Jordan Belfort (Leonardo DiCaprio) był złotym dzieckiem świata finansów. Szybki i oszałamiający sukces przyniósł mu fortunę, władzę i poczucie bezkarności. Pokusy czaiły się wszędzie, a Belfort ulegał im w wielkim stylu. Najpiękniejsze kobiety. Najdroższe jachty. Najbardziej wyszukane narkotyki. Szalone imprezy bez cienia poczucia odpowiedzialności. Korupcja, naginanie prawa i skandale obyczajowe.
Sam film też żeruje na skandalu. Już w prologu widz zostaje zarzucony wulgaryzmami. Co więcej, w ciągu pierwszych 75 minut publiczność doświadcza w kinie dwóch ostrych orgii; zażywania narkotyków bez opamiętania (palenie cracku, wciąganie ogromnych kresek kokainy); dość długiej sceny luźnej i zabawnej rozmowy ojca z synem o najnowszych trendach w goleniu „kobiecych bobrów"; ujęcia kobiety wykonującej fellatio na jednym mężczyźnie i jednocześnie odbywającej stosunek z drugim znajdującym się z tyłu; całkowicie roznegliżowanych kobiet obnażających dosłownie wszystkie swoje wdzięki; a także mnóstwa przypadków mizoginii. Później pojawia się między innymi scena, w której prostytutka wyciąga płonącą świecę z odbytu, by skrapiać całe plecy mężczyzny gorącym woskiem.