Założył je 16 kwietnia 1531 r. jako ośrodek handlowy, a zarazem umocniony punkt obronny, arcybiskup Santo Domingo Toribio Benavente. Na miejscu niezamieszkanym wcześniej, chociaż niedaleko (zaledwie 10 km) od prekolumbijskiego miejsca kultu, świętego miasta Cholula. Dziś 24-tysięcznego, słynnego z piramidy Tepanapa, największej (w IV w. jej podstawa liczyła 450, wysokość zaś 65 m.) kiedykolwiek zbudowanej przez człowieka.
Heroica Puebla de Zaragoza
Niestety, zachowały się z niej tylko fundamenty, na których stoi kościół. Według ustaleń archeologów miejsce na którym powstało Puebla, było terenem gdzie mezoamerykańskie miasta – państwa organizowały „Wojny kwiatowe". Rytualne „ustawki", których celem było zdobycie jeńców na krwawe ofiary składane bogom. Początkowo miasto to nazywane było Ciudad de los Ángeles lub Puebla de los Ángeles, w hiszpańskim skrócie Angelópolis. Po zwycięstwie 5 maja 1862 r. pod nim armii meksykańskiej pod dowództwem gen. Ignacio Zaragozy nad przeważającymi siłami Francuzów, nadano mu nazwę Heroica Puebla de Zaragoza – Bohaterska Puebla de Zaragoza.
Nadal obowiązującą, chociaż rzadko stosowaną nawet w oficjalnych dokumentach. Najczęściej używana jest w wersji Puebla de los Ángeles, a zwłaszcza po prostu Puebla.
Zbudowane jako pierwsze w Meksyku miasto kolonialne z prostą siatką ulic przecinających się pod kątem prostym, po kilku epizodach wojennych rozwijało się, szczególnie intensywnie na przełomie XIX i XX wieków, jako ośrodek handlowy, przemysłowy oraz kulturalny. Obecnie jest miastem uniwersyteckim a zarazem przemysłowym z dominującym przemysłem lekkim, spożywczym, chemicznym, metalurgicznym oraz samochodowym.
Bogatym w świątynie – ponad 70 kościołów, w tym kilka szczególnie zabytkowych oraz około tysiąca cennych budowli okresu kolonialnego. I z historycznym centrum wpisanym w 1987 roku na Listę Dziedzictwa UNESCO. Jak w większości starych meksykańskich miast powstawało ono dookoła Rynku, obecnie Placu Głównego – Plaza Prinicipal, zwanym też Zócalo. Zielonego, zadrzewionego skweru. Stoi przy nim, ale rzecz ciekawa, bokiem do placu, katedra. Druga pod względem wielkości po stołecznej w kraju i szczególnie cenna. Jedna z co najmniej czterech świątyń, które w Puebli zobaczyć trzeba.
Renesansowa katedra
Katedrę w stylu renesansu – tutejszej jego odmianie herreresco oraz wczesnego baroku budowano niemal sto lat, od 1550 do 1649 roku, kiedy konsekrował ją tutejszy biskup Juan de Palafox. Ma ona 5 naw i 14 kaplic bocznych, dwie bliźniacze, najwyższe (69 m) w kraju wieże – dzwonnice, z góry których roztacza się piękna panorama miasta i jego okolic. Przed frontonem katedry stoją dwie wysokie kolumny zwieńczone figurami aniołów. Szczególnie cenny jest w niej ołtarz główny z 1797 roku, który zaprojektował Manuel Tolsá. Zbudowany w postaci dwu jak gdyby świątyń z kolumnami korynckimi.
Podtrzymują one kopułę wzorowaną na bazylice św. Piotra w Rzymie. A między nimi, trochę cofnięty do tyłu, jest – ołtarz Altar de los Reyes z kopułą pokrytą w 1688 roku. A więc pochodzący sprzed okresu zbudowana wspomnianych wyżej jego wysuniętych części. Z malowidłami Cristóbala de Villapando. W katedrze jest też kilka innych pięknych, bogato zdobionych ołtarzy, rzeźbione drewniane ławy choru oraz dzieł malarskich. Po przeciwległej, północnej części placu, formalnie przy alei Avenida Maximo, stoi ratusz z XIX w.
{gallery}17521{/gallery}
W odległości jednej przecznicy od Placu Głównego znajduje się zabytkowy kościół Iglesia de la Compañia. Jezuicka świątynia nazywana również kościołem Ducha Świętego – Espíritu Santo. Ma ona piękną, bogato zdobioną fasadę w barokowym stylu churriguresco z 1767 roku. A także dwie wieże, z których jedna pękła podczas trzęsienia ziemi w 1999 roku. Sąsiaduje zaś z głównym budynkiem Uniwersytetu Puebla, zabytkowym, z XVI wieku, Edificio Carolino. Ciekawostką w tym kościele jest umieszczony pod ołtarzem grób chińskiej księżniczki sprzedanej w XVII w. do Meksyku jako niewolnicy, później wyzwolonej.
Meksykańskie Chinki
Wiąże się z nią tutejszy zwyczaj noszenia przez kobiety kolorowego stroju china poblano, czyli Chinki z Puebli. Składa się on z haftowanej spódnicy, bluzki z frędzelkami oraz chusty i obowiązkowych ozdób ze srebra i złota. Trzy przecznice dalej w kierunku północno-wschodnim stoi kolejny kościół: p.w. św. Krzysztofa – Templo de San Cristóbal. Siedemnastowieczny, z dwiema wieżami, był w przeszłości częścią sierocińca. Wart zobaczenia ze względu na znajdujące się w nim rzeźby z epoki kolonialnej.
Do budowli sakralnych które w Pueblo koniecznie trzeba zobaczyć, należy też kościół św. Franciszka – Iglesia de San Francisco, zbudowany w XVI wieku w pełnym bogatych ozdób stylu plateresco. W XVIII w. dobudowano do niego wieżę, a fasadę ozdobiono płytkami ceramicznymi. Wewnątrz jest kilka ołtarzy, ale szczególną uwagę przyciąga szklana trumna ze spoczywającym w niej hiszpańskim świętym Sebastianem de Aparicio, który przybył do Meksyku w 1533 roku.
Natomiast w Iglesia de Santo Domingo de Guzman – kościele św. Dominika stojącym też w pobliżu Placu Głównego, prawdziwym skarbem jest jedna z najpiękniejszych w kraju, barokowa kaplica Różańcowa – Capilla del Rosario zbudowana w latach 1650-1690. Z przebogatą, złoconą dekoracją plastyczną, otaczającą sześć obrazów przedstawiający tajemnicę różańcową. Natomiast żeński Convento de Santa Rosa – Klasztor św. Róży zasłynął z wymyślonego w nim, chyba najbardziej słynnego w Meksyku, słynnego pikantnego sosu czekoladowego mole poblano. W gmachu dawnego klasztoru mieści się obecnie Museo de Artesanias.
Muzeum sztuki prekolumbijskiej
Posiada ono bogate i ciekawe zbiory rzemiosła ze stanu Puebla, strojów indiańskich oraz sławnej ceramiki. Wartych poznania muzeów jest tu oczywiście więcej. Przede wszystkim Museo Amparo. Mieszcząca się w budynku dawnego, XVIII-wiecznego szpitala prywatna kolekcja sztuki prekolumbijskiej uważana za najwspanialszą w kraju. Natomiast w dawnym XVII-wiecznym Convento de Santa Monica – żeńskim klasztorze św. Moniki z pięknymi ceramiczno-ceglanymi krużgankami oraz tajnymi przejściami i pomieszczeniami, dzięki którym mniszki przetrwały lata prześladowań kleru i religii po wprowadzonych w 1857 r. reformach, mieści się obecnie Muzeum Sztuki Sakralnej.
Oprócz dzieł malarskich i rzeźbiarskich o tematyce religijnej oraz sprzętu liturgicznego można w nim obejrzeć także trochę makabryczny zbiór przedmiotów i ubrań używanych przez zakonnice w celu umartwiania się. Jak już wspomniałem, w Pueblo zachowało się około tysiąca budowli z okresu kolonialnego. Znajdują się one zarówno w ścisłym centrum, jak i na jego obrzeżach. Szczególnie warte obejrzenia jest Casa del Alfeñique, XVIII-wieczna rezydencja bogato zdobiona w stylu baroku, który właśnie od niej otrzymał nazwę alfeñique.
Mieści się w niej muzeum stanu Pueblo. Obejrzeć w nim można wnętrza wyposażone w pełne przepychu meble, obrazy, stroje, a także powozy konne. Casa de los Muñecos – Dom Lalek w pobliżu Zócalo słynie z karykatur dawnych rajców miejskich. Obecnie jest on siedzibą Museo Universitario – Muzeum Uniwersyteckiego. Mając trochę czasu warto również odwiedzić Museo José Luis Bello y Zetina. Bogaty XIX – wieczny przemysłowiec o tym nazwisku zgromadził w swoim domu bogatą kolekcję mebli europejskich, wyrobów metalowych np. zamków i kluczy, srebrnych i złotych zegarów kieszonkowych.
Dzielnica artystów
A także szczególnie wysoko ceniony zbiór barwnej ceramiki typu talavera z trzech (XVI-XVIII) wieków. Na uwagę zasługuje również Museo de la Revolución mieszczące się w dawnym domu rodziny Serdanów. To w nim rozpoczęła się meksykańska rewolucja lat 1910-1917. Do zobaczenia w Puebli jest oczywiście o wiele więcej. Wspomnę o innych, ciekawych zabytkowych domach, Barrio del Artusa – Dzielnicy Artystów w odległości trzech przecznic od Zócalo oraz sąsiadującym z nią Teatro Principal – Teatrem Miejskim. Nie tylko historyczne znaczenie ma Cerro de Guadalupe.
Jest to oddalone o 2 km na płn. - wschód od centrum miasta wzgórze z parkiem na szczycie. A także dwoma zachowanymi fortami i innymi obiektami, także muzealnymi. To w tym miejscu niewielkie siły meksykańskie pod wodzą gen. Ignacio Zaragózy pokonały znacznie liczebniejszą armię francuską, która najechała Meksyk. Nie na wiele się to zdało, bo w latach 1863 – 1867 Francuzi okupowali jednak Meksyk. Ale bohaterstwo i zwycięstwo zostało docenione tak bardzo, że nawet zmieniono nazwę miasta dodając mu nowe człony.
Pueblo to ponadto, a może przede wszystkim, atrakcyjna i żywotna niemal przez całą dobę metropolia. Z ulicznymi orkiestrami i występami, licznymi atrakcjami, a także niezliczonymi restauracjami, barami i kawiarniami. Warto dodać, że miasto to uważane jest za stolicę meksykańskiej kuchni. Jest tu sporo lokali specjalizujących się w niej, słynących z poszczególnych dań czy potraw. Turyści, zwłaszcza meksykańscy, przyjeżdżają tu więc często nie tak, jak cudzoziemcy, na dzień – dwa, lecz nawet na dłuższe pobyty. Bo warto.