Ubiegłoroczne wyniki, osiągnięte na światowym rynku dzieł sztuki, były więcej niż zadowalające. Według raportu Wealth Solutions, wartość dzieł sprzedanych na rynku aukcyjnym przekroczyła 11,5 mld dolarów i była wyższa o 24 proc. w stosunku do roku poprzedniego.
– Rynek dzieł sztuki żyje swoim rytmem – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions, oceniając wyniki raportu. – Nawet w trudnych czasach dla gospodarki, w czasach kryzysowych, wykazuje bardzo dobrą kondycję.
Zdaniem analityków, rynek cechują stabilność i odporność na spekulacje. Głównie ze względu na fakt, że nie jest to rynek wirtualny, a obraca się na nim fizycznym towarem. Równie istotny jest profil obecnych na nim inwestorów.
– Na tym rynku operują bardzo bogate osoby, a ich majątek nie zmienia się drastycznie ze względu na to, że np. giełda, waluty czy metale szlachetne spadły o kilka procent – mówi Kossowski. – Popyt na rynku dzieł sztuki jest stabilny.
Najlepiej pokazuje to sytuacja z drugiej połowy 2008 roku, kiedy zbankrutował bank Lehman Brothers. Traciły giełdowe indeksy, w jednej chwili załamały się rynki finansowe na całym świecie, co pozostało bez wpływu na odbywającą się tego samego dnia aukcję sztuki nowoczesnej w Londynie.
– Była rekordowa – przypomina Maciej Kossowski. – Kupujący wiedzieli, co się dzieje na rynku finansowym, ale nie przejmowali się tym tak bardzo, bo wiedzieli, że rynek sztuki to jest rynek długoterminowy.
Liczba nabywców dzieł sztuki w ciągu ostatnich czterech lat powiększyła się o 28 proc. Do tej pory na rynku dominowali obywatele Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Dziś coraz częściej goszczą na nim nabywcy z tzw. rynków wschodzących, m.in. z Chin, Indii, Brazylii i Rosji, gdzie rośnie rzesza milionerów, chętnych do wielomilionowych inwestycji kolekcjonerskich.
– Szczególnie udział Rosjan jest bardzo widoczny np. w obrotach domu aukcyjnego Christie's, jednego z dwóch największych na świecie domów aukcyjnych – daje przykład Maciej Kossowski. – Zamożni ludzie wiedzą, że dzieła sztuki to jest bardzo dobry sposób na budowę majątku, który będzie przekazywany z pokolenia na pokolenie i będzie zyskiwał na wartości.
Jak wynika z raportu Wealth Solutions, zainteresowanie inwestorów przyciągają dziś sztuka nowoczesna i prace impresjonistów, stanowiące ponad 50 procent obrotów na rynku dzieł sztuki. Największą popularnością cieszą się wśród nabywców z Chin. Sprzedaż sztuki nowoczesnej wzrosła w ubiegłym roku o 291 mln dolarów, podczas gdy sprzedaż dzieł starych mistrzów – o 124 mln dolarów.
Rekord wartości na rynku aukcyjnym padł w maju tego roku. Na aukcji Sotheby's, drugim największym domu aukcyjnym na świecie, za dzieło Edwarda Muncha „Krzyk" zapłacono blisko 120 milionów dolarów.
– W czołówce tego rankingu również są Pablo Picasso, Alberto Giacometti, Henri Matisse – wymienia Kossowski. – To są nazwiska, które wszystkim coś mówią. I ich obrazy są sprzedawane za dziesiątki czy nawet setki milionów dolarów.
Domy aukcyjne również notują wzrosty. W I półroczu sprzedaż w Christie's wzrosła o 13 proc. Obroty roczne rosną średnio w tempie 20 – 25 proc.
– Bardzo istotny jest też rynek pozaaukcyjny, czyli rynek, na którym wprost od kolekcjonerów można kupować dzieła sztuki – dodaje Maciej Kossowski. – Dzięki temu ich ceny są często dużo niższe niż na rynku aukcyjnym.
Tendencję wzrostową daje się zauważyć na rynku polskim. Jednak tu skala obrotów jest dużo niższa.
– Obroty są na poziomie około 300 milionów złotych rocznie – informuje prezes Wealth Solutions.
Rodzimy rynek wcześniej zarezerwowany był głównie dla kolekcjonerów.
– Dotychczas w Polsce nie było takich profesjonalnych grup inwestycyjnych, gdzie eksperci są w stanie kupować dzieła sztuki dla swoich klientów – wyjaśnia Kossowski. – Natomiast widać, że Polacy są tym segmentem rynku zainteresowani.
Inwestorzy z Polski coraz częściej szukają alternatywnych inwestycji, które mogą realizować poza rynkiem finansowym. W opinii ekspertów, rynek sztuki w Polsce może okazać się bardzo rozwojowy.
– Dlatego też stworzyliśmy takie rozwiązanie, które pozwala Polakom inwestować w dzieła sztuki, nie tylko w kraju, ale również na rynku światowym – mów Kossowski.
Instrument Art Investments umożliwia swoim klientom udział w grupach inwestycyjnych, zarządzanych przez profesjonalistów, dzięki czemu mają oni szansę zarabiać na światowym rynku sztuki.
– To jest optymalna forma inwestowania, bo wtedy ci inwestorzy są w tym samym segmencie, co najbogatsi ludzie na świecie – tłumaczy Maciej Kossowski. – Wspólnie uczestniczą we wzroście wartości dzieł, które kosztują często milion, dwa, trzy miliony dolarów.
Na świecie działa kilkadziesiąt funduszy inwestycyjnych, lokujących swoje aktywa finansowe w dzieła sztuki.
– Ich aktywa to jest w tym momencie około 960 milionów dolarów, czyli około 7-8 proc. rocznych obrotów na rynku sztuki, więc nie jest to duży udział – mówi Kossowski. – Jest to długoterminowa inwestycja, na 5-7 lat, prowadzona przez znawców rynku sztuki, co przynosi bardzo dobre efekty, bo te najlepsze fundusze zarabiają dla inwestorów po 25 proc. rocznie.
{jumi [*9]}