestrowanych wyrobów na Liście Produktów Tradycyjnych – ponad 200 pozycji.


W Dukli np. w Zakładzie Mięsnym „Jasiołka” wszystkie wyroby są przygotowane wg starych, nawet 150-letnich receptur pochodzących z okolicznych wsi, dawnych dworów szlacheckich, a nawet z kuchni armii austro-węgierskiej.
Królują kiełbasy surowe dojrzewające (nawiasem mówiąc idealne do powieszenia na dłużej w spiżarni). Mają one w Polsce długą tradycję. Wzmianki o kiełbasie polskiej pojawiają się w materiałach źródłowych już w XVII w. Znajdują uznanie w Polsce; są rozpoznawalne za granicą dzięki aromatowi czosnku i majeranku oraz dymu wędzarniczego – naturalnego, bukowego lub olchowego! Wędzenie, obok solenia, to jeden z najstarszych sposobów utrwalania żywności, zwłaszcza mięsa i ryb. Obok działań konserwujących wpływa na ograniczenie procesu jełczenia tłuszczu.
Na Dukielszczyźnie wśród starych receptur znalazł się ekologiczny i unikalny specjał - z szynką i wątróbką, zwany Kiełbasą Pradziada. Nie przypadkowo akurat „Jasiołka” wytwarza ją dziś dokładnie wg przepisu rodem z galicyjskiej elitarnej lwowskiej szkoły masarzy, albowiem uczęszczał do niej pradziad Pawła Krajmasa, szefa opisywanego tu zakładu mięsnego.
Innym niezwykłym przysmakiem jest udziec wołowy długo dojrzewający, specjalnie w naturalny sposób konserwowany, porównywany ze szwajcarską wołowiną suszoną na wietrze – Bundner Fleisch, z włoską szynką wołową Bresaola lub z Jamón Serrano – zwaną „hiszpańskim złotem”. Z tym, że „złoto Podkarpacia” ma cenę o wiele bardziej przystępną.


Paweł Krajmas – właściciel, a zarazem prezes Stowarzyszenia „Polska Ekologia”: „Nasza firma powstała z pasji i tradycji rodzinnych, a największym skarbem są dawne galicyjskie receptury. Wędzenie zaś odbywa się z użyciem drewna bukowego lub olchowego. Wyroby tworzone są tradycyjnie , bez barwników, stabilizatorów, wypełniaczy białkowych i konserwantów. Do produkcji wędlin używamy ekologicznego surowca wieprzowego oraz ekologicznych przypraw. Dlatego powstają tu – pod stałym nadzorem akredytowanych jednostek kontrolnych - tak ciekawe wyroby, począwszy od dojrzewającej wołowiny, przez boczek, pieczeń sarmacką, wędzonkę dukielską, wiejskie kiełbasy z czosnkiem, a skończywszy na kolendrowej podsuszanej kiełbasie suchej dukielskiej. Można delektować się delikatną szynką, prawdziwym golonkowym salcesonem bez dodatku żelatyny, kminkowymi kabanosami w naturalnym baranim jelicie.”


Podkarpacie ze względu na położenie na styku wielu kultur stało się różnorodną bazą tradycyjnych wyrobów kulinarnych. Widać to wyraźnie na wszelkich kiermaszach, jarmarkach, targach i imprezach promocyjnych. Sława ich promieniuje nawet za granicę.
Dr Grzegorz Russak – założyciel i pierwszy prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego: „ Polskie przebogate dziedzictwo kulinarne trzeba wykorzystać w budowie lokalnych produktów turystycznych… wykorzystać to, co przeszłe pokolenia w sztafecie pokoleń wypracowały i nam pozostawiły…”.


Gospodarstwa ekologiczne i przetwórnie w pełni stosują się do tej zasady z całym zaangażowaniem. Rośnie oferta i poszerzają się kręgi nabywców. Paweł Krajmas zasłynął promowaniem wołowiny wysokiej jakości i to w dość niezwykły sposób – przez pokazy pieczenia całego byczka na rożnie. Wielce widowiskowe i smakowite.


„Nasz Zakład dokłada swoją cząstkę do wartego 800 mln zł rynku EKO żywności. Staramy się, aby nasz wysoki poziom jakości był wyznacznikiem dla innych masarni. Polskie wędliny mają dobrą markę i o to dbamy. Tradycja zobowiązuje” – dodaje szef „Jasiołki”.

a