niedziela, styczeń 19, 2025
Follow Us
poniedziałek, 25 marzec 2013 13:39

Fani latania

Napisane przez welocypedy.pl
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Fani latania welocypedy.pl

Ciekawostka dla tych, którzy lubią latać samolotami. My lubimy, więc podjęliśmy próbę dokładnego zarejestrowania trasy naszych przelotów do wewnątrz i z Afryki.

Wprawdzie nie wydaje nam się, żeby załoga samolotu była zachwycona, gdyby wiedziała, że mamy włączony GPS, ale przekonaliśmy się na własnej skórze, że używanie go nie zagraża bezpieczeństwu lotu.

Dodajmy, że korzystanie z GPSa na pokładzie samolotu nie jest łatwą sprawą. Trzeba trzymać go tuż przy oknie, co jest wyjątkowo niewygodne, a na dodatek nie należy robić tego jawnie, by nie wzbudzić podejrzeń załogi lub współpasażerów. Ale nawet jeśli trzymamy go przy oknie, to albo nadmiar urządzeń, albo po prostu zamknięcie w metalowej puszce sprawia, że sygnał co jakiś czas się gubi i niełatwo potem odnajduje. Podczas zasadniczej części przelotu nie jest to wielkim problemem, bo samolot raczej nie robi zbyt wielu zakrętów, więc gdy GPS zlokalizuje utraconą pozycję, po prostu łączy ją z ostatnim zarejestrowanym punktem i na wykresie nic nie widać. Niestety jeśli straci sygnał przy lądowaniu (gdy samolot dużo kołuje i obniża lot), wówczas wykres nie odwzorowuje rzeczywistości (znów GPS łączy prostą linią ostatni i pierwszy zarejestrowany punkt). Jeśli źle to wyjaśniliśmy, zbliżcie mapę nad Johannesburgiem, to zobaczycie, jak nie trafiliśmy w pas startowy.

Dla pasjonatów lotnictwa zagadka: czy ktoś może wyjaśnić, po co zrobiliśmy zakręt o 360 stopni nad Agadirem?

I kolejna ciekawostka - jak to GPS potrafi się zgubić... Normalnie wykres wysokości powinien wyglądać mniej więcej tak, że nabiera się wysokości przy starcie, potem się leci na stałej wysokości, a na koniec lotu stopniowo ją obniża. Ale gdy GPS straci sygnał, nie rejestruje zmian wysokości. I w ten sposób na wykresie lotu PZN-MAD zaliczyliśmy nagły spadek wysokości na 470 km lotu :) A z kolei podczas lotu ADD-JNB przy lądowaniu GPS w ogóle się pogubił i zamiast obniżać wysokość, zaczął ją podnosić. W rezultacie tuż przed lądowaniem pokazywał, że jesteśmy na 13000 metrów, potem zgubił sygnał i odnalazł go dopiero na poziomie ziemi. Na wykresie wygląda to na ciekawy materiał do programu "Air Crash Investigation".

{jumi [*6]}

a