A telewizje puszczają te programy, na których mogą zarobić. W normalnym systemie (pay-per-view) widz po prostu płaci np. 2 zł za obejrzenie jakiegoś filmu – a w naszym ogląda ten film – a im więcej ludzi ogląda, tym więcej telewizja bierze za doczepione do tego reklamy.
Natomiast reżymowa telewizja „realizuje misję społeczną"; za pieniądze podatnika.
Zobaczmy, jak ta „misja" wygląda.
Najpierw kilka danych z serwisu wirtualnemedia.pl
„Największą oglądalność programu "Tak czy Nie" nadawanego na Polsat News mają wydania, w których gościem jest CEP Janusz Korwin-Mikke. Od kwietnia do połowy lipca 2014 r. program "Tak czy Nie" oglądało średnio 137 tys. widzów, podczas gdy w analogicznym okresie roku poprzedniego było to zaledwie 94 tys. osób.
Wśród trzech najpopularniejszych wydań z tego okresu aż w dwóch gościem był p. Janusz Korwin-Mikke. Najpierw jego rozmowę z p. Andrzejem Celińskim 26 maja śledziło ponad 350 tys. widzów, a z Joanną Senyszyn 12 czerwca ponad 215 tys.
W rekordowym dla oglądalności programu okresie gościli w nim również wiceprezesi Kongresu Nowej Prawicy, p. Jacek Wilk (24.06) i trzykrotnie p. Artur Dziambor (29.04, 22.05 i 14.07)".
Rzecz prosta w dzikim drapieżnym kapitalizmie poszczególne stacje nadawcze biłyby się o to, by ludzie z NOWEJ PRAWICY pojawiali się u nich jak najczęściej.
Tymczasem co robi np. reżymowa TVP INFO?
W niedzielę byłem zaproszony na dyskusję w programie „Woronicza 17". I kiedy miałem wchodzić do studio okazało się, że moi konkurenci z innych partyj dyskutować ze mną nie chcą. Bojkot. Ostracyzm.
W normalnym kraju wydawca powiedziałby: „Wolna wola. Nikt Państwa nie zmusza. Możecie wstać i wyjść".
Tymczasem wydawca programu reżymowej telewizji ze smutkiem powiadomił mnie, że wskutek takiej postawy to on mnie jednak do studio nie wpuści.
Jest to, oczywiście, sprzeczne ze wszystkimi dobrymi obyczajami – a ponadto sprzeczne z interesem TVP.
Ale co TV obchodzi interes? TVP jest opłacana przez podatnika (ten podatek nazywany jest „abonamentem") - i ten podatnik musi płacić na TVP choćby oglądał wyłącznie PolSat albo TVN!!!
Takie są skutki dawania pieniędzy za darmo. Gdyby nie było abonamentu, TVP musiałaby zachowywać się przyzwoicie – albo by zbankrutowała.
U nas może robić co chce. A my musimy za to płacić.
Co zabawne: wszystkie telewizje mówią o równouprawnieniu kobiet – ale jeszcze żadna telewizja nie zaprosiła żadnej kobiety z Kongresu Nowej Prawicy!! Nie zaprosiła – by nie rozwiać mitu, że w KNP kobiet po prostu nie ma.
Inna sprawa, że jest ich, rzeczywiście, mniej. W partiach lewicowych jest ich zatrzęsienie. Złośliwcy powiadają, że to właśnie jest dowodem, że kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn: łatwiej dają się oszukiwać sloganami o „Najlepszym proszku do prania" i „Darmowego lecznictwa dla wszystkich".
Bo przecież hasła socjalistów są przeznaczone właśnie dla idiotów. Nikt normalny przecież w te bzdury nie wierzy.
W ogóle pieniądz czyni cuda. Np. Murzyni są średnio mniej inteligentni od Białasów. Z tego jednak absolutnie NIE wynika, że każdy Murzyn jest głupszy od każdego Białasa. Skąd - przesunięcie jest raptem o parę punktów IQ (a niektóre plemiona murzyńskie mają inteligencję wyższą niż niektóre plemiona białych!).
Jeśli więc ktoś chce uprawiać apartheid i zatrudniać tylko 100 Białasów – to przegra konkurencję z przedsiębiorcą, który zatrudni 92 Białasów i 8 Murzynów. Ten drugi, po prostu, za te same pieniądze będzie miał lepszą załogę.
Sam rynek wyeliminuje firmy dyskryminujące Murzynów. Nie potrzeba żadnych ustaw.
Z drugiej strony ustawa, która by nakazywała zatrudnianie np. 30 proc. Murzynów spowodowałaby, że firmy padłyby w konkurencji z firmami zagranicznymi.
I tylko jedno jest nieszczęście: Telewizja reżymowa nie może zbankrutować...
Więc może Prawicę dyskryminować do woli.
http://korwin-mikke.pl
