piątek, kwiecień 19, 2024
Follow Us
środa, 25 sierpień 2010 22:48

8 pytań do Jana Pietrzaka Wyróżniony

Napisane przez AB / Wasze Podróże
Oceń ten artykuł
(6 głosów)
Jan Pietrzak na scenie z gitarą Jan Pietrzak na scenie z gitarą

We współpracy z popularnym magazynem podróżniczym "Wasze Podróże" rozpoczeliśmy cykl wywiadów o tematyce turystycznej, pod wspólnym tytułem "8 pytań do...". Na pierwszy ogień zaprosiliśmy Tomasza Sakiewicza, red. nacz. tygodnika Gazeta Polska. Teraz kolej na legendę polskiego kabaretu... Jana Pietrzaka.

{jumi [*4]}1. Najbardziej niezwykły nocleg w życiu?

Trudny wybór, bo jak ustalić co jest zwykłe, a co niezwykłe? Noc na plaży Gold Coast pod Krzyżem Południa, czy w zamku nad Loarą w średniowiecznym łożu? A może w żeńskim akademiku, na statku w czasie sztormu, a wreszcie „na dołku", w hotelu WaldorffAstoria w Nowym Yorku? Miejsc w których sypiałem jest tak wiele, że nie podobna tego ponumerować. A miejsce to przecież tylko część problemu „niezwykłego noclegu". Kto wie czy nie ważniejsze jest: z kim się śpi? Pozornie banalny nocleg z ukochaną żoną w mazurskiej chałupie może być bardziej niezwykły niż w balonie nad kanionem Colorado. Co prawda światowcy żartują, że nie ważne z kim śpisz, ważne z kim się budzisz... Ale to wykracza poza ramy turystycznej problematyki.

2. Najwspanialsza plaża?

Bardzo z żoną lubimy plażę w Clearwater, na Florydzie, od strony zatoki meksykańskiej, przy motelu Sea Chest, prowadzonym przez Marysię i Jędrusia Hyców z Podhala. Rozległa przestrzeń, dająca radosne poczucie swobody na styku słońca, wody, nieba i złocistego piasku. Coś pięknego...

3. Najciekawsza osoba poznana podczas podróży?

Poznałem osobiście kilka milionów ciekawych osób. W tym niezwyczajnych, oryginalnych, wybitnych, interesujących - bardzo wielu. W zawodzie wędrownego trubadura i komedianta turystyka splata się z profesją. A tworzywem nad którym się pracuje co wieczór jest publiczność, spośród której wyłaniają się osobne postacie, te które zapamiętujemy, z którymi utrzymujemy wieloletnie kontakty, zaprzyjaźniamy się... Jednak jeśli mam być szczery, najciekawszych ludzi mam zawsze wokół siebie. To moja rodzina: żona, pięcioro dzieci i dwie wnuczki. To także moi koledzy „z roboty" – dowcipni, błyskotliwi, kreatywni, czasami ekscentryczni, zwariowani kabareciarze. Daj Boże każdemu mieć wokół siebie takie „naturalne środowisko". Jest jak tlen...

4. Książka podróżnicza, która wywarła na mnie największy wpływ?

Myślę, że są to czytane po wojnie książki Juliusza Verne „20 tysięcy mil podwodnej żeglugi" i „80 dni dookoła świata". Po wojennym dzieciństwie w gruzach Warszawy chłonąłem opisy wspaniałego świata z wypiekami na twarzy. Pamiętam wielkie wrażenie, które po latach wraca w czasie pobytu w opisywanych tam krainach.

5. Niezwykła pamiątka przywieziona z podróży?

Termos z lodem. Lód pochodził z lodowca na Alasce, na który się wspinałem przez 8 godzin w towarzystwie trzech polskich taksówkarzy z Anchorage. Posłużył do whisky „on the rocks" w Warszawie. Świadomość, że używa się lodu, który ma kilka milionów lat, dodawała popularnemu drinkowi niezwykłego splendoru.

6. Ulubiona fotografia z podróży i jej historia?

Fotografie z pobytu na Hawajach. Okazało się w pewnym momencie, że w Honolulu również mieszka Polonia, która zaprosiła mnie na występ. Tak to z żoną ułożyliśmy, by trafić tam na moje 60 urodziny. Atrakcji było mnóstwo i absurdalnie wesoły nastrój... Dlatego lubię zdjęcia z tamtej wyprawy. Na jednym z nich hasło mojego występu LET POLAND BE HAWAII...

7. Podróż niezrealizowana?

Brazylia, do której kilka razy miałem jechać, ale zawsze jakoś nie w porę. Wypadały ważniejsze sprawy i trudno było to pogodzić... Ale pocieszam się, że wszystko jeszcze przed nami! Byle tylko zakorkował ktoś wulkan na Islandii i przestała samolotom przeszkadzać nad Atlantykiem czarna chmura.

8. Najdziwniejsza podróż?

To był wyjazd do Związku Radzieckiego na występy z grupą artystów estrady. Lata 60-te. Przyjąłem propozycję ponieważ chciałem zobaczyć na własne oczy „światową ojczyznę proletariatu". Całą młodość wbijano mi do głowy co to za cudo... Zderzenie z tamtą rzeczowistością to był szok, który raz na zawsze wyleczył mnie ze złudzeń co do socjalizmu. Potwierdziło się dobitnie powiedzenie, że podróże kształcą!

{jumi [*6]}

a