W listopadzie rozpoczęły się badania z udziałem 600 pacjentów i 100 naukowców z sześciu polskich uczelni. Powołały one konsorcjum naukowe pod nazwą "Bioaktywna Żywność". Tworzą je cztery poznańskie jednostki: Uniwersytet Przyrodniczy, Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich, Uniwersytet Ekonomiczny i Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego, a także Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie.
Jedni zajmują się typowaniem naturalnych składników wykorzystywanych w przygotowanych produktach spożywczych i opracowują diety odpowiednie dla każdej grupy chorych, inni badają wpływ wytworzonej żywności prozdrowotnej na organizm, jeszcze inni będą mieli za zadanie jej wypromowanie na rynku.
Projekt finansowany jest przez Unię Europejską. Gdyby udało się potwierdzić naukowo prozdrowotne działanie choćby paru produktów, mogą one stać się eksportowym hitem. Prozdrowotne produkty z Polski miałyby szanse uzyskać oświadczenia Europejskiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), że wspomagają leczenie lub zapobiegają chorobom i z takim certyfikatem trafić następnie do milionów osób cierpiących na wymienione choroby cywilizacyjne.
Są to największe i w zasadzie pierwsze w Polsce badania nad żywnością bioaktywną, czyli zaprogramowaną na walkę z chorobami.
- Do tej pory najczęściej przeprowadzano badania w kierunku jednego składnika czy produktu. Tymczasem w przypadku naszych badań tych produktów jest od 8 do 10 w zależności od jednostki chorobowej - wyjaśnia prof. Józef Korczak z Katedry Technologii Żywienia Człowieka poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego, kierownik projektu o wartości 35 mln zł realizowanego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.
- Celem jest opracowanie technologii żywności o ukierunkowanych właściwościach prozdrowotnych - mówi profesor i podkreśla, że nie chodzi o stworzenie kolejnych suplementów diety, lecz o żywność funkcjonalną ze składnikami bioaktywnymi o udowodnionym naukowo, korzystnym wpływie na terapie.
- Naszym zadaniem jest zaaplikowanie związków bioaktywnych do produktów przeznaczonych do spożycia przez daną grupę chorych - zaznacza naukowiec. - Na obecnym etapie badań precyzyjnie wyselekcjonowani pacjenci przez 9 tygodni mają codziennie spożywać 8-10 produktów ze związkami bioaktywnymi, uzupełniając w ten sposób normalną dietę - dodaje.
Informuje jednocześnie, że wykorzystywane są przede wszystkim surowce krajowe: aronia, morwa, pokrzywa, jarmuż, buraki, kapusta. - Z importowanych mamy tylko żółtą herbatę, bo uważamy, że w niektórych jednostkach chorobowych działa wyjątkowo korzystnie - przypomina badacz.
Każda grupa chorych dostaje co innego: otyli piją codziennie np. maślankę z ekstraktem z morwy, która zbija cukier i hamuje apetyt, a osoby z zapaleniem jelit i z problemem anemii spożywają pasztet z dodatkiem soku z ziemniaka, który działa zbawiennie na układ pokarmowy. Oczywiście, zgodnie w naukowymi wymogami, niektórzy otrzymują placebo. Specjalnie produkty spożywcze wyprodukowały małe firmy: piekarnie, mleczarnie, zakład mięsny - głównie z Wielkopolski. Całość artykułu tutaj.
Żródło: http://www.rynekzdrowia.pl
{jumi [*9]}