Jak poinformowano, w wyniku zrealizowanych w poprzednich latach transakcji prywatyzacyjnych (m.in. TK Telecom, PKP Energetyka, PKP Cargo) Spółka posiadała płynność finansową i realizowała spłatę zadłużenia. Zadłużenie na koniec 2015 r. wyniosło 1766,6 mln zł. Poprzedni zarząd spółki, kierowany przez Jakuba Karnowskiego, mówił o zadłużeniu netto na poziomie 500 mln zł. Istotne znaczenie ma tu pojęcie „zadłużenie netto" czyli zadłużenie faktyczne (m.in. kredyty, obligacje) pomniejszone o środki zgromadzone na rachunkach bankowych, a te, jak wspomniano powyżej pochodziły z prywatyzacji spółek.
Zdaniem cytowanych przez gazetę informatorów, spółka będzie spłacać długi odziedziczone po ludziach Platformy do 2022 r. Nie wiadomo jednak, czy uda się dotrzymać tego terminu. Wszystko zależy od tego, czy spółka będzie musiała zaciągnąć nowe kredyty.
- To na chwilę obecną dane wstępne, wynikające z przeprowadzonych analiz i audytów, choć niezatwierdzone jeszcze przez organy statutowe spółki. Tym niemniej ilustrują one realną sytuacją spółki z jaką spotkał się nowy zarząd - potwierdziła dziennikowi Cecylia Lachor, pełnomocnik zarządu PKP SA ds. finansowych.