środa, październik 09, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/9338.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/9338
poniedziałek, 24 wrzesień 2012 15:21

Szymbark, czyli Kaszuby kuszą turystów

Napisane przez
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Szymbark, czyli Kaszuby kuszą turystów fot. Cezary Rudziński

Czym takim przyciąga Centrum Edukacji i Promocji Regionu Kaszubskiego w Szymbarku, że odwiedza je rocznie ponad 400 000 osób – więcej niż sławny Zamek Krzyżacki w Malborku? Symbolem tego miejsca jest „Dom do góry nogami", który wypełniają tłumy zwiedzających. Postanowiłem zgłębić zagadkę tego miejsca.

 

Świat stoi na głowie

W oficjalnych publikacjach ideą budowy tej placówki było pokazanie sytuacji, jaka istniała w kraju w czasach socjalizmu, gdy „wszystko stało na głowie", jak również losu Kaszubów żyjących poza swoją ziemią. W rzeczywistości idea ta została znacznie rozszerzona, o czym chyba najlepiej świadczy tablica informacyjna na osławionym domu stojącym na dachu. Wchodzi się do niego przez okno szczytowe, chodzi po suficie, pod stolikiem omijając ostrożnie lampę.
W następnym pomieszczeniu jest „toaleta z czasów realnego komunizmu – przedmiot pożądania w absurdalnej gospodarce bonów, talonów i wiecznych braków". Na górze, dokąd wchodzi się po odwróconych schodach, obejrzeć można wystawę kilkudziesięciu dzieł polskich malarzy pod wspólnym tytułem „Ratujmy ten świat", pokazujących minione i współczesne plagi. W oficjalnej informacji czytamy: „Taki dom, alegoria współczesnego świata mógłby stanąć w każdym zakątku ziemi. Czy taki dom ma jakikolwiek sens? Przecież w takim domu nie można mieszkać. Czy jesteś pewien? Przecież na co dzień mieszkasz w domu, który nazywa się Świat, w którym codziennie jedni ludzie zabijają się w okrutny sposób, inni pokazują to na ekranach telewizorów jako newsy i dostają za to nagrody. W domu, w którym jedni tracą rozum z nadmiaru dóbr wszelakich i marzą o pigułce, która zapewni im nieśmiertelność, inni tracą rozum z powodu nędzy, niedostatku, niedoli swoich najbliższych. W domu, w którym nie brakuje symbolów demokracji, w którym działają organizacje o niezwykle szlachetnych celach, a jednak na oczach współplemieńców wycina się w pień całe narody".

 

Posąg Świętowida i kaszubski browar

Przez dłuższą chwilę obserwuję, czy ktoś z tłumu wijącego się w długiej kolejce do wejścia czyta tę informację. Gawiedzi to jednak nie interesuje. Do Domu do góry nogami – symbolu tego miejsca – docieramy jednak dopiero znacznie później. Zaczynamy przy bramie wejściowej do kompleksu. Miejscowy przewodnik zwraca się do nas po kaszubsku: „Witômë na Kaszëbach!" Najpierw objaśnia symbolikę stojącej za wejściem Statui Świętowida Kaszuba z postaciami wyłaniającymi się z potężnego pnia drzewa na cztery strony świata. A następnie prowadzi nas do miejscowego, działającego od 2011 roku browaru Kaszëbskô Koruna, który na miejscu produkuje kilka gatunków piwa.
Na odwrocie podstawek pod kufle przypomniano dzieje Kaszubów - od pierwszej wzmiance o nich i księciu Barnimie I w bulli papieskiej w 1238 roku i informacji o tym, że w latach 1389-1342 kaszubski książę Eryk Pomorski był królem Danii, Szwecji i Norwegii. Jest też o udziale Kaszubów w bitwach pod Oliwą i Wiedniem oraz legionu Lniskiego w Konfederacji Barskiej. Wspomniano też o powstaniu „Solidarności" z udziałem Kaszubów i uznaniu w 2005 roku kaszubskiego jedynym regionalnym językiem w Polsce.
Po degustacji paru rodzajów piwa czeka nas kolejna wizyta w obiekcie produkcyjnym Centrum: piekarni. Wypiekany jest w niej, oczywiście, chleb kaszubski. A każdy z nas może go dla siebie uformować z wyrobionego już ciasta, wstawić do formy, a już upieczony odebrać po zakończeniu zwiedzania. To jedna z tutejszych ofert dla turystów. Ogromna większość zaglądających do piekarni ogranicza się jednak do zakupu gotowego już chleba w kilku gatunkach i obejrzenia sprzedawanych tu kaszubskich, podobno znakomitych wędlin.

 

Losy Kaszubów

Rozpoczynamy zwiedzanie głównych obiektów Centrum. Znajduje się tu oryginalny Dom Sybiraka przywieziony spod Irkucka z rekonstrukcją sowieckiego łagru oraz bocznicy kolejowej z wagonami towarowymi. Jest trochę ciekawej dokumentacji, zwłaszcza zdjęć, fotokopii dokumentów. Można obejrzeć przedwojenną mapę Polski podzielonej między dwu zbrodniczych najeźdźców spod znaku swastyki oraz sierpa i młota.

{gallery}9338{/gallery}
Parę kroków dalej stoi Dom Powstańca Polskiego z Adampola – Polonezköy w tureckiej północnej Anatolii. To także oryginał, sprowadzony stamtąd, z dosyć bogatą dokumentacją losów tamtejszej Polonii. Oglądam zdjęcia, poznaję niektóre twarze - m.in. wybitnej, nieżyjącej już od lat, tamtejszej działaczki p. Zofii Ryży, w której ogrodzie biwakowałem blisko 30 lat temu podczas pierwszej wyprawy do Turcji.
Kolejnym sprowadzonym tu autentykiem jest Zagroda Trapera z miejscowości Kaszuby w Kanadzie, ze skromnym wyposażeniem tamtejszych polskich emigrantów oraz bardzo ciekawym urządzeniem – rodzajem świdra na wysokim drewnianym trójnogu do wyrywania pniaków i korzeni ściętych drzew. A obok znajduje się spora wystawa prezentująca dzieje kaszubskiej Polonii w tym kraju.

 

Skansen i patriotyczna kaplica

Oglądamy starą kaszubską chatę, dwór polski z Salina i kolejny obiekt „mocno patriotyczny" – replikę bunkra „Ptasia Wola" Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski. Wchodzi się do niego wejściem ukrytym wśród drzew, a następnie niskim, wykopanym w ziemi korytarzykiem, aby znaleźć się w sporej ziemiance. Na jej ścianach wiszą zdjęcia i fotokopie dokumentów dotyczących tej organizacji zasłużonej w antyhitlerowskim ruchu oporu. Jej ocaleni członkowie prześladowani byli również w czasach stalinowskich.
Wśród obiektów „patriotycznych", które zwiedzamy, trudno pominąć kaplicę p.w. św. Rafała Kalinowskiego. Drewniana, kryta gontem kaplica przypomina trochę podhalańskie kościółki. Wewnątrz zaskakuje prawdziwe „pomieszanie z poplątaniem". W ściany wmurowane są fragmenty kamieni z historycznych budowli Gniezna, Poznania, Wawelu. Są tu też pamiątki więźniów z niemieckich i sowieckich obozów, kawałki drutu kolczastego, obrazy, rysunki, fotografie. Na stropie wymalowano Chrystusa Pankreatora w kole. Na ołtarzu znajdują się świeczniki i świece z różnych miejsc.
Moją uwagę w tym gąszczu różnorodności zwraca replika tablicy z modlitwą „Ojcze nasz" w języku kaszubskim. Jej oryginał oglądałem kilka lat temu z pewnym zaskoczeniem wśród identycznych w kilkudziesięciu innych językach świata w centrum pielgrzymkowym w kibucu Jardenit nad rzeką Jordan w Izraelu. W kaplicy tej znajdują się również oryginały bądź kopie dzieł sztuki sakralnej z różnych regionów kraju – od Bałtyku po Tatry. Wśród nich odnajduję m.in. piękną kopię rzeźby średniowiecznej Madonny. Kaplica nie jest konsekrowana, ale w niedziele odbywają się w niej msze.

 

Najdłuższa deska i największy fortepian świata

Naszą dumę narodową podnieść mają także trochę niezwykłe eksponaty – np. najdłuższa na świecie deska - 36,83 m - wycięta z jednego pnia drzewa 12.6.2002 roku i wpisana do Księgi Rekordów Guinnesa. Ściślej są tu dwie deski, bo oprócz tej w długiej sali powieszonej wzdłuż również najdłuższego stołu zbudowanego z dwu desek z jednego pnia, na zewnątrz prezentowana jest jeszcze jedna. W sali tej, przylegającej do kaszubskiej karczmy – Góscyńca „Pod Wiôldżim Délã" odbywa się również nauka, częściowo śpiewana, kaszubskiego alfabetu i języka, którego krótki kurs też przeszliśmy.
Odbyliśmy też naukę ceremoniału zażywania kilku rodzajów kaszubskiej tabaki. Dużym zainteresowaniem cieszy się tu także największy koncertujący fortepian świata zbudowany w Kaliszu. Dla kontrastu stoi pod nim inny, maleńki instrument. W Centrum jest też niewielkie ZOO oraz łowisko pstrągów, w którym każdy po wniesieniu opłaty może nie tylko spróbować swoich sił w tej dziedzinie, ale i zamówić przyrządzenie do spożycia złowionego okazu.
Przyciągającą, zwłaszcza młodzież, nazwę „Tarzan Park" ma tutejszy Park Linowy z bogatą ofertą aktywnego wypoczynku. Uczestnicy mają tu zagwarantowaną opiekę fachowych instruktorów.

 

Atrakcje w okolicy

W Centrum organizowane są także biesiady, spotkania integracyjne, szkolenia, imprezy kameralne. Dla ich uczestników zbudowano ładny, ale niepasujący do otoczenia czteropiętrowy hotel z kilkoma salami konferencyjnymi i bankietowymi. W okolicy można obejrzeć Panoramę Kaszub z wieży widokowej im. Jana Pawła II na 329 metrach n.p.m. W zimie z pobliskiego szczytu Wieżyca można zjeżdżać na nartach. Niedaleko jest też Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie i Dworka Wybickich w Gołubiu. Każdy więc chyba znajdzie tu dla siebie coś interesującego. Stąd takie ogromne zainteresowanie tym miejscem. Szczegóły oferty CEPR znaleźć można na: www.cepr.pl.

{jumi [*6]}

a