czwartek, marzec 27, 2025
Follow Us
poniedziałek, 15 sierpień 2011 21:54

Rumunia i Mołdawia na koniec wakacji!! Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudizński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Fragment okładki przewodnika Fragment okładki przewodnika Fot. mat. prom.

Rumunia wzbudza coraz większe zainteresowanie polskich turystów. Głównie jej czarnomorskie wybrzeże, ale także Siedmiogród, rumuńska Mołdawia i Bukowina. Natomiast Mołdawia nadal, trochę niesłusznie, pozostaje w dosyć powszechnym odczuciu państwem w Europie peryferyjnym i niezbyt wartym poznawania.

Obu tym krajom poświęcony jest najlepszy, moim zdaniem, {jumi [*4]}dotychczas wydany w języku polskim przewodnik „Bezdroży". Jego kolejne wydanie ukazało się w br. w podstawowej w tej oficynie serii „czarno – pomarańczowej", której potoczna nazwa pochodzi od kolorów grzbietów. Napisany przez grono polskich autorów z głęboką znajomością tematu, rzetelnie oraz dobrym językiem, jest po prostu znakomity. Co nie znaczy, że nie można w nim już niczego poprawić. Ale o tym niżej.

Dodam, że na dwu 8 – stronicowych wkładkach znajduje się w nim 35 dobrych, kolorowych zdjęć. Ponadto kolejne, już czarno–białe, co powoduje, że nie są zbyt efektowne i trochę rysunków zabytków. No i mapki oraz plany miast. W rozdziale I – wstępnym, „Zaproszenie do Rumunii" autorzy proponują poznawanie kraju pięcioma różnymi trasami. Szlakiem drewnianych cerkwi marmaroskich, Malowane monastery Bukowiny i Mołdawii, Kościoły warowne Siedmiogrodu, Wzdłuż czarnomorskiego litoralu oraz „Paryż Wschodu" i okolice. Znajduje się na nich większość tego, co jest tam rzeczywiście najcenniejszego.

Obszerny rozdział II – „Informacje praktyczne" zawiera niemal wszystko o czym turysta powinien wiedzieć zarówno przed wyjazdem, w trakcie – i czym – podróży, poruszania się na miejscu, noclegów i wyżywienia. Z wieloma przydatnymi informacjami w rubryce od A do Z. W części tej znajduje się także sporo rad w ramkach w rodzaju: „Będąc dzień w Sybinie trzeba koniecznie": - po czym następują konkretne i na ogół bardzo trafne propozycje. Rozdział III – Informacje krajoznawcze, to prawdziwa, chociaż w ogromnym skrócie, kopalnia wiedzy o fizjografii, klimacie i bioróżnorodności kraju.

Bardzo oryginalnie i ciekawie przedstawione zostały w nim jego dzieje. „Historia Rumunii – stwierdzają autorzy – jest niezwykle skomplikowana". Po czym następuje uzasadnienie tego twierdzenia z wnioskiem: „Ponieważ przewodnik turystyczny nie jest publikacją odpowiednią do roztrząsania tych skomplikowanych kwestii, zainteresowanych odsyłamy do literatury fachowej, zaś Czytelnikom proponujemy spojrzenie na historię ziem rumuńskich i Rumunii przez pryzmat wybranych zabytków kultury i sztuki". Dodam, że dobranych w taki sposób, żeby jednak „w pigułce" zawrzeć to, co w tej historii jest najważniejsze.

I tak „Hala targowa w Tomis" wybudowana w IV w. – to okazja do przedstawienia wielowiekowej, od czasów antycznych Greków, tradycji handlowej oraz zarysu dziejów kraju na przestrzeni wieków. „Sarmizegatusa Regia" – państwa Daków. „Vajdahunyadvár" – Siedmiogrodu i częściowo Banatu i Marmaroszu. „Monaster Putna", w którym pochowany został jeden z najwybitniejszych władców Stefan Wielki – losy Hospodarstwa Mołdawskiego. „Nowa Metropolia w Curtea de Argeş" – najważniejsze fakty z historii Wołoszczyzny.

„Zamek królewski Peleş w Sinai" – powstanie Rumunii i królestwo, od 1861 r., Hohenzollernów. Zaś „Prawosławna cerkiew katedralna w Timişoarze" – ostatnie 60 lat dziejów kraju. Wypadało co prawda w tym ostatnim przypadku dodać np., że komunistyczny dyktator Nicolae Ceauşescu nie tylko został w 1989 r. skazany na śmierć, ale i rozstrzelany wraz z żoną Eleną, działaczką partyjną i państwową też odpowiedzialną za zbrodnie reżymu, ale to można uzupełnić w kolejnym wydaniu.

Bardzo ciekawie przedstawieni zostali mieszkańcy Rumunii i tamtejsza mozaika narodowościowa: Rumuni, Węgrzy, Sasi, Polacy, Turcy, Żydzi, Romowie, a w Banacie również Serbowie, Bułgarzy, Czesi, Słowacy, Rusini, a nawet Włosi, Francuzi i Hiszpanie.

Podobnie język, a także rumuńska kuchnia pod bardzo zachęcającym tytułem poświęconej jej części: „Radość życia, czyli kuchnia rumuńska".

Najobszerniejszy – ponad 450 stronicowy – rozdział IV „Zwiedzanie Rumunii" poświęcony został prezentacji poszczególnych miejscowości, miejsc, zabytków itp. kraju. W sposób przejrzysty, dosyć dokładny, z ogromnym bogactwem faktów. Najpierw stolica – Bukareszt, a następnie kolejno tradycyjne regiony historyczno – geograficzne. Banat i Kriszana, Transylwania ( Siedmiogród ), Marmarosz, Bukowina, Mołdawia, Dobrudża i osobno Trasy górskie z 44 propozycjami poznawania ich konkretnymi szlakami, w 7 partiach różnych gór.

W opisach miejscowości są ich nazwy przede wszystkim – o ile takie są – polskie oraz rumuńskie i w stosowanych na ich określenie językach, podana liczba mieszkańców, sugestie co przede wszystkim warto tam zobaczyć, historia – w przypadku Bukaresztu także co, gdzie i kiedy zburzono z zabytków pod rządami Ceauşescu – a następnie oprowadzanie czytelnika – turysty po ciekawych zabytkach, muzeach i miejscach. W większych lub ważniejszych miastach – ich plany, zdjęcia, rysunki zabytków. Na końcu zaś informacje praktyczne na temat dojazdu i lokalnej komunikacji, noclegów, wyżywienia itp. A więc znajduje się tam chyba wszystko, co powinno być w dobrym przewodniku.

Na podobnej zasadzie, w dwu rozdziałach: „Mołdowa" i „Zwiedzanie Mołdowy" napisana została część przewodnika po tym kraju. Oczywiście znacznie krótsza, bo miejscowości, miejsc i obiektów wartych tam poznania jest niewspółmiernie mniej. A także z trochę bardziej skróconymi opisami. Ale z bardzo ważnymi a mniej znanymi informacjami na temat podróży, zwłaszcza problemami jakie mogą występować przy przekraczaniu granicy samozwańczej, tak zwanej Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej i tamtejszych realiów.

Ponadto zakwaterowania – podobnie jak w przypadku części rumuńskiej z wyborem hoteli i innych miejsc noclegowych z ich nazwami, adresami, telefonami, stronami internetowymi itp., a także charakterystyką i w wielu przypadkach cenami. Nie brakuje oczywiście i informacji krajoznawczych, historii regionu i kraju, jego ludności, gospodarki, kultury itp. Natomiast zwiedzanie Mołdawii ( Mołdowy ) autorzy proponują według jej trzech głównych części: Kiszyniowa i centrum, Północnej Mołdowy oraz Południowej Mołdowy, do której zaliczono również Naddniestrze.

A w częściach omawiających poszczególne miejscowości i miejsca, tak jak w przypadku rozdziałów rumuńskich, w kolejności alfabetycznej ich nazw. Treść przewodnika bardzo wzbogacają włamane w treść monotematyczne informacje w ramkach na szarym tle. Jest ich prawie 50, wiele bardzo ciekawych. M.in.: „Park Narodowy Retezat"; „Czarny pamiętnik: zburzenie monasteru Văcăreşti" ( w Bukareszcie ); „Malowane cerkwie doliny Aluty"; „Mistrz Manole" ( budowniczy cerkwi w Nowa Metropolia Curtea de Argeş, pocz. XVI w ); „Legenda o zamku Poienari" ( zbudowanym dla Włada Palownika – Drakuli ) a także:

„Druga strona medalu" ( prawdziwa historia Drakuli ); „Biały płaszcz z czarnym krzyżem" ( Krzyżacy w Siedmiogrodzie wypędzeni z niego za próbę stworzenia tam własnej potęgi, zaproszeni później do Polski ); „Inkastelacja kościołów" ( obronne świątynie w Siedmiogrodzie ); „Pionier lotów kosmicznych" ( Hermann Oberth urodzony w Sybinie ); „Mołdowa czy Mołdawia?" ( decyzja polskiego MSZ o przyjęciu tej pierwszej nazwy ); „Mołdowa czy Besarabia?"; „Po jakiemu mówią Mołdawianie?"; „Polacy w Mołdowie"; „Kim są i skąd przybyli Gagauzi?"; „Karol XII czyli Szwedzi w Mołdowie" itd.

Na końcu znajduje się słowniczek polsko – rumuński z mini rozmówkami oraz dosyć szczegółowy Indeks wybranych nazw geograficznych i atrakcji turystycznych. Jest to więc, co już napisałem na wstępie, bardzo dobry przewodnik. Co nie znaczy, że w następnych wydaniach nie może być jeszcze lepszy.

Uważam np., że trochę po macoszemu potraktowana została Delta Dunaju, której poświęcono tylko 3 strony tekstu + 1 zdjęcie, i to jako ciekawemu miejscu w okolicach Tulczy. Informacja o rumuńskich obiektach znajdujących się na Liście UNESCO powinna znajdować się nie tylko w postaci symbolu przy opisach miejscowości, ale także zbiorowa osobno, np. w Informacjach A–Z. Najpiękniejszy średniowieczny zamek w mieście Hunedoara ( Vajdahunyad ) w Siedmiogrodzie znany jest bardziej pod tą drugą nazwą lub jako Zamek Hunyadego, a nie, jak go nazywają autorzy, Corvinilor. Wypadałoby więc przynajmniej o tym wspomnieć.

Nie bardzo widzę uzasadnienia dla opublikowania, i to na całej stronie, nie najlepszej jakości czarno-białego zdjęcia pałacu hospodara w Mogoşoaia, skoro jego dobre kolorowe znajduje się we wkładce ilustracyjnej. Wśród źródeł informacji o kraju nie uwzględniono działającego od ub. roku w Warszawie Rumuńskiego Ośrodka Informacji Turystycznej. Podobnie w przypadku dostępnych w języku polskim przewodników nie wspomniano ani o jednym aktualnym, poza wydanymi przez Bezdroża.

Błędna jest, w przypadku Naddniestrza, informacja, że Igor Smirnow jest „prezydentem" tej samozwańczej republiki od 10 lat. W rzeczywistości już 21(!) lat. Byłem pierwszym zagranicznym dziennikarzem, wówczas korespondentem prasy polskiej w Kijowie, któremu udzielił on wywiadu jeszcze jako tymczasowy prezydent, we wrześniu 1990 roku, na drugi lub trzeci dzień po proklamowaniu przez ten region „niepodległości". Do Tyraspola dojechałem z Bender na prawym brzegu Dniestru, które wówczas znajdowały się jeszcze pod kontrolą Kiszyniowa, podmiejskim autobusem.

Podczas lektury przewodnika natrafiłem na parę błędów korektorskich, a nawet językowych. Np. na str. 231 jest odsyłacz do informacji o mieście Alba Julia na stronę 323 ( na której można przeczytać o Sighişoarze ), nie zaś prawidłowo na stronę 232. Natomiast na str. 568 o połączeniach komunikacyjnych z Polski do Mołdowy „...z dwoma ( zamiast dwiema ) przesiadkami. To tylko przykłady, bo podobnych, co prawda drobnych potknięć, jest więcej.

Na koniec parę słów polemiki na temat tytułowej nazwy Mołdowa. Wydawnictwo przyjęło ją zgodnie z decyzją naszego MSZ o stosowaniu takiej nazwy w swoich dokumentach. Z ministerialnym uzasadnieniem, że Mołdawia to nazwa dużego regionu historycznego, którego Republika Mołdawii jest tylko częścią. Trochę mi się to kojarzy z wymuszoną przez Grecję i stosowaną w stosunkach międzynarodowych, idiotyczną nazwą Była Jugosłowiańska Republika Macedonia. Bo ...Macedonia to historyczna nazwa antycznego państwa, którego część znajduje się nadal na terytorium Grecji.

A przecież nazwa Mołdawia w odniesieniu do Republiki Mołdowa jest u nas stosowana powszechnie, jak również np. Mołdawianie ( nie zaś Mołdowanie ) czy mołdawskie ( a nie mołdowskie ) wina. Polska Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych – o czym można zresztą przeczytać w informacji w ramce: „Mołdowa czy Mołdawia" – zaleca stosowanie nadal przyjętej powszechnie tej drugiej nazwy. Dla mnie ważniejsze jest zdanie tej komisji, niż jakiegoś urzędnika MSZ który wymyślił inną, pozostaję więc w publikacjach przy Mołdawii.

Wytknięte drobne błędy i nieścisłości jakie znalazłem w tym przewodniku są łatwe do poprawienia w następnym wydaniu oraz nie zmieniają mojej wysokiej jego oceny. Z przyjemnością polecam go więc Czytelnikom.

RUMUNIA ... ORAZ MOŁODWA. MOZAIKA W ŻYWYCH KOLORACH. Przewodnik. Praca zbiorowa, główni autorzy: Łukasz Galusek, Michał Jurecki, Alexandru Dumitru, Karol Janas, Szczepan Żurek. Wydawnictwo Bezdroża, wyd. IV Kraków 2011, str. 646, cena 49,90 zł.{jumi [*6]}

 

Dodatkowe informacje

  • Wydawca: Bezdroża
  • Język: polski
  • Gatunek: przewodnik
  • ISBN: 9788376611235
  • Recenzent: Cezary Rudziński
  • Data recenzji: 2011_08_15
  • Ocena recenzji: 4
Więcej w tej kategorii: « Nadbałtyckie szlaki Boski Paryż »

a