środa, kwiecień 24, 2024
Follow Us
poniedziałek, 30 lipiec 2012 11:03

E-podręcznik raz jeszcze Wyróżniony

Napisane przez as
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
E-podręcznik raz jeszcze sxc.hu

W ciągu kilku dni Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosi nowy konkurs na partnerów projektu e-podręcznik. Wyniki pierwszego, w którym startowało blisko kilkanaście podmiotów, zostały unieważnione. MEN przyznaje się do „proceduralnych nieścisłości”.

Pierwszy z konkursów cieszył się rekordowo dużą popularnością. O zwycięstwo walczyło ze sobą 17 firm. W jego wyniku partnerem technologicznym projektu została firma Progress Framework, natomiast partnerem ds. edukacji wczesnoszkolnej – Grupa Edukacyjna S.A. Cztery złożyły skargi na postępowanie konkursowe, co zaważyło na ostatecznej decyzji o unieważnieniu przetargu.

 – Nigdzie nie było złamane prawo – zapewnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Krzysztof Wojewodzic, koordynator Ministerstwa Edukacji Narodowej do spraw e-podręczników. – Były pewne proceduralne nieścisłości.

Zastrzeżenia wydawców dotyczyły przede wszystkim zasad realizacji projektu.

 – My nie bronimy się przed cyfryzacją szkoły, nie bronimy się przed e-rozwiązaniami. Nasze obawy budzi sposób, w jaki ten projekt jest przeprowadzany – mówi Newserii Magdalena Duszyńska-Walczak, prezes wydawnictwa Nowe Era.

Jej zdaniem przyjęta  forma doprowadziłaby do złamania zasad konkurencji.

 – Praktyki, które zostały zastosowane w konkursie nie są zgodne z przepisami prawa antymonopolowego. Chodzi o cel, który jest zapisany w projekcie, że co najmniej 40% uczniów miałoby korzystać z e-podręczników – podkreśla.

Tak sformułowany cel oznacza, że z 40 proc. rynku zostaną wyeliminowani wydawcy, którzy odpłatnie oferują podręczniki uczniom i nauczycielom. MEN odpiera zarzuty, podkreślając, że w gestii nauczyciela jest to, czy i z jakiego podręcznika chce korzystać w toku nauczania.

 – Do języka polskiego na poziomie gimnazjalnym mamy w tej chwili do wyboru 68 podręczników, a więc prowadzenie 69-ego podręcznika nie naruszy konkurencji – mówi Wojewodzic. – Podobnie do biologii, geografii mamy po 33 podręczniki dopuszczone przez MEN, zatem 34-ty też nie naruszy konkurencji wśród wydawców.

MEN przyznaje też, że projekt rozwoju e-podręczników w Polsce w pewnym stopniu będzie bazował na doświadczeniach innych państw w tym zakresie.

 – Norwegia jest dobrym przykładem, jak można uczyć się na błędach – mówi Krzysztof Wojewodzic. – Tamtejszy wydział edukacji narzucił nauczycielom jeden jedynie słuszny podręcznik i MEN w Polsce nie zamierza tego błędu powtórzyć.

Właśnie na Norwegię zwracali szczególną uwagę polscy wydawcy, protestujący przeciwko tak, a nie inaczej skonstruowanym zasadom programu rozwoju elektronicznych podręczników.

 – Jest wiele przykładów sukcesów w innych krajach, np. w Kanadzie czy Stanach Zjednoczonych – odpowiada ekspert resortu edukacji.

I dodaje, że kraje te zainwestowały już w ponad 2 miliardy dolarów w otwarte zasoby edukacyjne.

 – Bardzo ważne jest, żeby zasoby, które powstają w ramach projektu e-podręczniki były dostępne na wolnych licencjach, bezpłatne dla uczniów – zwraca uwagę ekspert MEN.

Decyzja o powtórzeniu konkursu, którą podjął dyrektor Ośrodka Rozwoju Edukacji oznacza, że do nowego przetargu będą mogły startować zarówno wszystkie podmioty, które już raz składały swoją ofertę, jak i nowi partnerzy.

Projekt e-podręcznik jest realizowany w ramach programu "Cyfrowa szkoła". Zgodnie z jego założeniami do 2014 roku ma powstać 18 darmowych e-podręczników oraz 2,5 tys. zasobów uzupełniających. Wartość projektu to 45 mln zł.

Jak podkreślają przedstawiciele MEN, e-podręcznik to jeden z ważniejszych projektów dla rozwoju polskiej edukacji. Przede wszystkim dlatego, że wyznaczać będzie standardy dla podręczników w wersji elektronicznej.

 – Po raz pierwszy będziemy konstruować podręczniki wyłącznie cyfrowe, takie, które nie mają odpowiednika papierowego – tłumaczy Wojewodzic. – Za 10 lat możemy mieć sytuację, kiedy dziecko wkłada do plecaka tylko tablet i drugie śniadanie, przez co plecak będzie lżejszy, kręgosłup będzie zdrowszy, a dziecko będzie bardziej zainteresowane nauką, bo będzie na tym podręczniku wiele interesujących materiałów dla niego.

Z tego względu s
zczególnie ważna jest technologia, bo z założenia podręczniki muszą być multi-platformowe, czyli działać zarówno na smartfonie czy tablecie, jak i na komputerach stacjonarnych i laptopach.

Według założeń resortu edukacji z elektronicznych podręczników korzystać będzie około 40 proc. nauczycieli, dla których staną się one narzędziem dydaktycznym, wspomagającym proces nauczania.

 – Z jednej strony będziemy mieli tradycyjne papierowe podręczniki, a z drugiej strony e-podręczniki, które nie będą przygotowywane w formie zeskanowanej książki czy pdf, ale będą od początku zaplanowane jako cyfrowe, interaktywne podręczniki z filmami edukacyjnymi w rozdzielczości HD, będą gry edukacyjne, będą ćwiczenia interaktywne – wymienia Krzysztof Wojewodzic.

Jednocześnie podkreśla, że MEN rozwijając projekt e-podręcznik, nie zapomina o rynku tradycyjnych pomocy naukowych.

 – Projekt "Wyprawka Szkolna", w którym MEN dopłaca do kieszeni wydawców, dofinansowuje wyposażenie uczniów w książki, kosztuje rocznie 140 mln złotych. To trzykrotnie więcej niż cały projekt e-podręcznik – zaznacza koordynator w ministerstwie. 

{jumi [*9]}

a