O nowych trasach, kolejkach gondolowych, ciekawej bazie noclegowej w starych i nowych ośrodkach narciarskich, o skipasach dopasowanych do pobytu i naszej aktywności (różnorodne bonifikaty). No i o gościnności, dobrych winach i kuchni.
Ale my do wód, by zrealizować "Diamentowy voucher" na pobyt w uzdrowisku Luczki (Kupele Lucky). Trzy noclegi, pełne wyżywienie i dostęp do bazy leczniczo-wypoczynkowej wedle załączonego schematu.
Podróż do tej maleńkiej miejscowości - najlepiej autem. Nie mamy ze Słowacją dogodnych połączeń ani PKP, ani autobusami nie mówiąc o samolotach. Być może to wyzwanie dla młodych, by stopem czy wielce kombinowanym transportem dotrzeć do południowych sąsiadów.
Od przejścia granicznego w Chyżnem jedziemy trasą oddzielającą region Orawy od Liptowa, w kierunku miasta Różomberk (Rużomberok). Stamtąd już tylko 14 km do położonego w otwartej na południe dolinie uzdrowiska. Uchodzi ono za jedno z najstarszych na Słowacji. Pierwsze zmianki o tutejszych wodach leczniczych pochodzą z początku XVIII w. To kameralna, zielona, pachnąca lasem iglastym miejscowość. Obiekty sanatoryjno-rekreacyjne usytuowane są ponad wioską, przy szlakach turystycznych na górę Chocz (Velky Choc, 1611 m n.p.m.).
Z balkonu w głównym budynku mamy niezapomniany widok na ośnieżone szczyty pasma Niskich Tatr. Obiekty uzdrowiskowe otacza zadbana zieleń. Dużo kwitnących roślin, wystrzyżone trawniki, sporo ścieżek spacerowych i ławek, by odpocząć i korzystać ze słońca. Wyjątkowo kameralnie, spokojnie. Parking dla gości bezpłatny, dostęp do internetu też. Miły początek.
{gallery}17696{/gallery}
Największą atrakcją dla nas był odkryty basen z wodą o temperaturze 28-33 st. C, z całą gamą atrakcji związanych z takim miejscem (wodospady, kurtyny wodne, przeciwprądy, ławki wodne z masażem powietrznym). Widok z Aqua-Vital Parku na zalesione zbocza, rozbujane wiatrem konary drzew, wygwieżdżone niebo, do tego iluminacja pod wodą - takie klimaty zapadają w pamięć. Spędzamy tam 2h każdego dnia. Obok basenu rekreacyjnego, mniejszy z leczniczą wodą mineralną o temp. 36-38 st. C i ławkami do siedzenia. Dla chętnych - kompleks saun. Tutejsze wody słyną z dużej zawartości przede wszystkim wapnia, magnezu i żelaza. Zalecane są w leczeniu osteoporozy, niepłodności, po zabiegach chirurgicznych, stanach po operacjach onkologicznych, po udarach mózgu.
Nasz pakiet obejmował też dwa zabiegi zaordynowane przez lekarza. Skorzystaliśmy z kąpieli w profesjonalnych wannach (polecam podwodny masaż "Ocean") po których obsługa zawija kuracjuszy w maglowane, białe prześcieradła i wełniane koce w kolorze écru. Krótka drzemka wskazana!
Warto poddać się klasycznemu masażowi, skorzystać z relaksu w grocie solnej (sól z Bochni!). Z bogatej oferty zabiegowej można wybrać wiele wariantów, ale to już przy dłuższych pobytach i wedle zaleceń lekarskich.
Uzdrowisko ma cały wachlarz zabiegów Wellness. W ofercie jest ich prawie 30, w tym masaż tajski, kamieniami z lawy, bambusem, miodem, czekoladą...
Dobrym rozwiązaniem dla kuracjuszy jest połączenie głównego budynku hotelowego, w którym mieszczą się gabinety lekarskie i sala jadalna, z basenami i częścią zabiegową. Wybudowano prawie stumetrowy, przeszklony łącznik, którym niezależnie od pogody łatwo się przemieszczać, chociażby - dla wygody - w klapkach i szlafroku.
Wspomniałam o jadalni. W tym przypadku sprawdza się zasada - śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi. Nie dotyczy to ciast w uzdrowiskowej kawiarence w budynku głównym. Należy skosztować! W samym miasteczku - kilka sklepów spożywczych, kilka małych barów. Na większe szaleństwa kulinarno-smakowe trzeba udać się do powiatu lub dalej. Nam szkoda było czasu. Obowiązkowy zaś jest spacer do Wodospadu Luczańskiego. Szczególnie nocą, gdy podświetlony, wygląda imponująco i jest bardziej głośny. Kilkanaście kilometrów dzieli Luczkę od jeziora Liptowska Mara, zwanego też liptowskim morzem. Chcieliśmy zwiedzić słynne słowackie jaskinie - Lodową (na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO) i Jaskinię Wolności. Niestety, obie otwarte dla zwiedzających dopiero od 15 maja. Zabrakło nam kilka dni pobytu, by poznać też miejscowość Wilkoliniec (Vlkolinec) w pobliżu Różemberku, gdzie znajduje się zamieszkały skansen architektury drewnianej (również na liście UNESCO). Pozostał niedosyt.
Słowacja to bardzo atrakcyjny, zróżnicowany turystycznie kraj, nie tak odległy, nie wymagający znajomości obcych języków i gościnny. Warto tam powrócić. I trzeba sporo czasu, by go poznać.