O ile „Klasa polityczna" robiła wokół tych wyborów wielkie halo, o tyle ludzie mieli je w nosie. Jak najsłuszniej zresztą. Dla nas te wybory były ważne, by przebić barierę 5% (im wyżej – tym lepiej) i zyskać pieniądze, możliwości organizacyjne i immunitet – z Brukseli. Nawet do głowy mi nie przychodzi, że w Parlamencie Europejskim można robić cokolwiek poza gadaniem. Nazwa „parlament" pochodzi zresztą, przypominam, od „parlare" - gadać.
Teraz popatrzmy na sytuację w Europie – bo tam znajdować się będą ludzie, z którymi będziemy się starali rozwalić tę Wieżę Babel.
W Wielkiej Brytanii UKIP zwyciężył zdobywając 29% i 26 mandatów. Lewicujący pod kierownictwem p. Dawida Camerona Torysi spadli na III miejsce (17%) a Liberalni Demokracji (kiedyś potężna Partia Wigów – obecnie dziwaków na lewo od Labourzystów) stracili wszystkie 12 miejsc – spadając zresztą na V miejsce, za... „Zielonymi"!
Dobrze im tak. Pamiętam ich ze Zjazdu Liberałów w Pizie. Takich lewaków nie spodziewałem się zastać na Zachodzie...
We Francji zwyciężył Front Narodowy – 25% głosów. Jest tam trochę narodowych socjalistów – ale to potencjalny sojusznik. Na drugim miejscu (20%) uplasowała się centroprawicowa, opozycyjna Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), a na trzecim rządząca Partia Socjalistyczna (15%).
W Niemczech nasz potencjalny koalicjant, Alternatywa dla Niemiec (AfD) dostała 7% - trochę mniej, niż my. Będą jednak mieli więcej CEPów.
W Danii Partia Ludowa (DF) ostro prawicowa wygrała wybory osiągając 23% (i trzech CEPów), przed rządzącymi socjal-demokratami (20,5% - też trzech CEPów)
We Włoszech Ruch Pięciu Gwiazd p. Józia Grillo otrzymał 26%. W Austrii FPÖ – 20% (praktycznie wchłonęła BZÖ, jak KNP wchłonął UPR), w Szwecji prawicowi Szwedzcy Demokraci uzyskali 7%.
Na Węgrzech FIDESZ dostał 52% głosów. Na drugą partię wyrósł nagle JOBBIK – ale to partner dla Ruchu Narodowego, nie dla nas. Podobnie jak grecka Χρυσή Αυγή, czyli „Złota Jutrznia".
A w Czechach i na Morawach Partia Wolnych Obywateli, najbliższa nam ideowo, przekroczyła jednak 5% i będzie miała jednego CEPa. Gratulacje!
W sumie unio-sceptyków będzie ponad 150 – spora siła.
A w Polsce: dziwne zjawisko – ale wśród znanych polityków do PE nie dostali się ci, którzy albo byli przez nas atakowani, albo nieopatrznie nas atakowali. Jest wśród nich nasza skrzecząca faworytka, p. Joanna Senyszynowa, p. Henryka Krzywonos-Strycharska, panna Kazimiera Szczukówna, p. Jan Vincent vel „Jacek Rostowski", p. Wojciech Olejniczak, który bezczelnie okłamał mnie w TVP1, że SLD ma na listach „kilkunastu niepełnosprawnych" (miał jedną niedowidzącą – p. Alicję Tysiąc), p. Marek Siwiec, p. Ryszard Kalisz, p. Robert Kwiatkowski, p. Jarosław Gowin, p. Marek Migalski, p. Pawel Kowal, p. Adam Bielan, p. Jacek Kurski, p. Janusz Palikot, p. Andrzej Rozenek... Być może zjawisko to wynika nie z jakiejś klątwy – tylko z tego, że najostrzej atakowali nas ci, co czuli się najbardziej zagrożeni.
Całość podsumowania w „Najwyższym Czasie!".