sobota, kwiecień 20, 2024
Follow Us
wtorek, 25 marzec 2014 09:36

Protest rodziców symbolizuje słabość państwa

Napisane przez Bogusław Mazur / wprost.pl/blogi
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Protest rodziców symbolizuje słabość państwa fot. Wikipedia

Strajk okupacyjny prowadzony w Sejmie przez rodziców niepełnosprawnych dzieci jest protestem przeciwko niesprawiedliwości i politycznemu cynizmowi a nie – jak chcą niektórzy – przejawem politycznej manipulacji.

Właśnie rozpoczęło się labiedzenie nad biednymi kobietami, które rzekomo nie rozumieją, że są politycznie manipulowane przez opozycję i nie pojmują, że „aby komuś dać, trzeba komuś zabrać". Labiedzący są oderwani od rzeczywistości, bo nie doceniają pokładów społecznej frustracji. Zapatrzeni w słupki, wykresy i rankingi z których wynika, że żyje się nam coraz lepiej, tracą z oczu ludzi rozgoryczonych marnotrawstwem publicznych pieniędzy i niedotrzymywaniem wyborczych obietnic.

Argument o zmanipulowaniu zbić jest łatwo, bo żadna manipulacja nie jest w stanie doprowadzić matki do takiej aktu desperacji, aby koczować na sejmowym korytarzu. A że protest się upolitycznił? Oczywiście że tak, byłoby dziwne, gdyby politycy opozycji przechodzili wobec niego obojętnie. Poza tym, gdy Donald Tusk mówił o obywatelskim nieposłuszeństwie w sprawie abonamentu RTV, to też nie inicjował akcji charytatywnej tylko upolityczniał problem opłat, nieprawdaż?

A co z argumentami o „przesuwaniu środków w budżecie" i „odbieraniu innym"? Tak, teraz trzeba teraz „przesuwać" i „odbierać". Jednak ci, którzy chcą przekonać tymi argumentami rodziców dzieci niepełnosprawnych, powinni wpierw wytłumaczyć parę drobiazgów.

Na przykład Pendolino – dlaczego wydano na zakup tych waonów ok. 2 mld zł, skoro średnio się nadają na nasze tory? Kto i jak zanalizował wydanie dwóch dużych baniek?

Albo taka sprawa – miliardy złotych trafiają do rosłych byków w sile wieku, pracujących w branżach objętych przywilejami emerytalnymi i nie tylko. Dlaczego tu nie dokonano „przesunięć"? Czyżby panowało przekonanie, że protest rodziców będzie mniej groźny?

W radach warszawskich dzielnic i w Radzie m.st. Warszawy łącznie zasiada 469 radnych. San Francisco ma 11 radnych a Nowy Jork 52. Czym innym można wytłumaczyć opłacanie 46 tys. radnych w naszym kraju, jak nie chęcią dokarmienia partyjnych kadr? Krytyku protestujących rodziców - czy ty to widzisz? Czy się nie wstydzisz?

W wywiadzie dla portalu raportcsr.pl dr Stanisław Kluza, twórca i były szef Komisji Nadzoru Finansowego stwierdził, że szacunkowo 40 proc. pieniędzy przeznaczanych na walkę z bezrobociem jest źle wykorzystywanych lub wręcz marnowanych. I że już nieznaczna optymalizacja może dać oszczędność dla finansów publicznych rzędu 4 mld zł w skali roku. Jeżeli nawet Kluza pomyliłby się o 50 proc. to i tak zostają 2 miliardy.

Naturalnie głównym obiektem krytyki za sytuację rodziców jest obecna koalicja rządowa, jednak odpowiedzialność za rozrosłe, niewydolne, zjadające własny ogon, marnotrawne, wiązane sznurkami państwo ponosi cała klasa polityczna, która wykazuje brak kompetencji i kieruje się swym korporacyjnym interesem.

Ale tak długo sznurkami państwa wiązać się nie da, bo zacznie ono gnić, przegrywać cywilizacyjny wyścig, tracić kolejne miliony emigrujących obywateli i przeżywać kolejne protesty. We własnym interesie klasa polityczna powinna wspólnie udoskonalić system stanowienia prawa i zreformować zarządzanie publicznym pieniądzem. Powinna też zrozumieć, że nie opłaca się składać pustych obietnic, bo przyjdą tacy, które je przypomną.

Na koniec – było mi kiedyś dane odwiedzić rodziców dwójki małych dzieci chorujących na autyzm. Po dwóch godzinach wyszedłem z bólem głowy i z ulgą, choć mróz był trzaskający a rodzice gościnni. Za drzwiami została para młodych, potwornie przemęczonych ludzi, heroicznie walczących o przeżycie swoje i swoich dzieci. W świetle powyższych faktów nie ośmieliłbym się im tłumaczyć, że „budżet państwa nie jest z gumy".

a