Marsz, z tysiącami flag narodowych i transparentów, po kilku minutach od rozpoczęcia został zatrzymany na ponad półtorej godziny w rejonie ul. Marszałkowskiej i Żurawiej. Policja - według oficjalnego komunikatu - została zaatakowana petardami racami, kamieniami koszami na śmieci i butelkami przez grupkę maszerujących. Jednak - jak potwierdzają relacje m.in. portalu niezalezna.pl pojawiają się kolejne dowody policyjnych prowokacji. W internecie rekordy popularności biją m.in. nagrania, na których umundurowani policjanci odrzucają płonące race w środek tłumu. Witold Tumanowicz, jeden z organizatorów marszu, w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” zwraca z kolei uwagę, że do pierwszych zamieszek doszło prawdopodobnie w wyniku prowokacji policji lub osób niebędących uczestnikami marszu, a jedynie korzystających z okazji do wszczynania zamieszek.
Przed godziną 17. marsz ruszył już bez większych przeszkód Marszałkowską, dalej przez Pl. Konstytucji, ul. Waryńskiego, Boya-Żeleńskiego, Pl. Unii Lubelskiej, Szucha do Al. Ujazdowskich. Maszerujący śpiewali pieśni patriotyczne, z przerwami na skandowanie okrzyków wyrażających oburzenie obecnymi rządami PO. Uczestniczący w marszu członkowie Klubów Gazety Polskiej oraz czytelnicy GP i Gazety Polskiej Codziennie pod pomnikiem Marsz. Piłsudskiego wysłuchali przemówień m.in. red. Tomasza Sakiewicza (szefa GP i GPC) i znanego satyryka Jana Pietrzaka, z którym wspólnie odśpiewali pieśń „Żeby Polska była Polską”. Po złożeniu wieńca ku czci Marsz. Józefa Piłsudskiego uroczystość zakończyła się odśpiewaniem „Pierwszej Brygady”. Red. Sakiewicz zapowiedział, że takie marsze w tym samym miejscu będą miały miejsce w Święto Niepodległości corocznie.
{jumi [*7]}