Wydrukuj tę stronę
wtorek, 17 kwiecień 2012 21:10

Najdłuższy most i największy dzwon w Birmie

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Najdłuższy most i największy dzwon w Birmie fot. Cezary Rudziński

 W centrum północnej Birmy, nad jej główną rzeką Irawadi, płynącą spod himalajskich szczytów na południe do Oceanu Indyjskiego, w okolicach ostatniej stolicy kraju – Mandalaj, jest kilka starych, zabytkowych miejscowości.

W przeszłości najważniejszą z nich była Amarapura (Amayabuya), leżąca niewiele ponad 10 km na południe od Mandalaj. Zbudowana została przez króla Bodawpaję w 1782 roku, opuszczona przez jednego z jego następców, Mindona, w 77 lat później. Przeniósł on, po zapoznaniu się z horoskopami nadwornych wróżbitów, na nowe miejsce nie tylko stolicę z Amarapury do Mandalaj, ale również znaczną część drewnianego zespołu pałacowego.

Do naszych czasów zachowało się więc praktycznie niemal tylko to, czego wówczas nie dało się ruszyć z miejsca. Cztery pagody w narożnikach murów miejskich, stara wieża strażnicza i kamienny budynek skarbca. Dla mnie najciekawszą okazała się duża, biała pagoda Pahtodawgyi - zbudowana na planie kwadratu, z kilkupoziomowymi, zwężającym się ku górze tarasami i szerokimi schodami prowadzącymi do górującej nad tą budowlą stupy. Schodów tych strzegą duże kamienne smoki, a całej pagody w jej narożnikach wielkie białe lwy.

Z góry, na którą można wejść aż do podstawy stupy, rozciąga się ładny widok na cały zespół architektoniczny i inne okoliczne budowle. W pobliżu tej pagody stoi kilka mniejszych i większych złoconych stup oraz pawilony modlitewne z ołtarzami i posągami Buddów. Natrafiłem również na duże, gliniane naczynia z wodą i kubkami do jej picia przez spragnionych, a także sporej wielkości dzwon, zawieszony w prześwicie dzwonnicy przypominającej pagodę, otoczoną bardzo dekoracyjnym, potrójnym i trzypoziomowym murkiem, pod którym kobiety przygotowywały sobie, wprost na ziemi, gorący posiłek.

Chodząc po tym zespole, z zaskoczeniem zobaczyłem, że za przebiegającym obok niego torem kolejowym znajdują się kolejne pagody. Jak się okazało, był to zespół świątynny Kyaukawgyi. Dojście do niego po ostrym żwirze, przez krzaki, suche gałęzie i brudne kolejowe podkłady było nieprzyjemne i chwilami bolesne. Sandały zostawiłem przecież, jak zawsze i wszędzie, wchodząc na birmańskie tereny sakralne, przy głównym wejściu. Warto jednak było zobaczyć te budowle. Kolejne pagody i stupy otoczone murami strzeżonymi przez wielkie, kamienne lwy. A całość w soczystej zieleni dużych drzew i krzewów.

W pobliżu Amarapury stoi jedna z najsłynniejszych birmańskich konstrukcji. Najdłuższy, podobno w świecie, 1300-metrowej długości drewniany most dla pieszych U Bein przez jezioro Taungthman. Zbudowano go ponad 200 lat temu na wbitych w dno palach z drewna tekowego odpornego na wodę i robactwo. Jest to nie tylko droga komunikacyjna dla okolicznej ludności, ale i jedna z atrakcji turystycznych. W pobliżu obu końców mostu stoją kamienne stupy oraz liczne, na ogół dosyć prymitywne, drewniane budynki restauracji i tanie jadłodajnie.

Garkuchnie oraz niewielkie punkty sprzedaży z przekąskami są także na samym moście. Roztaczają się z niego piękne widoki na rozległe jezioro i jego brzegi, zacumowane łodzie rybackie, łowiących rybaków czy ludzi sortujących na piaszczystych łachach koło mostu owoce morza. Po jego drugiej stronie, w wiosce Taungthaman, jakieś pół kilometra od wylotu mostu, stoi jedna z ważniejszych w Birmie pagód – Kyauktawgyi Paya wzniesiona w roku 1847. W październiku odbywają się w niej Paya Pwe – buddyjskie festiwale religijno – artystyczne znane też jako Festiwale Światła.

 

 

Jest to miejsce spokojne, poza świętami niezbyt często odwiedzane przez wiernych i turystów. Dla wielu z nich nawet przejście przez cały most w obie strony, to już zbyt duży wysiłek w panujących tu upałach. A droga do pagody jest marna, zakurzona... Świątynia ta zasługuje jednak na zobaczenie. Po drodze mija się mniejsze pagody, idzie przez wieś, obserwując życie i pracę ludzi -  na roli, ale również np. wyplatanie koszy z drewnianych strużyn w przydrożnym warsztacie.

Na teren świątynny prowadzi wielka, bogato zdobiona i pomalowana na złoto brama w jego murach. Wewnątrz, na ścianach, widzę i fotografuję malowidła przedstawiające tę pagodę i jej otoczenie w przeszłości. Chodzę długimi, pustymi korytarzami, tylko od czasu do czasu spotykając ludzi. Oglądam kolejne ołtarze z posągami Buddy, jego figurki w niszach oraz całe ich szeregi na parapetach otworów okiennych. Głównym obiektem tego zespołu sakralnego jest wielka pagoda, zbudowana na planie prostokąta, z kilkoma, pnącymi się w górę, coraz mniejszymi kondygnacjami pomalowanymi na biało, z małymi, pozłacanymi stupami w narożnikach oraz wielką, centralną, górującą nad tą budowlą. Prowadzi do niej duża, z płaskorzeźbami i innymi dekoracjami, również pomalowana na złoto, kamienna brama wejściowa przechodząca w wysoki korytarz.

Pagodę tę otacza niewysoki, ozdobny kamienny murek. Pilnują zaś posągi białych pół lwów–pół kobiet w tradycyjnych birmańskich szpiczastych czapkach na głowach. Całość znajduje się wśród zieleni dającej ochłodę przed upałem. Kyauktawgyi Paję chronią zewnętrzne wysokie kamienne mury z dodatkowymi bramami. Wracam przez most U Bein na drugi brzeg jeziora, zaglądam do licznych kramów i stoisk z pamiątkami, głównie z drewna – to tutejsza specjalność. Mogę wybierać spomiędzy figurek, płaskorzeźb i ażurowych rzeźb Buddy, postaci w historycznych strojach, roślin itp.

{gallery}7070{/gallery}

Innego dnia popłynąłem do kolejnej miejscowości, aby zobaczyć i usłyszeć największy na świecie czynny dzwon. Znajduje się on w wiosce Mingun nad rzeką Irawadi (Ayeyarwady), 11 km na północ od Mandalaj. Waży 90 ton i odlany został w 1808 roku z brązu na polecenie króla Bodawpai oraz umieszczony w specjalnie wybudowanej w tym celu pagodzie. Każdy może w niego uderzyć drewnianą pałką, aby usłyszeć jego dźwięk.

Historię i dane techniczne tego dzwonu w anglosaskich jednostkach miary: wagę, wysokość, średnicę itp. wyryto po birmańsku i angielsku, na kamiennej tablicy. Przypomina ona, że największy dotychczas w dziejach dzwon odlano w Moskwie, ale upadł on i pękł podczas wciągania go na wieżę. Jest to, dodam, sławny Car – Kołokoł (Król–Dzwon) stojący obok soboru na Kremlu.

Mingun leży na prawym brzegu rzeki, płynie się do niego łodziami. Sławny dzwon przyciąga mnóstwo turystów. Ale nie tylko on zasługuje tu na uwagę. Pagoda Molmi Paya, w której wisi, sąsiaduje bowiem od północy z dwiema innymi, z których większa, Hsinbyume Paya jest potężną konstrukcją pomalowaną na biało. Zwieńcza ją duża stupa zbudowana na planie koła. Otoczona, jak gdyby przyklejonymi do niej, dziesiątkami kamiennych kapliczek z posągami Buddów w niszach. Przez pagodę tę prowadzą malownicze korytarze i schody.

Od południa natomiast obok dzwonu wznosi się, jak się ją nazywa, największa kupa cegieł na świecie. Potężna jak twierdza, ale niedokończona, główna tutejsza pagoda – Mingun Paya. Jej budowę rozpoczął w 1790 roku król Bodawpaya. Do jej wnętrza prowadzą schody o kilkudziesięciu stopniach oraz wielka, chociaż sięgająca zaledwie jednej trzeciej wysokości frontonu pagody, brama. Na górze porośnięta jest ona trawą i krzewami. Wszystkie wymienione wyżej budowle położone są po zachodniej stronie wiejskiej drogi. Natomiast między nią oraz brzegiem rzeki wznoszą się kolejne obiekty. Monastery: Phaung Daw i May Kawan, a między nimi Mingun Sanitarium, czyli buddyjska lecznica.

Niemal naprzeciwko wielkiej, niedokończonej pagody Mingun Paya stoją, zadami do niej, a głowami w kierunku rzeki, pozostałości dwu ogromnych, kilkumetrowej wysokości kamiennych rzeźb słoni. A dalej na południe jeszcze dwie mniejsze pagody. Podróż tu łodziami jest tak zorganizowana, że dopływają one do przystani usytuowanej w północnej części tego kompleksu, w pobliżu centrum wsi. Zaś w drogę powrotną do Mandalaj odpływają z przystani południowej. Dzięki temu nie trzeba dwukrotnie pokonywać pieszo tej samej drogi.

 

{jumi[*6]}

 

 

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL