Grupa dziennikarzy z Polski, dzięki staraniom Marka Klimaszewskiego ze Stowarzyszenia Globtroter, mogła dołączyć do dziennikarzy m.in. z Włoch, Serbii i Niemiec.
Najważniejszym punktem naszej podróży do Algierii był dwudniowy 15. Salon Międzynarodowych Targów Turystyki i Podróży SITEV (Salon International du Tourisme et des Voyages), które patronatem objął Prezydent Republiki Algierii Abdelaaziz Bouteflika. Oficjalnym organizatorem targów było Ministerstwo Turystyki i Rzemiosła Artystycznego oraz Narodowe Biuro Turystyki (http://www.ont.dz). Miejscem tych wyjątkowo kolorowych targów był Algier, stolica kraju.
Organizatorzy naszego pobytu, poza targami, chcieli pokazać nam – choćby w drobnej jego części – swój kraj, który niewątpliwie zasługuje na dokładniejsze poznanie. Po krótkim odpoczynku w Algierze, gdzie - tak jak wzdłuż całego wybrzeża - ciągnie się wąski pas nizin, z łagodnym klimatem śródziemnomorskim, zajęty przez pola uprawne, winnice i sady – pomarańczowe, brzoskwiniowe, śliwkowe, oliwkowe, pilotowani przez Amel Megdad i przewodnika Sidi Benrekiia wyruszyliśmy w pięciuset kilometrową podróż – z żyznej północy na południe – do Konstantyny.
Djémila, znaczy piękna
Nie tylko nazwy miast algierskich nawiązują do czasów Rzymian i ich panowania na tych terenach. W drodze do Konstantyny (arab. Qacentina; fr. Constantine; łac. Cirta) mieliśmy okazję przejść po śladach Rzymian w miejscowości o spolszczonej nazwie Dżemila (arab. Djémila; fr. Djemila; łac. Cuicul lub Curculum), które odziedziczyło swą nazwę po berberyjskiej osadzie przejętej pod koniec I w. n.e. W języku arabskim jej nazwa znaczy „piękna".
W mieście - wpisanym od 1982 roku na listę UNESCO - ruiny rzymskie należą do najlepiej zachowanych w Afryce Północnej. Miasto założone wśród wzgórz, u zbiegu dwóch rzek, jako wojskowy garnizon rzymski jest państwowym muzeum, największym w Algierii.
Na budowę ogromnego forum, amfiteatru na trzy tysiące miejsc, łuku triumfalnego cesarza Karakali, term, świątyń, dróg i domów mieszkalnych wydobywano kamień z okolicznych wzgórz, gdzie do dzisiaj widoczne są skały jakby odcinane ogromnym nożem. Na pomniki czy bardziej znaczące budowle przywożono biały lub różowy marmur, m.in. z Carrary. W muzeum, wśród zachowanych mozaik najpiękniejsza pokazuje życie bogów – od dzieciństwa do bachanaliów. Jedna z boskich postaci jak Mona Liza nieustannie spogląda na obserwatora. Przed wejściem do muzeum znajduje się znakomicie zachowana głowa cesarza Septimiusza Severa, a wewnątrz jego ogromny marmurowy tors.
Wśród dobrze zachowanych ruin miasta - traktowanych przez Algierczyków również jako ogromny teren piknikowy - znajduje się również fontanna z której woda - doprowadzana z sześciu zbiorników - tryskała jak z fontanny na Jeziorze Genewskim.
Pierwotna żołnierska kolonia przekształciła się w duże centrum handlowe i rolnicze – w okolicy uprawiano zboże i produkowano oliwę. Można wśród ruin zobaczyć stoły targowe, kamienną miarę długości i pojemniki do odmierzania zboża lub oliwy.
Za panowania cesarza Kommodusa miasto rozrosło się na południe, a w kolejnych dzielnicach, założonych za Septimiusza Severa, budowano luksusowe wille. Jak w typowym rzymskim mieście były tu dwie główne ulice cardo maximus (biegnąca w układzie wschód-zachód) oraz dekumanos (północ-południe), dwie bramy i okazałe forum wyłożone kamiennymi płytami.
Po upadku Cesarstwa Rzymskiego miasto opustoszało i powoli zmieniło w ruinę. Każdego roku do Dżemili przyjeżdża ok. 30 000 zwiedzających.
{gallery}17723{/gallery}
Kolejne miejsca - te "z przeszłością" i współczesne - warte zobaczenia w Algierii - w następnych artykułach. Okazją do bliższego zapoznania się z tym pięknym krajem będą kolejne już w Polsce Dni Kultury Algierskiej. Rozpoczną się w warszawskim Blue City już 2 czerwca o godzinie 15 i potrwają do soboty 7 czerwca.