piątek, marzec 29, 2024
Follow Us
poniedziałek, 13 kwiecień 2015 10:51

Chaos reklamowy pozostanie? Wyróżniony

Napisane przez Adrian Ponikiewski
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Chaos reklamowy pozostanie? fot. morguefile

Posłowie głosami rządzącej koalicji przyjęli ustawę krajobrazową – a raczej to, co z prezydenckiego projektu pozostało. Nowe regulacje dotyczą bowiem porządku przestrzennego w mieście i mają być sposobem na uporządkowanie kwestii zewnętrznych nośników reklamowych.

Zdaniem przedstawicieli branży przyjęte przepisy nie dają ku temu skutecznych narzędzi, natomiast znacząco zwiększają pole uznaniowych decyzji urzędników. Mogą być również korupcjogenne. Teraz o losach ustawy zdecyduje Senat.

Bubel prawny

Ustawa procedowana jest niemal dwa lata. Latem 2013 r. Kancelaria Prezydenta zaprezentowała projekt przepisów, kompleksowo regulujących sprawy związane z porządkowaniem przestrzeni publicznej – w tym m.in. budowy farm wiatrowych i innych inwestycji ingerujących w krajobraz. Skutecznie zadziałało lobby farm wiatrowych i deweloperów. W rezultacie przepisy, które wyszły z Sejmu, stanowią cząstkę pierwotnie planowanych rozwiązań, dotyczą bowiem wyłącznie kwestii reklamy zewnętrznej w polskich miastach. W dodatku budzą one szereg kontrowersji.
Niezwykle nieprecyzyjna jest ustawowa definicja reklamy. W myśl tego aktu, reklamą jest każda informacja wizualna nie będąca znakiem drogowym lub znakiem w rozumieniu ustawy o ochronie zabytków lub ochronie przyrody. Można pod tę definicję podciągnąć praktycznie wszystko.
Co istotne, szczątkowa ustawa krajobrazowa nie daje skutecznych narzędzi do usuwania „reklamowych śmieci" – dzikich, szpecących metropolie reklam. Procedura doprowadzenia do usunięcia takich nośników będzie tak samo uciążliwa, jak w chwili obecnej. Z dużymi restrykcjami będą się za to musiały liczyć firmy legalnie zarządzające nośnikami. Zgodnie z przepisami, gminy nie tylko będą decydować o tym, gdzie mają stać nośniki, ale też o wyglądzie reklam – mają decydować, z jakich materiałów mogą być zrobione tablice reklamowe.

Urzędnicy z ogromną władzą

Warto podkreślić, że to urzędnicy gminni będą w myśl nowego prawa decydować, czy na prywatnej działce właściciel może postawić nośnik. Otwiera to ogromne pole do nadużyć i korupcji. W dodatku ustawa nie przewiduje żadnych odszkodowań dla właścicieli działek, na których obecnie stoją reklamy.
Ustawa nakłada kolejne daniny na obywateli – jeśli samorząd zgodzi się na umieszczenie nośnika, to będzie mógł pobierać opłatę w wysokości 2,50 zł za dzień plus 20 gr za każdy metr kwadratowy powierzchni. Za umieszczenie reklamy bez zgody gminy lub w formie niezaakceptowanej przez gminę będzie grozić nawet ograniczenie wolności. Będzie również możliwy przepadek mienia, na przykład podnośnika służącego do klejenia tablic.
Pracom nad ustawą w Sejmie towarzyszyła atmosfera skandalu – w ostatniej chwili, wskutek zainteresowania mediów i opozycji z projektu wycofano zapisy preferujące firmę należącą do jednego z wielkich koncernów medialnych. Jeszcze w kwietniu ustawą zajmą się senatorzy. Przedstawiciele branży reklamy zewnętrznej po cichu liczą, że na tym etapie zostaną poprawione najbardziej – ich zdaniem – szkodliwe zapisy.

a