Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 01 kwiecień 2019 11:14

Nowa funkcja morza Wyróżniony

Napisane przez MaP
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Nowa funkcja morza fot. Pexels.com

Bałtyk to nie tylko miejsce do wypoczynku, opalania się, pływania czy korzystania z transportu morskiego.

Według Polityki energetycznej Polski do 2040 r. (PEP 2040) nad polskim morzem powinien nastąpić rozwój energetyki wiatrowej.

Przedwczoraj, w ministerstwie energii odbywały się na ten temat polsko-brytyjskie konsultacje. To o tyle logiczne, że – w przeciwieństwie do naszego kraju – Wielka Brytania może się już pochwalić konkretnymi doświadczeniami w zakresie rozwoju wiatraków na morzu. Z kolei w polskim resorcie energii trwają prace koncepcyjne nad założeniami prawnymi dla rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Bowiem regulacje krajowe w dotychczasowym brzmieniu nie zapewniają skutecznego kształtowania polityki w obszarze OZE, zwłaszcza jeśli chodzi o system wsparcia oraz struktury wytwarzania energii z OZE w obszarze morskiej energetyki wiatrowej.

Wielka Brytania (wraz z Niemcami) to europejski lider w tej dziedzinie.

Wg danych WindEurope obecnie w Europie pracuje ponad 4,5 tys. turbin na 105 morskich farmach wiatrowych w 11 państwach. Przy czym średnia moc instalowanych turbin wynosi 6,8 MW, a największa o mocy 8,8 MW została zainstalowana w jednym z projektów brytyjskich. Łączna moc morskich farm wiatrowych w Europie wynosi 18,5 GW.

Polska dopiero planuje realizację takich inwestycji. PEP 2040 przewiduje, że zainstalowana moc w naszych morskich farmach wiatrowych do 2040 r. wyniesie 10 GW. Zaś pierwsza farma wiatrowa na morzu zostanie uruchomiona po 2025 r. Według Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej pełne wykorzystanie potencjału morskich farm wiatrowych łącznie z fotowoltaiką może zapewnić łącznie do 30 GW nowych mocy wytwórczych do 2040 r.

Z kolei PEP 2040 przewiduje, że aby można było rozpocząć inwestycje w tym sektorze powinny zostać zakończone prace nad wzmocnieniem sieci przesyłowej na północy Polski, tak, by było możliwe wykorzystanie „morskiej” energii w głębi kraju.

Komentując polsko-brytyjskie konsultacje wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski podkreślił, że przewagą energetyki wiatrowej morskiej nad lądową jest wykorzystywanie wyższych prędkości wiatru. - Jej zaletą jest też możliwość większego wykorzystania mocy - dodał wiceminister. Ponadto morskie farmy wiatrowe przyczynią się do stabilizowania pracy krajowej sieci elektroenergetycznej.  

Według Europejskiej Agencji Środowiska oraz analiz portalu Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej „w porównaniu z lądową energetyką wiatrową, morską energetykę wiatrową charakteryzuje wyższa efektywność pracy turbin, związana z większą stabilnością i siłą wiatru wiejącego na obszarach morskich; brak ograniczeń technologicznych – turbiny instalowane na morzu mogą być zdecydowanie większe i bardziej efektywne”.

Nic zatem dziwnego, że – niezależnie od prac resortu energii nad zapewnieniem odpowiedniego otoczenia prawnego rozwoju tej branży - największe polskie spółki energetyczne zapowiedziały już konkretne inwestycje. PGE Energia Odnawialna chce wybudować do połowy 2020 r. trzy farmy wiatrowe. Pozwolić to ma na zwiększenie łącznej mocy zainstalowanej farm wiatrowych PGE o 18 proc. do niemal 650 MW. Monika Morawiecka, prezes PGE Baltica, określiła w jednym z wywiadów prasowych, że rozwój morskich farm wiatrowych to jedna z kluczowych opcji strategicznych grupy PGE. - Mamy sporą ambicję, by przed 2030 r. mieć ok. 2,5 GW zainstalowanej mocy – poinformowała prezes.

Także Grupa Tauron „podtrzymuje zainteresowanie” inwestycjami w instalacje m.in. morskiej energetyki wiatrowej.

Artykuły powiązane

© 2019 KURIER365.PL