wtorek, kwiecień 16, 2024
Follow Us
wtorek, 07 styczeń 2014 10:51

Pracodawcy nie zatrudniają prawdziwych mężczyzn

Napisane przez Tomasz Wróblewski / tocowazne.pl
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Tomasz Wróblewski Tomasz Wróblewski fot. tocowazne.pl

Agnieszka Kublik napisała w Gazecie Wyborczej: „ Pracodawcy nie chcą feministek. "Wojujące", "fanatyczne", "groźne". Rzecz poważna.

Tekst oparła na naukowym badaniu prof. Mirosław Kofta, szefa Katedry Psychologii Osobowości na Uniwersytecie Warszawskim. Profesor poprosił 75 kobiet i 53 mężczyzn, czyli razem 128 osób, żeby udawały pracodawców i podejmowały decyzje o zatrudnieniu. Potencjalnymi pracownikami były kobiety. Okazuje się, że te, które deklarowały, że są feministkami - nie dostawały pracy, której i tak nie było, bo przyjmowali do pracy ludzie, którzy i tak nie byli pracodawcami i nikogo nie szukali, tylko profesor poprosił „żeby się wczuli". To jednak dało asumpt doświadczonej redaktor, do kategorycznych twierdzeń. „Autorzy podkreślają – pisze obiektywna w sprawach gender redaktorka - że niechęć do feministek jest irracjonalna, skoro nastawienie na karierę i rozwój jest oceniane jako korzystne tylko wtedy, gdy kobieta nie przyznaje się do feministycznych poglądów." Co oznacza, że pracodawca ignoruje zalety kandydatki feministki. Gender to gender. Poszedłem szukać pracy na własną rękę. Robota w biurze. Przyjmuje mnie Pani i pyta, coś dla ocieplenia atmosfery:

„- co Pan lubi robić w wolnym czasie?

Chodzę z chłopakami do baru oglądać mecze. Pijemy piwo i opowiadamy sprośne dowcipy. To mnie odpręża. Mogę być tym, kim jestem.

- No dobrze a jakie cele stawia sobie pan w życiu?

No to mówię, co czuję: Chciałbym wyciskać 150 kg i pojechać na mistrzostwa świata w walkach w klatce.

- A tak bardziej zawodowo co chciałby Pan robić?

Patrzę wkoło, głównie baby... – chcę być dyrektorem – odpowiadam, bo jako mężczyzna źle przyjmuję polecenia od kobiet.

Pani miło zakończyła rozmowę: „Zadzwonimy". Nigdy nie zadzwoniła. Jak mi donieśli kumple w firmie - przyjęła jakąś brzydulę. A jakby inaczej. Szefowa, tłumaczyli – leczy kompleksy, ładne laski i prawdziwych facetów odprawia. Boi się konkurencji.

Panie profesorze, Pani redaktor, na podstawie moich badań naukowych stwierdzam, że wśród pracodawców wciąż pokutują uprzedzenia wobec silnych męskich typów. Człowiek musi ukrywać, że jest macho, jeżeli zwierzchnikiem jest kobieta. Pracodawcy nie tolerują obnoszenia się z siłą fizyczną, demonstrowania swoich postaw życiowych, zwłaszcza w relacji do kobiet.

Pozostaje mi mieć nadzieję, że studia gender to zmienią. Każdy będzie sobą i nikomu nie odmówią pracy za to, że na rozmowie rekrutacyjnej poprosi żeby jej obecności zmieniać końcówki rzeczowników osobowych na żeńskie, a mężczyzna wrzuci mimochodem, że woli kiedy deska w toalecie jest zawsze podniesiona.. Swoją drogą, czy może być lepszy sposób spożytkowania pieniędzy podatnika niż badania prof. Kofty z Uniwersytetu Warszawskiego?

a