Świat stoi na głowie
W oficjalnych publikacjach ideą budowy tej placówki było pokazanie sytuacji, jaka istniała w kraju w czasach socjalizmu, gdy „wszystko stało na głowie", jak również losu Kaszubów żyjących poza swoją ziemią. W rzeczywistości idea ta została znacznie rozszerzona, o czym chyba najlepiej świadczy tablica informacyjna na osławionym domu stojącym na dachu. Wchodzi się do niego przez okno szczytowe, chodzi po suficie, pod stolikiem omijając ostrożnie lampę.
W następnym pomieszczeniu jest „toaleta z czasów realnego komunizmu – przedmiot pożądania w absurdalnej gospodarce bonów, talonów i wiecznych braków". Na górze, dokąd wchodzi się po odwróconych schodach, obejrzeć można wystawę kilkudziesięciu dzieł polskich malarzy pod wspólnym tytułem „Ratujmy ten świat", pokazujących minione i współczesne plagi. W oficjalnej informacji czytamy: „Taki dom, alegoria współczesnego świata mógłby stanąć w każdym zakątku ziemi. Czy taki dom ma jakikolwiek sens? Przecież w takim domu nie można mieszkać. Czy jesteś pewien? Przecież na co dzień mieszkasz w domu, który nazywa się Świat, w którym codziennie jedni ludzie zabijają się w okrutny sposób, inni pokazują to na ekranach telewizorów jako newsy i dostają za to nagrody. W domu, w którym jedni tracą rozum z nadmiaru dóbr wszelakich i marzą o pigułce, która zapewni im nieśmiertelność, inni tracą rozum z powodu nędzy, niedostatku, niedoli swoich najbliższych. W domu, w którym nie brakuje symbolów demokracji, w którym działają organizacje o niezwykle szlachetnych celach, a jednak na oczach współplemieńców wycina się w pień całe narody".
Posąg Świętowida i kaszubski browar
Przez dłuższą chwilę obserwuję, czy ktoś z tłumu wijącego się w długiej kolejce do wejścia czyta tę informację. Gawiedzi to jednak nie interesuje. Do Domu do góry nogami – symbolu tego miejsca – docieramy jednak dopiero znacznie później. Zaczynamy przy bramie wejściowej do kompleksu. Miejscowy przewodnik zwraca się do nas po kaszubsku: „Witômë na Kaszëbach!" Najpierw objaśnia symbolikę stojącej za wejściem Statui Świętowida Kaszuba z postaciami wyłaniającymi się z potężnego pnia drzewa na cztery strony świata. A następnie prowadzi nas do miejscowego, działającego od 2011 roku browaru Kaszëbskô Koruna, który na miejscu produkuje kilka gatunków piwa.
Na odwrocie podstawek pod kufle przypomniano dzieje Kaszubów - od pierwszej wzmiance o nich i księciu Barnimie I w bulli papieskiej w 1238 roku i informacji o tym, że w latach 1389-1342 kaszubski książę Eryk Pomorski był królem Danii, Szwecji i Norwegii. Jest też o udziale Kaszubów w bitwach pod Oliwą i Wiedniem oraz legionu Lniskiego w Konfederacji Barskiej. Wspomniano też o powstaniu „Solidarności" z udziałem Kaszubów i uznaniu w 2005 roku kaszubskiego jedynym regionalnym językiem w Polsce.
Po degustacji paru rodzajów piwa czeka nas kolejna wizyta w obiekcie produkcyjnym Centrum: piekarni. Wypiekany jest w niej, oczywiście, chleb kaszubski. A każdy z nas może go dla siebie uformować z wyrobionego już ciasta, wstawić do formy, a już upieczony odebrać po zakończeniu zwiedzania. To jedna z tutejszych ofert dla turystów. Ogromna większość zaglądających do piekarni ogranicza się jednak do zakupu gotowego już chleba w kilku gatunkach i obejrzenia sprzedawanych tu kaszubskich, podobno znakomitych wędlin.
Losy Kaszubów
Rozpoczynamy zwiedzanie głównych obiektów Centrum. Znajduje się tu oryginalny Dom Sybiraka przywieziony spod Irkucka z rekonstrukcją sowieckiego łagru oraz bocznicy kolejowej z wagonami towarowymi. Jest trochę ciekawej dokumentacji, zwłaszcza zdjęć, fotokopii dokumentów. Można obejrzeć przedwojenną mapę Polski podzielonej między dwu zbrodniczych najeźdźców spod znaku swastyki oraz sierpa i młota.
{gallery}9338{/gallery}
Parę kroków dalej stoi Dom Powstańca Polskiego z Adampola – Polonezköy w tureckiej północnej Anatolii. To także oryginał, sprowadzony stamtąd, z dosyć bogatą dokumentacją losów tamtejszej Polonii. Oglądam zdjęcia, poznaję niektóre twarze - m.in. wybitnej, nieżyjącej już od lat, tamtejszej działaczki p. Zofii Ryży, w której ogrodzie biwakowałem blisko 30 lat temu podczas pierwszej wyprawy do Turcji.
Kolejnym sprowadzonym tu autentykiem jest Zagroda Trapera z miejscowości Kaszuby w Kanadzie, ze skromnym wyposażeniem tamtejszych polskich emigrantów oraz bardzo ciekawym urządzeniem – rodzajem świdra na wysokim drewnianym trójnogu do wyrywania pniaków i korzeni ściętych drzew. A obok znajduje się spora wystawa prezentująca dzieje kaszubskiej Polonii w tym kraju.
Skansen i patriotyczna kaplica
Oglądamy starą kaszubską chatę, dwór polski z Salina i kolejny obiekt „mocno patriotyczny" – replikę bunkra „Ptasia Wola" Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski. Wchodzi się do niego wejściem ukrytym wśród drzew, a następnie niskim, wykopanym w ziemi korytarzykiem, aby znaleźć się w sporej ziemiance. Na jej ścianach wiszą zdjęcia i fotokopie dokumentów dotyczących tej organizacji zasłużonej w antyhitlerowskim ruchu oporu. Jej ocaleni członkowie prześladowani byli również w czasach stalinowskich.
Wśród obiektów „patriotycznych", które zwiedzamy, trudno pominąć kaplicę p.w. św. Rafała Kalinowskiego. Drewniana, kryta gontem kaplica przypomina trochę podhalańskie kościółki. Wewnątrz zaskakuje prawdziwe „pomieszanie z poplątaniem". W ściany wmurowane są fragmenty kamieni z historycznych budowli Gniezna, Poznania, Wawelu. Są tu też pamiątki więźniów z niemieckich i sowieckich obozów, kawałki drutu kolczastego, obrazy, rysunki, fotografie. Na stropie wymalowano Chrystusa Pankreatora w kole. Na ołtarzu znajdują się świeczniki i świece z różnych miejsc.
Moją uwagę w tym gąszczu różnorodności zwraca replika tablicy z modlitwą „Ojcze nasz" w języku kaszubskim. Jej oryginał oglądałem kilka lat temu z pewnym zaskoczeniem wśród identycznych w kilkudziesięciu innych językach świata w centrum pielgrzymkowym w kibucu Jardenit nad rzeką Jordan w Izraelu. W kaplicy tej znajdują się również oryginały bądź kopie dzieł sztuki sakralnej z różnych regionów kraju – od Bałtyku po Tatry. Wśród nich odnajduję m.in. piękną kopię rzeźby średniowiecznej Madonny. Kaplica nie jest konsekrowana, ale w niedziele odbywają się w niej msze.
Najdłuższa deska i największy fortepian świata
Naszą dumę narodową podnieść mają także trochę niezwykłe eksponaty – np. najdłuższa na świecie deska - 36,83 m - wycięta z jednego pnia drzewa 12.6.2002 roku i wpisana do Księgi Rekordów Guinnesa. Ściślej są tu dwie deski, bo oprócz tej w długiej sali powieszonej wzdłuż również najdłuższego stołu zbudowanego z dwu desek z jednego pnia, na zewnątrz prezentowana jest jeszcze jedna. W sali tej, przylegającej do kaszubskiej karczmy – Góscyńca „Pod Wiôldżim Délã" odbywa się również nauka, częściowo śpiewana, kaszubskiego alfabetu i języka, którego krótki kurs też przeszliśmy.
Odbyliśmy też naukę ceremoniału zażywania kilku rodzajów kaszubskiej tabaki. Dużym zainteresowaniem cieszy się tu także największy koncertujący fortepian świata zbudowany w Kaliszu. Dla kontrastu stoi pod nim inny, maleńki instrument. W Centrum jest też niewielkie ZOO oraz łowisko pstrągów, w którym każdy po wniesieniu opłaty może nie tylko spróbować swoich sił w tej dziedzinie, ale i zamówić przyrządzenie do spożycia złowionego okazu.
Przyciągającą, zwłaszcza młodzież, nazwę „Tarzan Park" ma tutejszy Park Linowy z bogatą ofertą aktywnego wypoczynku. Uczestnicy mają tu zagwarantowaną opiekę fachowych instruktorów.
Atrakcje w okolicy
W Centrum organizowane są także biesiady, spotkania integracyjne, szkolenia, imprezy kameralne. Dla ich uczestników zbudowano ładny, ale niepasujący do otoczenia czteropiętrowy hotel z kilkoma salami konferencyjnymi i bankietowymi. W okolicy można obejrzeć Panoramę Kaszub z wieży widokowej im. Jana Pawła II na 329 metrach n.p.m. W zimie z pobliskiego szczytu Wieżyca można zjeżdżać na nartach. Niedaleko jest też Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie i Dworka Wybickich w Gołubiu. Każdy więc chyba znajdzie tu dla siebie coś interesującego. Stąd takie ogromne zainteresowanie tym miejscem. Szczegóły oferty CEPR znaleźć można na: www.cepr.pl.
{jumi [*6]}