środa, kwiecień 24, 2024
Follow Us
czwartek, 11 październik 2012 09:57

Państwo i media po Amber Gold Wyróżniony

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Państwo i media po Amber Gold www.sxc.hu

Kto powinien odpowiadać za naruszenie tajemnicy śledztwa? Gdzie są granice prowokacji dziennikarskiej? Czy wolność słowa jest w Polsce należycie zabezpieczona? Czy sądy, politycy i administracja respektują prawo mediów do prześwietlania rządzących i ich krytyki? To główne tematy wczorajszej debaty w SDP „Państwo i media po sprawie Amber Gold”.

Zdaniem prof. Antoniego Kamińskiego o społeczeństwie obywatelskim można mówić dopiero, gdy zapewniona jest należycie wolność słowa i mediów. – Mam wątpliwości co do tego w Polsce – mówił Kamiński. Nasz system prawny funkcjonuje źle. To jest problem choroby państwa i słabości instytucji państwowych, które powinny kontrolować polityków – oceniał Kamiński.

- Nie ma takiej ceny, byśmy byli w stanie zrezygnować z publikowania tekstów ukazujących nieprawidłowości w funkcjonowaniu naszego państwa i jego urzędników. 95 proc. wpływów z Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie pochodzi ze sprzedaży i prenumeraty. Nie jesteśmy więc uzależnieni od reklamodawców – poinformował Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny GP i GPC. - Z drugiej strony fakt, że reklamodawcy nas omijają nie jest bez znaczenia. Nie możemy płacić naszym dziennikarzom, tyle ile być może zarobiliby w innych tytułach. Mamy coraz większe trudności w pozyskiwaniu potencjalnych inwestorów dla rozwoju naszych mediów. Niektórzy z nich po prostu boją się ryzykować własne środki, bo w sposób odważny poruszamy tematy gdzie indziej nieobecne. A ponadto wobec moich redakcji i poszczególnych dziennikarzy, także wobec mnie, jako redaktora naczelnego, wytaczane są liczne procesy – cóż z tego, że w większości przez nas wygrane.

Na spotkaniu mówiono, iż w większości mediów przestało funkcjonować w ostatnich latach dziennikarstwo śledcze. I to nie tylko z powodu wysokich bezpośrednich kosztów jakich wymaga – często wielotygodniowego śledzenia np. w drugim końcu Polski określonych osób czy poczynań lokalnych instytucji. To także np. honoraria adwokackie w ciągnących się miesiącami procesach wytaczanym przeciwko dziennikarzom śledczym. Tymczasem sami dziennikarze podlegają nierzadko inwigilacji tajnych służb poprzez kontrolowanie bilingów rozmów telefonicznych, próby identyfikacji informatorów itd. - Świadomość takiego stanu rzeczy bywa skutecznym straszakiem na naszych potencjalnych informatorów – mówił Sylwester Latkowski, z-ca red. naczelny „Wprost”.

Debatę zorganizowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

{jumi [*9]}

a