Wydrukuj tę stronę
wtorek, 28 czerwiec 2011 23:02

Zwiedzamy Maroko Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Fragment okładki przewodnika Fragment okładki przewodnika Fot. mat. prom.

Maroko, najbogatszy, obok Egiptu, w zabytki kraj Afryki, intensywnie rozbudowujący swoją bazę wypoczynkową nad Atlantykiem i Morzem Śródziemnym, należy do coraz popularniejszych wśród Polaków kierunków wyjazdów urlopowych. Zachęcić do tego kolejnych, może nowy przewodnik wydawnictwa Bezdroża wydany w jego serii „wakacyjnej".

Jego autor, w roku ubiegłym także obszerniejszego, w podstawowej dla tej oficyny serii „pomarańczowo – czarnych" ( od kolorów grzbietów ) przewodników, „Maroko. W labiryncie orientalnych Medyn", a {jumi [*4]}wcześniej również po kilku innych krajach Krzysztof Bzowski, gwarantuje dobry poziom merytoryczny oraz dodatkowo sporo świetnych zdjęć. Walorem tej serii przeznaczonej dla turystów, którzy chcą poznawać najważniejsze miejsca i obiekty różnych krajów w miarę dobrze, ale bez przesadnego wnikania w szczegóły, jest – oprócz treści merytorycznej – poręczny format, rozsądna objętość, dobry papier oraz zdjęcia, mapki i plany uzupełniające tekst we właściwych miejscach.

„Maroko, zwane „brama Afryki" – pisze autor we wstępie – to doskonałe miejsce dla poszukiwaczy przygód i egzotyki. Panująca tu od wieków kultura islamu wprowadza w świat orientalnych barw i zapachów, przepięknie zdobionych meczetów, tajemniczych medyn i gwarnych suków. Urokliwe muzułmańskie miasta otacza bujna, niezwykle różnorodna przyroda. Wyniosłe grzbiety Atlasu wzbudzają szacunek najbardziej doświadczonych piechurów, na wybrzeżu zielenią się gaje daktylowe, a gdy przekroczy się masyw górski w stronę południową, natrafimy na złowrogą, dziką pustynię..."

Zgodnie z regułą tej serii, właściwy tekst poprzedza kilka stron informacji „Hity Maroka". Czytelnik znajduje w nich wykaz – z odsyłaczami na odpowiednie strony, obiektów znajdujących się na Liście UNESCO. A także innych, uznanych przez autora za najważniejsze. Będących rzeczywiście takimi, chociaż brak mi w tym wykazie – w przewodniku zostały oczywiście przedstawione – jeszcze przynajmniej kasby i mellahu w Rabacie, a także Tangeru i Taroudant. Są na tych stronach również informacje o najważniejszych wydarzeniach kulturalnych, cudach natury oraz tego, co autor uważa w Maroku za niezapomniane przeżycia.

W tekście blisko 60 stron zajmują rzetelne i, moim zdaniem wystarczające, Informacje praktyczne – jak przygotować się do podróży, dotrzeć do Maroka i poruszać się po nim, gdzie spać, jeść – i co itp. A także Informacje krajoznawcze z charakterystyką geograficzną kraju, jego przyrodą, kalendarium historycznym, polityką i gospodarką, społeczeństwie, językach, religii, kulturze, sztuce, literaturze i muzyce. Wszystko oczywiście „w pigułce", ale z tym, co jest rzeczywiście najważniejsze.

Blisko 170 stronicowa część przewodnikowa zawiera prezentację najważniejszych miast, miejscowości i obiektów w podziale na 4 tematy. „W labiryncie marokańskich metropolii" przedstawia Rabat i Salé, Casablankę, Fez, Marrakesz oraz ważniejsze miejsca w ich pobliżu. „Skarby wybrzeża Atlantyku" – El-Jadidę, Essaouirę, Agadir i kilka mniejszych miejscowości. „Na południe od Cieśniny Gibraltarskiej" – Tanger, Asilah, Tetuan, Chefchaouène. I „Na pustyni" – Quarzazate, Wąwozy Dadès i Todra oraz Merzouga i erg Chemii.

Opisy poszczególnych miejscowości i miejsc są, jak już wspomniałem, zwięzłe, ale w sumie z mnóstwem informacji oraz ciekawostek. W każdej miejscowości autor sugeruje, co przede wszystkim warto tam zobaczyć, a w Informacjach praktycznych pisze jak dojechać, gdzie spać i jeść – z konkretnymi hotelami, restauracjami, poruszać się itp. Ich uzupełnienie stanowią monotematyczne informacje w ramkach na barwnym tle, zarówno obszerne, 2-4 stronicowe: „Marokańskie specjały", „Wyprawa na Jebel Toubkal" ( najwyższy szczyt północnej Afryki ) oraz „Hiszpania w Maroku" ( Ceuta, Melilla ), jak i krótkie. M.in. „Marokańska medresa", „Mellah, żydowskie miasto". „Drogocenny łup" ( historia rękopisu św. Augustyna ). „Kasby i ksary południowego Maroka".

Znam nienajgorzej Maroko, ale nie znalazłem w tym przewodniku błędów i nieścisłości. Chociaż uważam, że warto w nim było uwzględnić także takie miejscowości jak Tafraoute słynną z wytwarzanej tam, również na oczach nabywców, biżuterii, zwłaszcza z tzw. „berberyjskiego ( niskoprocentowego ) srebra" z półszlachetnymi kamieniami lub koralikami. A w okolicach z pięknych formacji skalnych. Czy popularne, będące w programach wycieczek wielu biur podróży, Malowane Skały i Dolinę Ameln. Jak również leżącą na południe od Agadiru Massę.

Region nadmorski na południe od tego popularnego kurortu pominięty został zresztą całkowicie. I chociaż nie ma w nim takich skarbów architektury czy krajobrazów, jak w przedstawionych w przewodniku miejscach, to interesuje on coraz więcej ludzi. Może więc warto i o nim wspomnieć w następnym wydaniu? I jeszcze jedna kwestia. W informacjach o zagrożeniach oraz niebezpieczeństwach z którymi może spotkać się turysta, m.in. fałszywymi przewodnikami i innymi wyłudzaczami, autor ani słowem nie wspomina o, moim zdaniem, o innej marokańskiej pladze.

Wystarczy przecież skierować tam obiektyw aparatu fotograficznego w którąkolwiek stronę, a nawet tylko wyjąć go, i już ze wszystkich stron wyciągają się dłonie, równocześnie nawet dziesiątki dłoni, po zapłatę „za pozowanie". Jest to nie tylko denerwujące, ale często wręcz uniemożliwia fotografowanie. Nawet jeżeli lekceważy się takie żądania, gdyż „modele" bywają nachalni. Pamiętam jak na suku w Fezie czy Marrakeszu zobaczyłem sklep i pracownię miejscowego „artysty" malującego tak koszmarne kicze, że zechciałem je uwiecznić. Zapytałem o zgodę, zrobiłem mu zdjęcia na tle jego „dzieł", pożegnaliśmy się i odszedłem.

Po kilku minutach „mistrz" dogonił mnie, agresywnie żądając pieniędzy „za pozowanie". Widocznie któryś z sąsiadów powiedział mu, że od cudzoziemca należy się za to zapłata. Nie było w pobliżu policjanta – a tych miejscowi boją się jak ognia, nie chciałem wdawać się w coraz większą awanturę i zapłaciłem te kilka dirhamów. Ale od tamtej pory staram się, zwłaszcza w ludnych miejscach, fotografować teleobiektywem, odganiając żądających zapłaty za to, że przypadkiem mogą znaleźć się w kadrze. Te parę uwag nie zmienia oczywiście mojej pozytywnej oceny przewodnika, który z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim turystom myślącym o wyjeździe do Maroka.

MAROKO. SZLAKIEM MEDYN, SKARBÓW WYBRZEŻA I PUSTYNI. Autor: Krzysztof Bzowski oraz ( współpraca przy rozdziale „Hiszpania w Maroku" ) Patryk Chwastek i Barbara Tworek. Wydawnictwo Bezdroża, wyd. I, Kraków 2011, str. 239, cena 26,90.{jumi [*6]}

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL