piątek, kwiecień 19, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/1209.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/1209
piątek, 07 maj 2010 13:41

Żywkowo bociania wieś na krańcach Polski Wyróżniony

Napisane przez Marzena Kądziela
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Żywkowo bociania wieś na krańcach Polski Fot. Marzena Kądziela

Żywkowo leży na końcu Polski. Dalsza droga prowadzi już do granicy z Rosją, którą od wioski dzieli niecały kilometr. Jej atrakcją są bociany, których żyje tu znacznie więcej niż mieszkańców.

Zostawiamy sa{jumi [*4]}mochód na parkingu i ruszamy na spacer po jednej z największych „bocianich wiosek" w kraju położonej na „Warmińsko – Mazurskim Szlaku Bocianim. Znajduje się tu zaledwie kilka, chyba dziewięć gospodarstw, w których mieszka nie więcej niż 25 osób. Za to bocianów białych jest przynajmniej dwa razy więcej, a gdy w gniazdach pojawią się młode, ptaki zdecydowanie zdominują miejscowych.
Piotr Hryszko, przyrodnik z Żywkowa naliczył w tym roku 34 pary bocianów, które przyleciały do jego wioski. To mniej niż w latach poprzednich, ale i tak do maleńskiej miejscowości na samym końcu Polski niemal codzienne zaglądają miłośnicy białych ptaków.

Pozostali prawie sami starsi

Położona w powiecie bartoszyckim maleńka miejscowość ma pochodzenie pruskie. Zwana na początku Seweke została doszczętnie zniszczona i wyludniona podczas wojen polski – krzyżackich, potem w kornikach pojawiała się jako kilkubudynkowa osada. Dopiero w latach 80. XX wieku osiągnęła liczbę ponad 100 mieszkańców, prawie wszyscy byli potomkami Ukraińców wysiedlonych po drugiej wojnie światowej z rodzinnych miejscowości na Rzeszowszczyźnie podczas akcji „Wisła". Brak pracy i perspektyw spowodował ciągły odpływ mieszkańców do większych miast, takich jak Olsztyn czy Białystok. Jak nam powiedział jeden z mieszkańców, 65-letni Władysław Andrejew, obecnie w wiosce mieszka tylko dwoje dzieci. Oprócz ich rodziców reszta mieszkańców to przede wszystkim ludzie starsi.

{gallery}1209{/gallery}

Magiczna moc ptaków

Władysław Andrejew to postać niezwykle barwna, o której pisały gazety niemal w całym świecie. A spotkaliśmy go zupełnie przypadkiem spacerując po wyludnionej, spowitej deszczem wiosce. To on ponad 30 lat temu zaczął pomagać bocianom, które przylatywały do wioski. Budował platformy na słupach, drzewach i dachach. Na terenie swego gospodarstwa miał aż 27 gniazd. Obserwował je, a jak na zimę któryś nie odleciał, pielęgnował i karmił. Wierzy, podobnie jak inni mieszkańcy wioski, w magiczną moc ptaków. Opowiada mnóstwo anegdot związanych z bocianami i historii o tym, jak dzięki nocy spędzonej w Żywkowie bezdzietne pary po dziewięciu miesiącach miały upragnionego dzidziusia. – W tym roku bociany są bardzo niespokojne i toczą zacięte walki o gniazda – dzieli się swymi spostrzeżeniami gospodarz. – Nie pamiętam, by w poprzednich latach aż tak się tłukły...

Kilka lat temu Władysław Andrejew i jego żona Anna przekazali swe gospodarstwo Północnopodlaskiemu Towarzystwu Ochrony Ptaków. Na podwórku zbudowano wieżę widokową, dzięki której turyści mogą nie tylko oglądać panoramę wioski i rozległe łąki położone wokół, ale przede wszystkim życie w bocianich gniazdach.

 

Warto wiedzieć:3 złote kosztuje wejście na wieżę widokową. Aby umówić się z przewodnikiem opowiadającym bocianie ciekawostki, najlepiej skorzystać z formularza zamieszczonego na stronie www.bociany.info

{jumi [*6]}

a