piątek, kwiecień 19, 2024
Follow Us
×

Ostrzeżenie

JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /home/kur365/domains/kurier365.pl/public_html/images/11952.
×

Uwaga

There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery Pro plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder: images/11952
środa, 13 luty 2013 13:07

"Tajemnica Westerplatte" z fotela kinomana Wyróżniony

Napisane przez AM
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
"Tajemnica Westerplatte" z fotela kinomana Fot.: Grzegorz Micuła

Film „Tajemnica Westerplatte" nie odkrył przede mną żadnych tajemnic, a fakt, że ludzie zachowują się normalnie, czyli różnie w różnych sytuacjach życiowych, wcale mnie nie dziwi.

Odbrązowienie bohaterskich obrońców polskiej placówki być może wyjdzie im tylko „na zdrowie". Nie sądzę, żeby oparty na faktach scenariusz filmu odebrał im nimb bohaterów. Kto nie był w skrajnej sytuacji, nie powinien, według mnie, wyrokować o zachowaniu innych, a jak wiemy scenariusz filmu powstał m.in. na podstawie listów byłych obrońców Westerplatte, którym udało się doczekać wolności, być może właśnie dzięki dramatycznej decyzji Henryka Sucharskiego.
Każda wojna jest straszna i budzi demony. Do dziś nie ma zgody, nawet wśród uczestników Powstania Warszawskiego, co do słuszności jego wybuchu, a jednak... Sytuacje ekstremalne wymagają ekstremalnych postaw i często przechodzą do historii ci ludzie, którzy dali się ponieść emocjom.
"Tajemnica Westerplatte" Pawła Chochlewa powstawała długo, stąd pewnie tak długa lista nazwisk i firm kończąca film. Zdjęcia do niego rozpoczęły się w 2009 roku. Taki a nie inny scenariusz filmu spowodował, że z finansowania filmu wycofali się niektórzy sponsorzy.

Polski Instytut Sztuki Filmowej, oceniając scenariusz wysoko, postanowił dofinansować "Tajemnicę Westerplatte". Kiedy twórcy filmu zgłosili się do Kancelarii Premiera RP z prośbą o objęcie produkcji patronatem zespół historyków, który analizował wówczas scenariusz, ocenił go krytycznie. - Scenariusz nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną. To fikcja literacka, która w dodatku uderza w godność i honor polskich żołnierzy - powiedział ówczesny szef gabinetu premiera Sławomir Nowak.
Grupa znanych twórców filmowych, którzy stanęli w obronie filmu skierowała list otwarty do mediów i polityków. Podpisali się pod nim m.in.: Filip Bajon, Jacek Bromski, Agnieszka Holland i Jerzy Stuhr.
Reżyser, dziękując na premierze wszystkim, którzy przyczynili się do powstania „Tajemnicy Westerplatte" zadedykował widzom ostatnią zwrotkę wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego:

Lecz gdy wiatr zimny będzie dął,
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.

Wiersz Pieśń o żołnierzach z Westerplatte, który Konstanty Ildefons Gałczyński ukończył w 1939 r., powstał prawdopodobnie w czasie pobytu poety w sowieckim obozie dla polskich oficerów Września w Starobielsku (stamtąd Gałczyński został przekazany z grupą współtowarzyszy Niemcom, dzięki czemu uniknął losu pomordowanych m.in. w Katyniu).
Siedmiodniowa obrona bombardowanego przez niemiecki pancernik Schleswig – Holstein posterunku na Westerplatte stała się symbolem bohaterskiej postawy mniejszości wobec atakującego, przewyższającego liczebnie wroga. Poeta, który sam brał udział w kampanii wrześniowej w stopniu oficerskim, złożył w nim hołd odważnym żołnierzom, którzy za swoją heroiczną postawę i bezgraniczne poświęcenie wpisali się do historii ojczyzny jako jej oddani obrońcy.
Jeśli chodzi o subiektywną ocenę gry aktorów, najbardziej prawdziwie zagrał swoją rolę kapitan Kuba Dąbrowski, czyli Robert Żołędziewski. Grający majora Henryka Sucharskiego Michał Żebrowski jest zbyt „ciepły", a te nieskazitelnie białe mankiety są jak dla mnie podejrzane, choć wspaniale wyglądają u polskiego oficera. Z tej roli wycofał się Bogusław Linda. Być może w jego wykonaniu major Sucharski wypadłby lepiej, ale obawiam się, że musiałyby paść wtedy słowa: „Co Ty k...a wiesz o ..." i, szczerze mówiąc, nie wiem czy byłoby lepiej.
Całkiem dobrze wypadł Piotr Adamczyk w roli chirurga, natomiast Bory Szyc, bez którego podobno nie może powstać żaden polski film, wyraźnie nie sprostał swojej roli. Tak samo jak Kuba Wesołowski. Aktorzy wprawdzie grali role żołnierzy, prostych chłopaków pochodzących z kieleckiego, ale to ich w niczym nie usprawiedliwia.

{gallery}11952{/gallery}

Czy reżyser musiał pokazywać gołe pośladki w tak ważnym filmie? Prawdopodobnie nie, ale miał dość duży kłopot, bo w scenariuszu nie było miejsca na damskie golizny, a film bez gołej ... może się nie spodobać tzw. szerokiej publiczności.
Film warto zobaczyć, choćby z tego powodu, aby przekonać się, że każda wojna jest bezsensowna, fanatycy są zawsze groźni, a dyskusja – na każdy temat – kończąca się pokojowymi uzgodnieniami jest zawsze lepsza od ciągłego wygrażania bronią, tak jak widzimy to w filmie. Bohaterstwo nie musi równać się śmierci.
Uroczysta premiera filmu „Tajemnica Westerplatte – Jak było naprawdę?" odbyła się w Multikinie Złote Tarasy. Film wchodzi do kin 15 lutego. Warto go zobaczyć.

{jumi [*7]}

a