{jumi [*4]}
Norwegia to kraj surowej przyrody i wspaniałych krajobrazów; morza, gór i fiordów. Góry zajmujące prawie osiemdziesiąt procent powierzchni kraju schodzą do morza stromymi urwiskami. Fiordy - wcinające się głęboko w górzysty ląd wąskie zatoki morskie o stromych brzegach, wyżłobione zostały przez lodowce w twardych skałach kilkanaście tysięcy lat temu i dzisiaj są jedną z atrakcji turystycznych Norwegii. Ponadto niezliczone wyspy, strome masywy skalne, wartkie rzeki z wodospadami i błękitne lodowce dopełniają wizerunku kraju urzekających krajobrazów, nazywanego przez poetów symfonią morza i gór.
Tysiąc lat temu Wikingowie - ówcześni mieszkańcy tego kraju siali lęk i trwogę w całej ówczesnej Europie. Na swoich długich łodziach dotarli do Islandii i Grenlandii i 500 lat przed Kolumbem odkryli Amerykę. Ich wspaniałe łodzie można obejrzeć w Muzeum Okrętów Wikingów w Oslo. Sławę nieustraszonych żeglarzy i podróżników potwierdzają Norwegowie także i w naszych czasach Roald Amunsen dotarł jako pierwszy człowiek na biegun południowy, Fridjof Nansen badał Arktykę na statku „Fram" a Thor Heyerdahl zdobył sławę dzięki ekspedycjom na tratwie Kon-Tiki i łodzi „Ra" wykonanej z papirusu. Inną pamiątką z wczesnego średniowiecza są drewniane rzeźbione kościoły których ponad dwadzieścia dotrwało do naszych czasów. Jeden z nich, przewieziony został znad jeziora Wang do Karpacza.
{gallery}1629{/gallery}
Skarby stolicy
Dla nas Oslo – jedno z najpiękniej położonych miast Europy to już daleka północ, ale przecież tu dopiero zaczyna się Norwegia. Kilkusettysięczna stolica leży na brzegu Oslofiordu. Ponad portem gdzie cumują statki z całego świata wznosi się potężna bryła zbudowanego z czerwonej cegły Ratusza (Rathused) z dwoma masywnymi, prostokątnymi wieżami. Stąd niedaleko do zamku królewskiego przed którym odbywa się malownicza zmiana warty, muzeum prekursora ekspresjonizmu Edwarda Muncha (można tu obejrzeć jego słynny obraz „Krzyk") oraz do parku rzeźb kontrowersyjnego artysty Gustawa Vigelanda. Dziełem jego życia jest kolekcja kilkuset rzeźb z brązu i kamienia, przedstawiających ludzi zasmuconych i radosnych, kochających się i walczących, wesołych i gniewnych. Ta synteza ludzkiego losu jest refleksją artysty nad życiem człowieka. Wszystkie postacie przedstawione są nago. Bijąca z nich ekspresja i siła są tak sugestywne, że ulega jej każdy.
Po drodze na północ jest jeszcze Lillehammer, gdzie niedawno odbyła się zimowa olimpiada i Trondheim, stare kupieckie miasto i dawna stolica kraju z królewską katedrą Nidaras i największym drewnianym pałacem w Europie.
Ścieżką do lodowca
Kolejny dzień jazdy na północ. Za przemysłowym miastem Mo i Rana podjeżdżamy do górskiego jeziora. Za 60 koron można się przeprawić łodzią na drugi brzeg gdzie zaczyna się podejście do drugiego co do wielkości norweskiego lodowca Svartisen. Wspinamy się wzdłuż górskiego potoku po skałach w których tkwią krwistoczerwone granaty. Jest ich tu mnóstwo. Po godzinnej wspinaczce oczom naszym ukazuje się jezioro po którym pływają kawały lodu oderwane od pastelowo-błękitnej masy lodowca, spływającego z górskiego masywu. Wrażenie jest niezwykle sugestywne tym bardziej, że po krótkim deszczu ponad jeziorem pokazuje się prześliczna tęcza.
W tym niezwykłym świecie wypatruję trolli, brzydkich i złośliwych skrzatów, które w północnych górach zwodzą wędrowców. Znajduję je dopiero w sklepie z pamiątkami na Kręgu Polarnym. Na rozległej tundrowej równinie, stoi obelisk przy którym wybudowano Centrum Koła Polarnego. Można tu zwiedzić wystawę arktyczną, która nie cieszy się tak wielkim powodzeniem jak specjalnie ostemplowane pocztówki i certyfikaty zaświadczające o przekroczeniu Kręgu Polarnego.
Droga na północ pełna jest zakrętów i urzekających widoków. Czasem jedziemy wzdłuż długiego fiordu aby po godzinie czy dwóch znaleźć się w miejscu odległym zaledwie o kilkaset metrów.
Polskie cmentarze i pomnik
Przed nami Narvik, niezamarzający port gdzie przeładowuje się na statki dowożoną ze Szwecji rudę żelaza. Właśnie o ten strategiczny surowiec toczyły się tu podczas II Wojny Światowej ciężkie walki, w których brała udział polska Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich dowodzona przez generała Szyszko-Bohusza. O ich udziale w walkach o Narvik przypomina ekspozycja w miejscowym Muzeum Wojny, rzędy grobów na cmentarzu w pobliskim Ankenes i pomnik „Groma" poświęcony marynarzom z polskiego niszczyciela zatopionego przez niemieckie lotnictwo w fiordzie koło Narviku. Niedaleko zatopiony też został polski statek pasażerski „Chrobry" używany do transportu wojska.
Omijamy leżące nieco na uboczu najdalej na północ wysunięte miasto uniwersyteckie Trömso a w miasteczku Alta podziwiamy wyryte na wygładzonych przez lodowiec skałach rysunki ludzi i zwierząt sprzed 6 tysięcy lat. Od jakiegoś czasu spotykamy renifery sympatyczne rogate zwierzęta wałęsające się po tundrze. Jesteśmy bowiem w Laponii, kraju Saamów, bo tak siebie nazywają Lapończycy. Sposobem Saamów na życie jest hodowla reniferów. Latem koczują ze stadami mieszkając w namiotach. Zachowali tradycyjny strój i kulturę, której jednak coraz bardziej zagraża cywilizacja. Renifery skubią skąpą roślinność ale upodobały też sobie drogę i często po niej spacerują stanowiąc zagrożenie dla samochodów. Ich właściciele niscy, czarnowłosi o ciemnych oczach i mongolskich rysach twarzy sprzedają na postojach wykonane przez siebie pamiątki, noże, skóry i poroża reniferów.
Najdalszy kraniec Europy
Na wyspę Mageroya, na której krańcu leży Przylądek Północny można dostać się podmorskim tunelem. Honningsvag - ostatni przyczółek cywilizacji to niewielkie rybackie miasteczko i port. Stąd prowadzi na północ droga pełna zakrętów i urzekających widoków. Na pokrytych świeżą zielenią stokach, pośród topniejących płatów śniegu pasą się stada reniferów. Wreszcie na skalistym płaskowyżu pojawia się coś w rodzaju bramki na autostradzie. Tu trzeba zapłacić za wjazd na Nordkapp. Sporo - 200 koron od osoby (około stu złotych) ale Przylądek Północny, najdalej na północ wysunięty skrawek kontynentu jest naturalnym zwieńczeniem trasy podróżnika przemierzającego północną Norwegię. Płaski, pokryty kamieniami teren kończy się skalistym ponad 300-metrowym urwiskiem spadającym do Oceanu.
W nowoczesnym budynku postawionym wprost na skale jest poczta gdzie można dostać okolicznościowe stemple, sklep z pamiątkami i sala kinowa, gdzie wyświetlany jest piękny film o Nordkappie. Jest to ważne, bowiem często mgła całkowicie spowija to miejsce i turysta zapłaciwszy spore pieniądze może sobie obejrzeć Nordkapp. Przynajmniej na ekranie.
Informacje praktyczne
Opieka lekarska jest droga, trzeba się więc ubezpieczyć. Norwegia jest krajem drogim, ale na szczęście noclegi nie są zbyt drogie (zwłaszcza w schroniskach młodzieżowych) i ze śniadaniem typu szwedzki stół. Lato trwa krótko, od czerwca do końca sierpnia. Wtedy na północ od Kręgu Polarnego można cieszyć się słońcem całą dobę. Piękna jest jesień, ale poza sezonem rzadziej kursują promy i inne środki komunikacji, krócej otwarte są muzea. Zimą wiele schronisk i hoteli nastawia się na narciarzy przemierzających szlaki na nartach biegowych. Na północy można wtedy oglądać wspaniałe spektakle zorzy polarnej.
Wielką atrakcją jest rejs zwany Hurtigruten statkiem z Bergen do Kirkenes (granicy z Rosją). Statek zatrzymuje się w ponad 30 miejscach. Turyści oglądają fiordy, najciekawsze miasta i wyspy (m.in. Lofoty) i oczywiście Nordkapp. Jest to jedna z najpiękniejszych podróży morskich na świecie.
Ciepły Prąd Zatokowy (Golfstrom) sprawia, że nawet zimą panują tu umiarkowane temperatury (od -5 do +1 st.C.) Lata są chłodne - w lipcu średnia temperatura wynosi od 10 do 17 st.C. www.norway.org/travel
{jumi [*6]}