Plusk wody oraz wołanie tonącego o pomoc usłyszał wędkujący nieopodal policjant oraz jego kolega. Mężczyźni natychmiast pobiegli tam, skąd dobiegało wołanie o pomoc. Na miejscu zauważyli tonącego mężczyznę, który zanurzał się i wypływał, z trudem utrzymując się na powierzchni wody. Tonący wędkarz oddalał się od brzegu. Wołanie o pomoc usłyszeli również dwaj inni wędkarze, łowiący ryby z łódki.
Policjant w ostatniej chwili wszedł do wody i przy użyciu długiej gałęzi, wyciągnął razem z kolegą tonącego na brzeg. Wędkarz był już tak słaby, że nie był w stanie samodzielnie chodzić. W tym czasie do brzegu przypłynęli łódką pozostali mężczyźni. Cała czwórka szybko rozpaliła ognisko, a funkcjonariusz okrył wyziębniętego wędkarza własną kurtką. Temperatura powietrza tego feralnego dnia nie przekraczała 5 stopni Celsjusza, a woda miała około 10 stopni. Pechowy wędkarz łowił wtedy całą noc.
O zdarzeniu powiadomiono rodzinę wędkarza. Na miejsce przybył syn wędkarza. 76-latek został przewieziony do szpitala.
{jumi [*9]}