Koniec laby na drogach. Kierowcy w największych miastach znów muszą odstać swoje w korkach. Pokonanie ulic w godzinach szczytu może zajmować nawet 60% czasu więcej niż zwykle. Dlaczego wrzesień przynosi takie zmiany, bo to tzw. "korkowy efekt motyla”.
Niedawno było mi dane doświadczyć weekendowych korków na autostradzie Gdańsk – Łódź. To, prawdę mówiąc, paranoja, że kierowcy mają płacić dodatkowe pieniądze za wielogodzinne stanie do bramki poboru opłat. Z tego punktu widzenia autostrady stały się po prostu absurdem.
Przez korki i utrudnienia w ruchu drogowym warszawscy kierowcy tracą najwięcej, w porównaniu z innymi największymi polskimi miastami. Warszawscy kierowcy stoją w korkach 8 godzin i 12 minut w ciągu miesiąca i jest to czas prawie o minutę dłuższy niż w 2014 r.
Przez korki warszawscy kierowcy tracą rocznie prawie 4 tys. zł - wynika z raportu Deloitte i Targeo. Jednak najwięcej czasu spędzają w korkach kierowcy we Wrocławiu - 14 min. 35 sek.
Upowszechnienie na autostradach systemu elektronicznego poboru opłat pozwoliłoby użytkownikom samochodów i Skarbowi Państwa zaoszczędzić do 2025 r. nawet 15 mld zł.
Drogowe e-myto, czyli system viaTOLL, powinno być dla nowego rządu strategiczną, priorytetową sprawą do załatwienia. Chodzi w niej o grube miliardy złotych, uszczelnienie granic i ułatwienie walki z mafiami, za którymi stoją rosyjskie służby specjalne.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie dba o kierowców przy planowaniu remontów – ustaliła NIK. Zarzuty dotyczą wprawdzie tylko oddziału łódzkiego, ale pokazują, że urzędnicy nie zdają sobie sprawy z tego, ile traci gospodarka. Korki na drogach to straty dla wzrostu gospodarczego. Powodują je nie tylko źle planowane remonty, lecz także odraczanie wprowadzania elektronicznego systemu poboru opłat, który ułatwiłby utrzymanie sieci dróg.
Prawo jest nie dla wszystkich i nie takie same. Zasady są niejasne i niezrozumiałe. Tak można rozumieć ostatnie decyzje w sprawie wybiórczego zwalniania z opłat kierowców korzystających z pewnej autostrady...
Polskie miata są w czołówce miast najbardziej zakorkowanych, zanieczyszczonych i niebezpiecznych dla pieszych. Potrzeba nam pilnie „kopenhagizacji".
Urzędnicy blokują rozwój nowoczesnego systemu pobierania opłat za korzystanie z autostrad. Rząd płaci dziesiątki milionów złotych za czasowe podniesienie szlabanów zamiast na zawsze rozładować korki.
a