Zadęcia w jej zapowiedziach nie brakowało. „Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rynku oraz własnym pasjom – przeczytałem w informacji prasowej organizatora – Arkadiusz Walus organizuje wydarzenie, jakiego w Polsce nie było. Nie tylko dla narciarzy. 22 i 23 października 2016 roku na stadionie PGE Narodowym w Warszawie oprócz prezentacji zimowej, turystycznej Europy będzie można zobaczyć najnowszy sprzęt narciarski i snowboardowy, obejrzeć pokazy mody, a nawet spróbować sportów zimowych...".
Jeżeli jedna mała polska miejscowość podhalańska i w sumie kilka regionów czterech innych krajów, bez takich zimowych potęg jak Szwajcaria i Francja, pomijając już Skandynawię, to już „turystyczna Europa", można pogratulować organizatorom. Chociaż w sumie jest to sympatyczny kiermasz ofert narciarskich i innych sportów zimowych oraz nart, kurtek i innej odzieży, butów – także na miarę, kasków, gogli, skarpet i innego wyposażenia, który w sobotę w godzinach południowych, bo rano były pustki, zgromadził sporo zwiedzających.
{gallery}24929{/gallery}
Miejsce, w którym odbywa się Snow Expo posiada bowiem znakomitą lokalizację, pogoda (mżawka) zachęcała do tego aby siedzieć w domu lub wybrać się dokądś pod dach, a narciarstwo i sporty zimowe mają u nas coraz liczniejsze grono amatorów. Co więc zwiedzający mogli i mogą jeszcze w niedzielę zobaczyć na tej, jak wynika z angielskiej nazwy, wystawie. Z krajów narciarskich, poza wspomnianą już, ładnie zresztą prezentującą się Kotelnicą Białczańską z jej ofertą wypoczynku zimowego, karnetem na 9 stacji narciarskich oraz voucherami na 20 i 50 zł zniżek w dwu wypożyczalniach sprzętu, są reprezentacje miejscowości i regionów sportowych czterech krajów europejskich.
Aby nikomu nie uchybić, wymienię je w porządku alfabetycznym. Austria reprezentowana jest, jak zwykle kompetentnie i rzeczowo, z mnóstwem bezpłatnych publikacji oraz informacji ustnych, przez Gastein, Karyntię, Schladming – Dachstein, Tyrol i Zillertal. Austriacki Tyrol zorganizował też, a kolejne zapowiedziane są w niedzielę, kilka spotkań przy kanapkach i ciasteczkach z przedstawicielami polskich biur podróży, a jak pojawili się, to również mediów.
Hiszpania w niewielkim stoisku oznakowanym logo Narodowej Organizacji Turystycznej promuje przede wszystkim organizowane tam w Sierra Nevada w roku przyszłym Mistrzostwa Świata FIS – Freestyle Ski & Snowboard Word Championship. Chociaż i na temat możliwości wyjazdu do niej na narty oraz inne sporty zimowe też można się trochę dowiedzieć. Ze Słowacji przyjechali przedstawiciele Wysokich Tatr i Tatralandii (Tatra Mountain Resorts a.s.) oraz NiskichTatr, zwłaszcza Jasnej, z mówiącym dobrze po polsku Jurajem Chovaňákiem – dyrektorem marketingu TMR.
Nie zabrakło oczywiście i Jána Bošnoviča – dyrektora Narodowego Centrum Turystyki Słowacji w Warszawie. Stoisko słowackie jest dobrze zaopatrzone w materiały informacyjne, z kompetentnymi osobami uzupełniającymi je w razie potrzeby ustnie. Obaj panowie przy doskonałych słowackich winach, piwie i serach poprowadzili też ciekawą prezentację dla polskiej branży turystycznej oraz mediów na temat inwestycji i nowości w ośrodkach TMR na Słowacji. A trzeba wspomnieć, że nasi południowi sąsiedzi i przyjaciele bez przerwy inwestują w infrastrukturę oraz zachęcają turystów polskich do zimowego wypoczynku właśnie u nich.
I trzeba im życzyć w tym powodzenia, skoro nasze ośrodki narciarskie często nie są w stanie „przebić" ich oferty i zatrzymać naszych amatorów sportów zimowych w kraju. 220 mln euro wydanych przez Słowaków w ostatnich latach na inwestycje w turystyczną i sportową infrastrukturę zimową ma zresztą swoją wymowę. Polscy turyści z 26,2% udziałem w całej zagranicznej turystyce przyjazdowej Słowacji stanowią w niej Nr 1. Przy czym liczba gości z Polski wzrosła tam w ostatnim roku o 26,3%. Co znaczy, że czują się tam doskonale, a warunki i ceny im odpowiadają.
Z innych informacji odnotowałem m.in., że z karty GoPas skorzystało w ostatnim sezonie 425 tys. osób – w tym przypadku oczywiście już nie tylko naszych rodaków. W nadchodzącym sezonie dzieci do lat 15 uprawiające sporty zimowe obowiązywać będzie posiadanie kasku. Mało pocieszająca jest informacja, że podczas tegorocznej zimy nie będzie bezpośrednich połączeń lotniczych Warszawy z Tatrami, ale przewoźnik zaproponował cenę (180 euro), która raczej nie zostałaby przyjęta życzliwie przez turystów.
W prezentacji skoncentrowano się przede wszystkim na Wysokich Tatrach – Tatrzańskiej Łomnicy, Smokowcu i Szczyrbskim Jeziorze, Gino Paradise Bešeňová. Poinformowano też o oddaniu do użytku nowych obiektów, m.in. Hotelu Pošta w Jasnej. Włoskie regiony narciarskie reprezentowały przede wszystkim Dolomity z Trentino. A także znajdujące się na północny zachód od tego regionu Maso Corto. I to już wszystko, jeżeli chodzi o „turystyczną Europę" na Snow Expo.
Wspomnę jeszcze o promocji Czarnego Gronia i stoisku Grupy Podhalańskiej GOPR, z pojazdami śnieżnymi oraz pokazami udzielania pierwszej pomocy. Osobnym stoiskiem dysponuje też Akademia (narciarska) Kusznierewicza. Można również obejrzeć, a także kupić, różnorodny sprzęt, m.in. rowery, na kołach potężniejszych niż motocyklowe, z motorkiem Boscha w cenie 18.999 zł. Zapoznać się z warsztatami narciarskimi i szkoleniowymi, ofertą rodzinnych wyjazdów na narty itp. Więcej na ten temat można przeczytać na: www.snowexpo.pl.
Imprezie towarzyszą spotkania ze sportowcami dyscyplin zimowych, podróżnikami, pokazy mody, prelekcje i prezentacje – również filmów, konsultacje medyczne na temat m.in. przyczyn i skutków urazów kolan w narciarstwie alpejskim itp. W sumie jest to więc niewielka, ale sympatyczna impreza. Czy zgodnie z zapowiedziami będzie kontynuowana w roku przyszłym i latach następnych, okaże się jak jej organizatorzy oraz uczestnicy zrobią rachunki kosztów oraz uzyskanych efektów. Bo wydatki, np. na wynajmowane stoiska, nie są symboliczne. Przyjazd do Warszawy, transport materiałów itp. też kosztuje.
Zdjęcia autora