Wydrukuj tę stronę
wtorek, 24 maj 2011 13:00

Spała: udane semimillenium Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Jak już informowaliśmy, jednej z najpopularniejszych miejscowośi wypoczynkowych nie tylko w Polsce centralnej – Spale, „stuknęło" pół tysiąclecia. Zapowiadane jego obchody w dniu 22 maja br. okazały się bardzo udane. Było super!

Dopisała pogoda, gdyż mimo alarmistycznych prognoz synoptyków {jumi [*4]}oraz groźnie wyglądających chmur, te kilka kropel deszczu, które spadło popołudniu, nie zepsuło bogatego programu. Odbywającego się w tym samym czasie równolegle w różnych miejscach, tak, że trudno było uczestniczyć we wszystkich jego punktach.

Ale o nich za chwilę, warto bowiem odpowiedzieć na pytanie, dlaczego właśnie w 2011 roku ulubione miejsce pobytu i polowań rosyjskich carów i pierwszych polskich prezydentów obchodziło jubileusz 500 – lecia. Z okazji tego jubileuszu ukazało się kilka różnych wydawnictw. Wśród nich dodatki specjalne do gazet z ciekawymi artykułami i informacjami. Już samo pochodzenie nazwy Spała budzi bowiem pewne kontrowersje. W pierwszej chwili kojarzy się przecież ze snem.

I tak tłumaczy ją Marek Miziak w artykule „Od młynarzy Spałów do Spały Prezydentów" w jubileuszowym dodatku „Spała" do tomaszowskiego „Tygodnika 7 dni", przypominając starą legendę. Podobno podczas jednego z książęcych polowań w puszczańskich ostępach – był to przecież niegdyś obszar Puszczy Pilickiej – z udziałem również książęcej córki, ta nie pojawiła się na odgłos myśliwskiego rogu kończącego łowy. Dosyć nerwowe poszukiwania zakończyły się jednak sukcesem. Księżniczkę odnaleziono śpiącą na polanie nad rzeczułką. I od tej pory, rzekomo, miejsce to nazywano Spała.

Jest to jednak tylko legenda. W rzeczywistości bowiem, o czym napisała Joanna Dębiec w dodatku „Spała. 500 lat" do gazety „Polska Dziennik Łódzki", nazwa miejscowości pochodzi nie od snu, lecz staropolskiego słowa spałować, czyli ścinać – w tym przypadku drzewa. Oraz od nazwy młyna Wspała ( Spała) rodu młynarzy Spałów. Wnosili oni od dochodów dziesięcinę – ówczesny podatek – do kościoła w Inowłodzu. Swoją drogą piękne to były dla podatników czasy, gdy fiskus, obojętne państwowy czy kościelny, zabierał tylko 10% dochodów.

Po raz pierwszy wzmianka o tym podatku ściąganym od młynarzy Spałów pojawiła się w roku 1511. I to nie byle gdzie, bo w Liber Beneficjorum – Księdze beneficjów archidiecezji gnieźnieńskiej autorstwa samego Jana Łaskiego. Napisał on w niej, pod tą właśnie datą, o uposażeniach proboszcza inowłodzkiego, m.in. ze spalskiego młyna. Na dokument ten, przywołany przez autorów obu wspomnianych artykułów, natrafił ks. prof. dr Piotr Zwoliński z UKSW w Warszawie i ten zapis stał się pisaną podstawą do obchodów Semimillenium Spały. Przy okazji przypomniano także wiele innych faktów z jej przeszłości.

Okazało się, że wspomniany ród młynarzy Spałów z powodzeniem rozwijał swój rodzinny interes. W połowie XVIII w. Bartłomiej Spała urządził przy młynie folusz, czyli urządzenie do zagęszczania tkanin. A jego wnuk i dziedzic Kacper uruchomił także tartak, wokół którego rozwinęło się osiedle. Inne źródła świadczą, że przy drodze ze Spały do odległego o 6 km Inowłodza była karczma, jedna z najstarszych w Polsce, z rodowodem średniowiecznym.

W Puszczy Pilickiej i stanowiących jej część Lasach Spalskich polowali w przeszłości książęta mazowieccy oraz królowie: Władysław Herman, Władysław Jagiełło i Kazimierz Jagiellończyk. A w czasach zaborów carowie rosyjscy: Aleksander III, który kazał wybudować na polanie nieopodal rzeczki Gaci pałacyk myśliwski oraz jego syn Mikołaj II. Na polowania przyjeżdżali utytułowani goście: książęta i władcy innych państw, m.in. w 1889 roku szach perski Naser-ad-Din. Podczas I wojny światowej pałac i inne obiekty zajęte przez Niemców zamieniono w szpital polowy. Lasy wówczas częściowo zdewastowano, a większość wyposażenia carskiej rezydencji wywieziono.

W Polsce Niepodległej stała się ona, od 1922 roku, letnią rezydencją prezydentów RP: Stanisława Wojciechowskiego i Ignacego Mościckiego. Bywał w niej również Józef Piłsudski i wiele innych wybitnych osób. Dla prezydenta I. Mościckiego Spała stała się „drugim Belwederem". A od 1927 roku także miejscem prezydenckich dożynek. Rezydencja wojny jednak nie przetrwała. Podczas okupacji hitlerowskiej nie tylko ona, ale cala Spała stała się siedzibą niemieckiego dowództwa i wojskowego szpitala.

Pałacyk myśliwski rosyjskich carów i polskich prezydentów spłonął w styczniu 1945 r. i pozostały po nim tylko fundamenty. Chociaż... jeżeli znajdą się na to środki, być może zostanie odbudowany. Bo mogłaby stać się – taką myśl wyraził prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej dr Michał Słoniewski podczas uroczystości 500 – lecia Spały – miejscem pojednania i porozumienia polsko – rosyjskiego.

Mówiąc o powojennych dziejach wsi – bo taki status ma Spała, przy czym jest to... wieś akademicka, gdyż od ub. r. działa w niej stacja naukowa Uniwersytety Łódzkiego – zwrócił uwagę, na rolę, jaką w jej rozwoju odegrały Fundusz Wczasów Pracowniczych i Centralny Ośrodek Sportu. Obecnie – to dane za 2010 rok – licząc 450 stałych mieszkańców, udziela ona gościom 125 tys. noclegów. W przeliczeniu na mieszkańca, to chyba rekord Polski!

Gdy prezes LOK wspominał dzieje Spały, przypomniały mi się moje z nią związki. Będąc studentem Uniwersytetu Łódzkiego przed 60 laty dorabiałem do cienkiego stypendium jako lektor Towarzystwa Wiedzy Powszechniej. W Spale, w ówczesnym klubie FWP miałem cykl odczytów poświęconych wybitnym pisarzom światowym. Frekwencja była duża. Nie istniał przecież wówczas Internet i dostęp do TV, ograniczony był do radia, kino objazdowe docierało chyba raz na tydzień lub dwa. Później przyjazdów turystycznych, harcerskich, dziennikarskich było więcej.

Wróćmy jednak do obchodów 500 – lecia. O ich programie już pisaliśmy, wspomnę więc tylko o punktach najważniejszych. Honorowy patronat nad jubileuszem objął Prezydent RP Bronisław Komorowski. Nie mógł jednak przybyć – równolegle odbywały się uroczystości 850–lecia w łęczyckim Tumie – przysłał więc list gratulacyjny, który odczytał sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Dariusz Młotkiewicz. Były wystąpienia wójta Gminy Inowłódz, wojewody łódzkiej Jolanty Chełmińskiej i innych oficjeli.

Podczas tej uroczystości w Parku Pokoleń Mistrzów Sportu wręczono pięknie wykonane przez Ceramikę Paradyż certyfikaty 26 nowym Ambasadorom Spały, przede wszystkim wybitnym sportowcom, działaczom sportowym, państwowym i samorządowym. Po części oficjalnej była artystyczna. Mnie szczególnie spodobał się, zarówno ze względu na wykonanie, jak i repertuar, występ chóru żeńskiego I Liceum z Tomaszowa Mazowieckiego. Później, w pobliskim Domu Pamięci Walki i Męczeństwa Leśników i Drzewiarzy Polskich otwarta została ciekawa wystawa historyczna „Młynarze – Carowie – Prezydenci".

Równolegle na terenie nad stawem trwał przez cały dzień kolejny Jarmark Staroci – Spała 500, któremu towarzyszyły występy artystyczne na tamtejszej estradzie. Na trasie między Tomaszowem Mazowieckim i Spałą odbywał się jubileuszowy rajd rowerowy. Zaś na nadpilicznych łąkach Mistrzostwa Polski w Wieloboju Spadochronowym – skoki na celność lądowania. A także budząca ogromne zainteresowanie ze względu na demonstrowany sprzęt i broń, które można było dotykać i brać do ręki, prezentacja możliwości działania 25 Brygady Kawalerii Powietrznej w warunkach misji poza granicami kraju.

Popołudniowym „hitem" stała się rekonstrukcja historyczna „Bój o pilicka redutę" podczas I wojny światowej, która ściągnęła tłumy widzów. Szczególnie atrakcyjne okazało się oglądanie jej z pobliskiego mostu drogowego przez Pilicę, który 10 kwietnia br., w I rocznicę katastrofy smoleńskiej, otrzymał imię jednej z jej ofiar, gen. broni Tadeusza Buka, pochowanego na spalskim cmentarzu. Podczas tej „rekonstrukcji" padło co prawda więcej słów na temat walczących wówczas armii: cesarskiej niemieckiej i carskiej rosyjskiej, jej uzbrojenia, sił, systemów szkolenia itp., niż było scen walki w polu, ale prelekcja okazała się interesująca, efekty pirotechniczne przypominały trochę prawdziwy bój, a przebrani w mundury niemieckie i rosyjskie niewyżyci wojskowo panowie w średnim, czasami mocno, wieku, podobali się publiczności. Zwłaszcza, że „po bitwie" można było zrobić sobie za nimi zdjęcia.

Był to więc, powtórzę, bardzo udany jubileusz. Jego program zrealizowano sprawnie, a zainteresowanie okazało się ogromne. Dopiero widząc te setki samochodów i tysiące ludzi można sobie było zdać sobie lepiej sprawę, jak wielkim magnesem dla turystyki krajowej oraz wypoczynku jest już Spała. A plany jej uatrakcyjnienia, rozwoju i promocji na najbliższą przyszłość są też ciekawe. Gdyby jeszcze udało się wyprowadzić kołowy ruch tranzytowy Tomaszów Mazowiecki – Opoczno z głównej ulicy na jakąś obwodnicę, to popularność Spały oraz wypoczynku w niej wzrosłaby dodatkowo.{jumi [*6]}

.

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL