czwartek, maj 15, 2025
Follow Us
czwartek, 08 marzec 2012 14:01

Szaleniec jadący z misją Wyróżniony

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Krzysztof Dzienniak Krzysztof Dzienniak fot. www.flotamikolaja.pl

Wywiad z Krzysztofem Dzienniakiem, który słynie z niekonwencjonalnych akcji dla chorych dzieci. Był już na rolkach u Billa Gates'a, na kosiarce - u Jana Kulczyka, na szczudłach pojechał do firmy farmaceutycznej Bayer. Teraz wybiera się rowerem wodnym do twórcy Ikei Ingvara Kamprada, aby pomóc chorym dzieciom.

Krzysztof, przygotowujesz się do kolejnej akcji. Co tym razem?

Chciałbym złożyć wizytę Panu Ingvarowi Kampradowi - twórcy Ikei. Podobnie, jak w przypadku poprzednich moich akcji, zamierzam dotrzeć do niego w niekonwencjonalny i spektakularny sposób. Tym razem, żeby przedostać się do Szwecji będę musiał pokonać Morze Bałtyckie, więc środkiem lokomocji będzie rower wodny. A po lądzie będę jeździł Segway'em. I tak jak wcześniej, wyruszam w podróż, żeby pomóc chorym dzieciom. Akcja będzie nosić nazwę "Razem".

Dlaczego wybrałeś Kamprada i Ikeę?

Przeczytałem kiedyś, że Pan Kamprad lubi nasz kraj, więc pomyślałem, że jeśli ma taką sympatię do Polski, to może zechce pomóc dwójce polskich dzieci. Nie muszę chyba dodawać, że Pan Ingvar Kamprad jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Planuję przeprowadzić tę akcję na przełomie maja i czerwca. Wszystko jest jeszcze na etapie przygotowań i ustaleń.

 

Skąd wziął się pomysł na takie szalone przedsięwzięcia?

Pomysł zrodził się w 2004 roku po przeczytaniu artykułu o najbogatszym wówczas człowieku na świecie - Billu Gatesie. Dowiedziałem się, że multimilioner chętnie przeznacza swoją fortunę na cele charytatywne. Pomyślałem sobie wtedy, że równie dobrze mógłby pomóc komuś z Polski. Wiedziałem, że napisanie listu czy maila do Pana Gatesa nic nie da i zrozumiałem, że muszę zrobić coś szalonego, spektakularnego, nietypowego. Po prostu muszę dokonać czegoś niemożliwego. Tak zrodził się pomysł przejechania USA na rolkach. A akcję nazwałem "Niemożliwe nie istnieje". Pokonałem dystans 5600 km na trasie Nowy Jork- Seattle. Dzięki temu wyczynowi zrobiło się o mnie głośno i Bill Gates dowiedział się o szaleńcu jadącym z misją. Pieniądze, które ofiarował Bill Gates zostały przeznaczone na leczenie chorej na przepuklinę oponowo-rdzeniową 7-letniej Moniki Mosór oraz na wykonanie i zakup protezy nogi dla 11-letniej Patrycji Białkowskiej.

Po tej akcji pojawiły się kolejne pomysły.

Tak, później przeprowadziłem jeszcze kilka akcji. W 2005 roku wyruszyłem w podróż po Polsce kosiarką. Inspiracją do tej akcji był film "Prosta historia". Moim celem było przekonanie najbogatszego wówczas Polaka - Jana Kulczyka, aby sfinansował leczenie 13-letniego Krzysia Szymaszka oraz 7-letniej Marty Kociubi. Wówczas jechałem z Gdańska do Warszawy przez Olsztyn, Białystok, Lublin i Kielce.

W tym samym roku zwróciłem się z prośbą o pomoc w leczeniu 7-letniej Emilki Tokarczuk do firmy Farmceutycznej Bayer. W czasie tej akcji pokonałem trasę ze Zgorzelca do Leverkusen na szczudłach. Później w 2006 roku odbyła się akcja "Bicyklem po życie". Jak wskazuje nazwa akcji, jechałem bicyklem z Warszawy do Łodzi, przez Sochaczew, Skierniewice i Stryków, żeby poprosić jednego z bogatszych Posłów- Pana Piotra Misztala o pomoc w leczeniu 14-letniego Marcina Stachowiaka i 18-letniego Oskara Langnera.

Później zmieniłeś styl działania...

Do tej pory wszystkie moje akcje nastawione były na pomoc dla konkretnych dzieci. W 2008 roku postanowiłem zrobić ogólną akcję mającą na celu pomoc ludziom chorym na białaczkę. Chciałem zdobyć fundusze na badania potencjalnych dawców szpiku kostnego. W tym celu postanowiłem przejechać wszystkie stany USA tzw. ulicznym żaglowcem, żeby wzbudzić zainteresowanie Oprah Winfrey. Cała akcja została zatytułowana "20000 mil ulicznej żeglugi" Ze względów prawnych i bezpieczeństwa "uliczny żaglowiec" musiałem zamienić na mały moped - żółty skuter z lat 80-tych, którym pokonałem tysiące kilometrów w słońcu i mrozie, deszczu i śniegu... Podróż zacząłem w Portland, w stanie Maine, przejechałem przez wszystkie stany i zakończyłem w Chicago pod Harpo - imperium należącym do Oprah.

Kilka miesięcy wcześniej przeprowadziłem podobną akcję w Polsce. Akcja pod nazwą "Uwolnić energię" także miała na celu zwrócenie uwagi na problem badań dawców szpiku kostnego. Ta akcja miała również promować wyjazd do USA. W Polsce jechałem wózkiem golfowym z Opola do Lublina, żeby spotkać się z Panem Posłem Januszem Palikotem i poprosić go o pomoc w realizacji "20000 mil ulicznej żeglugi".

 

Czy wszystkie Twoje akcje zakończyły się sukcesem?

Niestety nie udało mi się dotrzeć do Oprah Winfery. I muszę przyznać, że jest to piekielnie trudne, ale mam nadzieję, że Oprah kiedyś się o mnie dowie. Poza tym wszystkie inne akcje zakończyły się sukcesem.

Działasz również na rzecz osób niepełnosprawnych.

Realizuję projekt "Kangur" mający na celu aktywizację turystyki osób niepełnosprawnych. W ramach tego projektu zorganizowałem trzy akcje. "Autostop bez barier", czyli podróż autostopem z Zakopanego do Warszawy w towarzystwie poruszającego się na wózku inwalidzkim Dominika Skierskiego. Bez większych problemów udało nam się szybko dotrzeć do celu.

W 2006 r. razem z poruszającym się na protezach Marcinem Szpinetą i cierpiącym na mikromelię Pawłem Kanclerzem (wraz z grupą towarzyszącą z przewodnikiem na czele) wyruszyłem na zdobycie Mount Blanc. Marcin w połowie wspinaczki zrezygnował i musiałem z nim zejść, natomiast Pawłowi udało się zdobyć szczyt.

W ramach trzeciej akcji noszącej tytuł "Podróż za jeden uśmiech" odbyły się dwa spływy tratwowe. Niepełnosprawni uczestnicy musieli samodzielnie zbudować tratwę i później spłynąć tą tratwą określonym odcinkiem Nysy Kłodzkiej.

Czy będziesz realizował jeszcze jakieś akcje z udziałem osób niepełnosprawnych?

Przymierzam się do kolejnej wyprawy na Mount Blanc. A poza tym moim wielkim marzeniem jest zorganizowanie dużego międzynarodowego obozu surwiwalowego dla niepełnosprawnych.

Dlaczego to wszystko robisz?

Bo lubię pomagać.

 

 

Krzysztof Dzienniak (ur. 28. 12. 1979r.) - opolski globtroter i społecznik. Znany jako inicjator niekonwencjonalnych akcji charytatywnych i przedsięwzięć mających na celu aktywizację turystyki osób niepełnosprawnych. Zrealizował kilka spektakularnych przedsięwzięć, dzięki którym udało się uzyskać pomoc finansową dla siedmiorga dzieci. Jest również fundatorem i prezesem fundacji "Flota świętego Mikołaja".

{jumi[*6]}

a