wtorek, kwiecień 23, 2024
Follow Us
poniedziałek, 18 listopad 2013 16:27

Don Jon w kinach

Napisane przez m.b./mat.pras.
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Oryginalna love story, w której flirtują ze sobą ulubione gatunki popkultury.

 W życiu Jona liczy się kilka rzeczy - siłka, bryka, Bóg, rodzina, koledzy i porno. Kumple nazywają go Don Jon, bo żadna mu się nie oprze. Barbara jest młoda, seksowna i „ma styl”. Zakochana w hollywoodzkich romansach marzy o księciu z bajki, z którym wyruszy w stronę zachodzącego słońca. Obydwoje uwielbiają filmy, szczególnie te z happy endem. Choć każde z nich preferuje inny gatunek...
Joseph Gordon-Levitt nie należy do twórców, którzy owijają w bawełnę. W swojej prowokacyjnej (w USA oznaczonej kategorią „R” – Restricted) i odważnej komedii “Don Jon” scenarzysta, reżyser i aktor porusza kontrowersyjne tematy – jeden po drugim: uprzedmiotowienie, intymność, współczesna medialna rzeczywistość. Pokazuje je w bezpośredni, ale subtelny sposób, który charakteryzuje także jego aktorską karierę, bez względu na to czy gra nieszczęśliwie zakochanego outsidera w “500 dni miłości”, mężczyznę, który pokonuje raka w “50/50”, czy policjanta o stalowych nerwach w “Mroczny Rycerz Powstaje”. „Don Jon“ to szczera i zabawna analiza współczesnego amerykańskiego maczyzmu. Mimo, że „Don Jon” jako jeden z pierwszych filmów w amerykańskim kinie mainstreamowym dostrzega pornografię i powody dla których ludzie zaczynają – i nie przestają - jej oglądać. Sam reżyser podkreśla, że jego debiut nie jest wcale o porno. „Chciałem zrobić love story” – mówi – „Jednak zaobserwowałem, że często na przeszkodzie miłości staje przedmiotowe traktowanie drugiej osoby”. Reżyserowi, który odniósł już sukces i zdobył sławę jako aktor, nie jest obcy temat taki jak uprzedmiotowienie ciała ludzkiego, w szczególności przez media. „Być może chciałem o tym opowiedzieć, bo sam też nieraz się tak czułem” – mówi. „Ale zdarza się to każdemu, również moim znajomych spoza Hollywood. Stawiamy wobec siebie oczekiwania i zamiast traktować się jak odrębne jednostki, słuchać się nawzajem, uwielbiamy się szufladkować”.
Bohater filmu uprzedmiatawia kobiety nałogowo oglądając w internecie porno, jego dziewczyna, Barbara (Scarlett Johansson) ma zgoła inne fantazje. Olśniewająco piękna katoliczka (która sama wcale nie jest świętoszkiem) jest przekonana, że wie, jak powinien wyglądać związek, a swoją wiedzę czerpie z hollywoodzkich romansów. „Kobietom od dziecka wpaja się, jaki powinien być mężczyzna idealny – niezależnie, czy wizja ta pochodzi z filmów, od rodziców czy z bajek” mówi Johansson. „Zatem w ten sam sposób w jaki Jon ucieka od rzeczywistości, tworząc swoją fantazję, Barbara wyobraża sobie idealną przyszłość, idealne życie, idealnego mężczyznę, idealną rodzinę. Wśród jej ideałów nie ma miejsca na ludzkie emocje.”
Dla Gordona-Levitta to wzajemne uprzedmiatawianie jest sednem historii miłosnej pokazanej w filmie. “Pomyślałem, że love story o związku faceta, który ogląda za dużo filmów pornograficznych i dziewczyny, która ogląda za dużo hollywoodzkich romansideł będzie przezabawna. Tak się to wszystko zaczęło.” – zdradza reżyser.
scenariusz i reżyseria Joseph Gordon-Levitt
OBSADA:
Jon Joseph Gordon-Levitt
Barbara Scarlett Johansson
Esther Julianne Moore
Jon Sr. Tony Danza
Angela Glenne Headly
premiera 15.11
{jumi [*7]}

a