W Wietnamie znajdziemy wszystko, czego potrzeba nam do pełnego wypoczynku i radości z poznawania nowego miejsca: rajskie plaże, fascynującą kulturę, butikowe hotele, ukryte w górach wioski i metropolitarne miasta oraz zachwycającą przyrodę. Atrakcje, do których przyjeżdżają turyści z całego świata, wydeptane ścieżki i zupełnie zapomniane w przewodnikach zakątki. Dlaczego warto wybrać się na wakacje do Wietnamu?
Dla jedzenia!
Kulinarne podróże to zawsze dobry powód, by odwiedzić dane miejsce. W Wietnamie można w pełni delektować się tym, co oferuje azjatycka kuchnia – czyli street food’em! Ciekawe, że Europejczycy wyobrażają sobie dalekowschodnią kuchnię, jako kuchnię eksperymentalną i szaloną w swoich odmianach i smakach. Tymczasem „prawdziwy” street food można spotkać w zaledwie kilku krajach, m. in. w Wietnamie! Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, często będąc rozczarowanym lokalnymi smakami. W Wietnamie uliczna kuchnia to codzienność dla mieszkańców, którym niekoniecznie opłaca się przygotowywać posiłki w domu. Częstym obrazkiem jest widok całej rodziny siedzącej wokół garkuchni i jedzącej wietnamską zupę pho, sajgonki lub smażoną wieprzowinę z makaronem ryżowym. Kuchnia wietnamska przypomina kuchnię chińską – potrawy sporządza się w głębokich patelniach – wokach, smaży się na oleju sezamowym, a sos sojowy jest nieodłącznym dodatkiem do każdego dania. Wietnamczycy jedzą pałeczkami lub rękami, więc na straganach spodziewajcie się takiego wyposażenia. Gwarantujemy, że już po kilku dniach będziecie biegli w sztuce posługiwania się pałeczkami, a po powrocie do Polski będziecie chcieli jeść tylko w ten sposób. Nie bójcie się próbować dziwnych potraw, bo kuchnia wietnamska zaskakuje smakami i fakturą.
Dla atmosfery
Ktoś, kto po raz pierwszy stanie w centrum zatłoczonej ulicy w Hanoi może być przestraszony. W Azji coś takiego, jak zasady ruchu drogowego istnieją tylko w kodeksach, których nikt nie czyta. Z jednej strony to zachwycające, a z drugiej przerażające. Na pewno unikalne doświadczenie. Na co trzeba się przygotować? Na setki skuterów jeżdżących chodnikami dla pieszych, na tysiące samochodów, tuk tuków i rowerów, na kurz, gwar ulicy i wszechobecne trąbienie, które sygnalizuje tu bardziej „uwaga, jadę” niż „zejdź mi z drogi”. Najpopularniejszym środkiem transportu w Wietnamie jest właśnie skuter, który często można nie tyle co wynająć, ale wręcz kupić za stosunkowo niewielkie pieniądze. Przemierzanie kraju z północy na południe jest ekscytującym doświadczeniem, w którym nieuniknione są częste wizyty u mechaników. Dzięki skuterowi można się dostać w ciekawe zakamarki, do których nie dociera lokalny autobus, samochód nie przeciśnie się przez ciasne zabudowania, a piechtą jest zwyczajnie za daleko. Bardzo często takie trasy prowadzą przez góry, z których roztacza się widok na zielone pola ryżowe.
Dla trunków
Wspomnieliśmy już o wietnamskiej kuchni, a teraz przyszła pora na ulubione wietnamskie napoje. Wietnamczycy, podobnie jak Chińczycy, uwielbiają pić piwo, chociaż Europejczycy z dużym dystansem podchodzą do tych wyrobów – głównie ze względu na niską zawartość procentową alkoholu. Mimo wszystko, wietnamskie browary to ciekawe miejsce, w które warto się wybrać. Co ciekawe, w Wietnamie piwo pije się w szklankach, a cena za jedną porcję kosztuje dosłownie grosze. Biorąc pod uwagę to, że w Azji picie wody niebutelkowanej może się dla nas źle skończyć, piwo wydaje się być niezłą alternatywą. Poza piwem, warto wspomnieć o słodkiej wietnamskiej kawie, którą pije się głównie z … masłem, skondensowanym mleczkiem lub żółtkiem jajka. Taka kawa uważana jest za bombę energetyczną, która maksymalnie działa na skupienie i dodaje sił, np. po zarwanej na piciu piwa nocy. Wietnamczycy bardzo lubią także pić sok z trzciny cukrowej, który smakiem przypomina oranżadę i napój z ptasich gniazd (nie zdradzimy jednak, co jest składnikiem).
Po kulturę
Kulturę w Wietnamie można odkrywać na kilka sposobów. Jednym z nich jest zwiedzanie historycznych centrów w większych miastach, błądzenie po ulicach Hanoi, gubienie się w Sajgonie czy poznawanie historii lampionów w Hoi An. Drugim jest jeżdżenie po mniej uczęszczanych szlakach i zaglądanie do domów Wietnamczyków, a nawet zostawanie u nich! Zwiedzanie Azji nie byłoby pełne bez tzw. homestayów, czyli płatnych pobytów w domach lokalnych rodzin, którzy w swojej ofercie mają nie tylko wygodne łóżka i dobrą kolację, ale także wycieczki po okolicy. Oczywistym bonusem jest możliwość poznawania Wietnamczyków „od kuchni” i prowadzenia rozmów do białego rana. Wietnamczycy to bardzo gościnny i szczery naród, otwarty i ciekawy turystów. Homestaye mają największy sens w regionach mniej dostępnych dla przeciętnego turysty, np. w Sapa słynącym z pól ryżowych albo w dolinie Mai Chau.