Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 24 grudzień 2012 10:54

Bursztynowa pasja Kazimierisa Mizgiris'a Wyróżniony

Napisane przez Cezary Rudziński
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Bursztynowa pasja Kazimierisa Mizgiris'a Fot.: Cezary Rudziński

Bałtycki bursztyn i wyroby z niego są specjalnością nie tylko polską. Wspaniałe zbiory Muzeum Bursztynu w Przedbramiu, budynkach dawnej Katowni, Szyi i Wieży Więziennej w Gdańsku, ciekawa ekspozycja w Muzeum Zamkowym w Malborku oraz niezliczone galerie zarówno na Wybrzeżu jak i w głównych miastach kraju sprzedające biżuterię i wyroby z tej, zastygłej przed milionami lat żywicy sosnowej, przyciągają turystów i poszukiwaczy pamiątek.

Bije nas jednak chyba pod tym względem Litwa, gdzie bursztyn – po litewsku gintaras – jest wręcz symbolem narodowym. Wybitny litewski poeta i publicysta, tłumacz m.in. Adama Mickiewicza, Eduardas Mieželaitis (1919-1997) napisał nawet: „Jesteśmy Bałtami i w naszych żyłach płynie bursztyn...". Bursztyn jest tu tematem zarówno legend, skarbem fantastycznego znaleziska archeologicznego, jak i eksponatami wystawianymi w muzeach oraz głównym elementem przepięknej biżuterii i pamiątek sprzedawanych w galeriach.

JURATA I ROZGNIEWANY BÓG PERKUN

Niezwykle popularne u naszych północnych sąsiadów kawałki bursztynu oraz biżuteria z niego przekazywana z pokolenia na pokolenie, uważane są za odłamki rozbitego podwodnego zamku. Według starej legendy bowiem, przed wiekami głęboko na dnie Bałtyku, we wspaniałym bursztynowym pałacu mieszkała nieśmiertelna bogini Jurata. Zakochała się jednak w prostym rybaku, co wywołało gniew litewskiego Zeusa – najważniejszego boga w ich pogańskim areopagu, Perkuna (Perkunasa).
Miotane przez niego pioruny rozbiły „w drobny mak" pałac Juraty i od tamtej pory jego kawałeczki wyrzucają fale Bałtyku. Warto przypomnieć, że bałtycki bursztyn powstał z żywicy sosen około 50 milionów lat temu. I wśród około 300 miejsc, w których znajdowany bywa na świecie, jest najcenniejszy. Zawiera bowiem kwas bursztynowy – sukcynit o właściwościach leczniczych. Naukowo udowodniono, że wzmacnia on układ odpornościowy człowieka i dodaje organizmowi energii.
I chociaż przedstawiciele przemysłu farmaceutycznego dbającego o zyski kwestionują to, nalewka bursztynowa rzeczywiście pomaga w leczeniu skóry oraz w zaburzeniach pracy tarczycy. Zapobiega również infekcjom dróg oddechowych, o czym miałem okazję przekonać się wielokrotnie. Gdy tylko czuję, a zdarza mi się to kilka razy do roku, że w gardle zaczyna dziać się coś niepokojącego, wypijam powoli 30 – 40 gramów bursztynówki zrobionej według recepty, jaką otrzymałem po jej degustacji w Muzeum Bursztynu w Nidzie na Mierzei Kurońskiej.

JUŻ W III TYSIĄCLECIU PRZED NASZĄ ERĄ

Recepty niezwykle prostej. Wystarczy odrobinę bursztynowego „złomu" tj. drobnych kawałków, ale nie poddawanych uprzednio żadnej obróbce – a takie w plastykowych saszetkach można na Litwie kupić za 2-3 lity – zalać czystą wódką 40º (ale nie spirytusem, bo on gwałtownie rozpuszcza bursztyn niszcząc jego walory lecznicze), od czasu do czasu potrząsnąć butelką i po tygodniu, a lepiej po dwu, lekarstwo jest gotowe. Przy czym jest to swojego rodzaju „perpetuum mobile". Bursztyn rozpuszcza się w wódce tak powoli, że można z tak przygotowanej bursztynówki, a ściślej „wsadu" do niej, korzystać latami.
Uzupełniając butelkę, w miarę ubywania w niej płynu, świeżą wódką. Od kilkunastu lat korzystam z tej metody profilaktycznej i zapomniałem co to znaczy zapalenie gardła, angina itp. Dodam, że uzyskiwany z bursztynu olej dodaje się do najlepszych gatunków mydła. A drobiny bursztynu do dobrego kadzidła używanego w kościołach i cerkwiach. W ochrzczonej Litwie poddani mieli nawet obowiązek zbierania bursztynu dla kościołów i władców, przy czym za zatrzymywanie dla siebie nawet maleńkich kawałków groziła kara śmierci.
Tradycje wyrabiania z bursztynu amuletów i ozdób na ziemiach współczesnej nam Litwy sięgają co najmniej okresu środkowego neolitu i epoki brązu. Na III tysiąclecie p.n.e. datowany jest fantastyczny zbiór brył i bryłek bursztynu oraz wyrobów i ozdób z niego o łącznej wadze ponad 75 ton (!!!) odkryty w połowie XIX w. przez archeologów w pobliżu Judokrantė na Mierzei Kurońskiej. Ówcześni mieszkańcy tych ziem, a także starożytni Bałtowie wierzyli, że amulety z bursztynu oraz totemy chronią przed chorobami i różnymi nieszczęściami. Słowo gintaras – litewska nazwa bursztynu, pochodzi od czasownika ginti – bronić.

LITEWSKIE MUZEA BURSZTYNU

Występują one praktycznie we wszystkich znajdowanych w tym kraju skarbach bursztynu. Największe i najbogatsze muzeum bursztynu znajduje się w letniej stolicy Litwy, nadbałtyckim kurorcie Połąga (Palanga), w dawnym pałacu Tyszkiewiczów w starym, pięknym parku. O ciekawej galerii i muzeum w Nidzie na Mierzei Kurońskiej już wspomniałem. Zarówno o tych muzeach, jak i o bursztynowym skarbie z Judokrantė pisałem już wcześniej na tych łamach („Litwa: Nadbałtycka letnia stolica"- 6.6.2011. i „Litwa: Przecięta Mierzeja" – 26.6.2011 r.) i oba te teksty nadal są do przeczytania. Dodam, że bałtycki bursztyn występuje w wielu barwach i ich odmianach.
Oprócz najczęściej spotykanej miodowej lub słomkowej, przeźroczystej – czasami z zatopionymi w nim owadami, nasionami lub kawałkami roślin – lub matowej, jest bursztyn biały, zielony, a także najrzadszy i najdroższy – błękitny. Tę barwę nadała mu zawartość żelaza. Według litewskich badań i obliczeń, w statystycznej tonie wydobytego bursztynu znajduje się zaledwie kawałeczek jego odmiany błękitnej. Są oczywiście kolekcjonerzy i pasjonaci tej skamieniałej żywicy oraz artyści wykonujący z niej przepiękną biżuterię oraz pamiątki. I mają swoje stowarzyszenia, także międzynarodowe.
Na Litwie do ich czołówki należą Virginija i Kazimieras Mizgiris, właściciele wspomnianej już galerii i muzeum bursztynu w Nidzie, a także dwu galerii oraz muzeum w Wilnie. To ostatnie znalazło się programie naszej grudniowej press tour na Litwę, a oprowadzała nas po nim i znająca tu każdy kąt nasza opiekunka i przewodniczka Danuta Bernatowicz, prezeska Związku Przewodników Litewskich. Zajrzałem jednak również do materiałów publikowanych na ten temat oraz na strony internetowe (www.ambergallery.lt) wileńskiego muzeum i galerii, z informacjami po litewsku, angielsku i niemiecku oraz ciekawymi zdjęciami.

TAKIE BYŁY POCZĄTKI

Wyłonił się z tego obraz pasjonatów z ogromnym dorobkiem w tej dziedzinie. „Przed ponad 30-laty – napisał Kazimieras Mizgiris na tych stronach – po raz pierwszy zetknąłem się, jako fotograf, z bursztynem. Podczas spaceru po plaży koło portu znalazłem w piasku tuż pod nogami kawałek bursztynu. I od razu wiedziałem, że stanie się on ważną rzeczą w moim życiu." Dodał, że wówczas do Nidy przyjeżdżali liczni turyści niemieccy odwiedzający strony ojczyste lub przodków. W ramach powojennych przesiedleń zgodnie z układami: jałtańskim i poczdamskim zostali oni bowiem przeniesieni do Niemiec. Opowiadali o tym, jak znajdowali bursztyny, o wykonanych z nich broszkach, wisiorkach i innej biżuterii rodziców i dziadków itp.
Wspominając o początkach swojego zainteresowania bursztynami późniejsi właściciele dwu ich muzeów i kilku galerii podkreślili, że zaprosili do Nidy z Wilna znanych artystów, wśród których była Birutė Stulgaitė, Vytautas Matulionis, Algis Mikutis, Žilvinas Bautrėnas i Ąžuolas Vaitukaitis, z Połągi Danguolė Baravykienė, a z Kłajpedy Vitalijus Milkintas i inni. I rozpoczęli z nimi współpracę w dziedzinie wykonywania biżuterii oraz pamiątek. Każdy z nich wybierał sobie jakiś kawałek bursztynu i twórczo przerabiał. W ciągu 30 lat „sztuka po sztuce" powstawała też kolekcja bursztynu Mizgiris'ów.

{gallery}11129{/gallery}

W ich muzeum największy kawał bursztynu waży prawie 3 kg. Jest też wiele o wadze 2, 1,5 i 1 kg. A także wiele odmian kolorystycznych: niebieskich, białych, zielonych oraz z zatopionymi w bursztynie owadami, nasionami itp. Pasjonaci ci uczestniczyli też w opracowywaniu projektu europejskiego „Szlaku bursztynowego". A w celu popularyzacji bursztynu zorganizowali ruchomą wystawę „Bursztyn Bałtycki – historia i design" składającą się z czterech części: historycznej, archeologicznej, prezentacji dzieł współczesnych artystów oraz bursztynowego rękodzieła. Wystawa ta prezentowana była już w Islandii, Kanadzie, Belgii, USA i Włoszech.

PRYWATNE GALERIE I MUZEA

Równocześnie tworzyli wspomniane już galerie i muzea. Pierwszą, w 1991 roku, w Nidzie przy ul. Struzdynės 17a, w pobliżu Domu Tomasza Manna – niemieckiego pisarza – noblisty, który mieszkał w nim na początku lat 30-tych XX w. W 2 lata później, w 1993 r. także w Nidzie, przy ul. Panariu 20, Galerię i Muzeum Bursztynu. Następnie przyszedł czas na Wilno. Marzeniem każdego właściciela galerii, zwłaszcza tak szczególnych jak sprzedających biżuterię i wyroby z bursztynu, jest posiadanie jej w miejscu najliczniej odwiedzanym przez turystów, oczywiście najchętniej zagranicznych. W litewskiej stolicy oznacza to przede wszystkim Senamiestyje – Starówkę.
Lokale przy jej najbardziej uczęszczanych ulicach: Ostrobramskiej (Aušros Vartų), Wielkiej (Didžioji), Zamkowej (Piles), Świętojańskiej (Šv. Jono), Dominikańskiej (Dominikonu), Niemieckiej (Vokeicių), Wileńskiej (Vilniaus) i wielu innych były już jednak zajęte. Virginija i Kazimieras Mizgiris znaleźli więc odpowiednie miejsce – jednopiętrowy dom – przy jednej z bocznych uliczek, św. Mikołaja (Šv. Mykolo 8), łączącej ul. Zamkową z kościołem św. Michała Archanioła (Šv. Onos) oraz kościołami św. Anny i Bernardynów. Wkrótce miejsce to miało się stać jednym z najbardziej znanych na Starówce.
Niedostatek powierzchni, jak usłyszeliśmy od naszej przewodniczki, na galerię i muzeum bursztynu, zmusił nowych właścicieli do szukania jej niżej. Doprowadziło to do odkrycia, pod grubą, zalaną betonem podłogą, oryginalnych piwnic z przełomu XV i XVI w. Przy czym nie pustych, lecz ze starymi piecami garncarskimi, ręcznie wyrabianymi kaflami, ceramiką itd. Wkroczenie archeologów i konserwatorów zabytków spowodowało opóźnienia w uruchomieniu galerii i muzeum, co nastąpiło dopiero w 1998 roku, ale i pojawienie się w Wilnie kolejnej atrakcji turystycznej.

SKARBY W STAROMIEJSKIEJ PIWNICY

Do części muzealnej Gintario Galerija Muzejus V. i K. Mizgiris'ów schodzi się w dół stromymi schodami. Pomieszczenie nie jest wielkie, ale ekspozycja, z wykorzystaniem odkrytych reliktów sprzed ponad 5 wieków, bardzo ciekawa. Obejrzeć można zarówno odnalezione w tej piwnicy stare piece garncarskie i ceramikę, jak i zbiory bursztynu. Wielkie jego „kęsy", różne odmiany, także kolorystyczne, pochodzące z wykopalisk amulety i ozdoby oraz współczesną biżuterię artystyczną i pamiątki wykonane z bursztynu, przeważnie łączonego ze srebrem, bo to najlepiej pasujący do niego metal szlachetny, chociaż ładnie prezentuje się również w złocie.
Na górze zaś, z tego samego przedsionka, wchodzi się do firmowej galerii bursztynu, pełnej przeważnie oglądających i kupujących turystów. Mimo nieturystycznej pory roku – grudnia, spotkałem w niej kilkunastu Azjatów. Na budynku, w którym znajduje się galeria i muzeum bursztynu Mizgiris'ów jest duży, biegnący niemal przez cały fronton napis. A nad bramą zachęcający do wejścia szyld z powiększonymi amuletami znajdowanymi w bursztynowych skarbach i antycznych mogiłach oraz rokiem otwarcia obiektu. Dodam, że w 2004 r. obok galerii i muzeum powstało Centrum Sztuki Bursztynu Bałtyckiego – Art Center of Baltic Amber.
Zaś w roku następnym ich właściciele otworzyli galerię bursztynu „Kryžių Kalnas" („Góra Krzyży" – o nazwie nawiązującej do słynnego miejsca w Szawlach (Šiaulai) przy ul. Ostrobramskiej 17, odległej o nieco ponad 100 metrów od słynnej Ostrej Bramy i znajdującego się w niej „cudownego" obrazu Madonny bez Dzieciątka. Jest to oczywiście placówka doskonale zaopatrzona w przepiękną biżuterię z bursztynu, srebra itp., a także pamiątki – dzieła wybitnych litewskich artystów.

{jumi [*6]}

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL