Szanowny Panie Ministrze,
W imieniu DOZ S.A. chcielibyśmy zaprotestować w sprawie sposobu wypowiadania się samorządu aptekarskiego oraz Ministerstwa Zdrowia w sprawie prowadzonego przez nas Programu Opieki Farmaceutycznej. Publiczna debata, podczas której podmioty pozbawione kompetencji w zakresie kontroli reklamy aptek, bez uprzedniego dokonania analizy komentowanych działań i bez udziału samego zainteresowanego jednoznacznie negatywnie komentują działalność DOZ S.A. jest niedopuszczalna i nosi znamiona naruszenia dóbr osobistych oraz nierównego traktowania.
Zmusza nas to do publicznego zabrania głosu w tej sprawie. Jednocześnie raz jeszcze deklarujemy, że jesteśmy gotowi odpowiedzieć na każde pytanie i rozwiać wszystkie wątpliwości związane z prowadzaną przez nas działalnością, również dotyczącą świadczenia usług w zakresie opieki farmaceutycznej.
W pierwszej kolejności należy podkreślić, że upubliczniona wymiana korespondencji pomiędzy Naczelną Izbą Aptekarską a Ministerstwem Zdrowia w sprawie działalności DOZ S.A. i aptek uczestniczących w Programie Opieki Farmaceutycznej odbywa się bez naszego udziału. Jest to praktyka nie do przyjęcia w państwie prawa, zwłaszcza, że wypowiadający się organ nie jest kompetentny do prowadzenia postępowań ani w sprawie reklamy aptek, ani w sprawie reklamy leków. Minister Zdrowia nie jest również w żaden sposób upoważniony do przekazywania organom kompetentnym do prowadzenia takich postępowań wytycznych w zakresie interpretacji przepisów prawa, w związku z czym działania Ministerstwa w tym zakresie są działaniem pozaprawnym.
W drugiej kolejności należy podnieść, że z treści pism obu stron wnosimy, że żadna z nich nie zapoznała się z istotą działań podejmowanych po 1 stycznia 2012 r. przez DOZ S.A. Naczelna Izba Aptekarska używa samych ogólników. Nazywa Program Opieki Farmaceutycznej programem „lojalnościowo-rabatowo-reklamowym”, nie zadając sobie trudu zapoznania się i przeanalizowania jego elementów. Odwołuje się do zakazu programów lojalnościowych z art. 49 ust. 3 ustawy refundacyjnej, wiedząc, że zakaz ten dotyczy tylko leków refundowanych, a te nie są objęte Programem Opieki Farmaceutycznej DOZ S.A. Naczelna Izba Aptekarska w sposób zupełnie automatyczny przyjmuje, że „zasady sprawowania opieki farmaceutycznej są odmienne i nie znajdują nawet cienia odzwierciedlenia w Programie Opieki Farmaceutycznej”, pomijając zupełnie elementy programu, takie jak:
- Uruchomienie indywidualnych kont pacjentów, umożliwiających farmaceucie prowadzenie opieki farmaceutycznej w sposób dokumentowany, zgodnie z Ustawą o Izbach Aptekarskich, co jest wydarzeniem bez precedensu na polskim rynku aptecznym,
- Wprowadzenie programu „Rzuć palenie w aptece – ocena gotowości pacjentów”, przygotowanego przez zespół z Pracowni Farmakoepidemiologii i Farmakoekonomiki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, poprzedzającego wprowadzenie programu pełnej opieki farmaceutycznej dla osób uzależnionych od nikotyny,
- Przygotowanie i wdrażanie innych programów opieki farmaceutycznej we współpracy z Pracownią Farmakoepidemiologii i Farmakoekonomiki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego,
- Uruchomienie infolinii, z której korzysta ponad 100 tys. pacjentów miesięcznie,
- Przygotowanie szeregu programów edukacyjnych dla pacjentów, propagujących profilaktykę i zdrowy styl życia,
- Wdrożenie narzędzi umożliwiających podniesienie jakości doradztwa farmaceutycznego,
- Budowa systemu szkoleń specjalistycznych, pozwalających farmaceutom na prowadzenie opieki farmaceutycznej w oparciu o najwyższe standardy i aktualny stan wiedzy naukowej.
Oferta rabatowa, do której odnosi się Naczelna Izba Aptekarska w swoim liście do Ministra Zdrowia, jest, jak widać, jedynie jednym z wielu elementów Programu Opieki Farmaceutycznej. Ani Naczelna Izba Aptekarska ani Ministerstwo Zdrowia nie biorą pod uwagę, że pacjent ma prawo do obniżek cen i opieki farmaceutycznej. Taka działalność nie może więc z definicji być uznana za zakazaną reklamę aptek.
Po pierwsze, system cen sztywnych obowiązuje tylko i wyłącznie w przypadku produktów refundowanych, w związku z tym dopuszczalne jest obniżanie cen innych produktów dostępnych w aptekach, a konkretną ofertę podmiot prowadzący aptekę, jako przedsiębiorca, ma prawo skierować do wybranego przez siebie kręgu adresatów (chociażby do osób powyżej 60 roku życia, czy osób regularnie odwiedzających jego placówkę). Ponadto oferta ta nie jest komunikowana publicznie, a jedynie przekaz o takim charakterze mógłby być ewentualnie kwestionowany jako reklama. Apteka ma również prawo, a wręcz obowiązek swojego klienta – jako strony umowy sprzedaży oraz konsumenta – o tym poinformować. Stawiany DOZ S.A. zarzut „propagowania idei rabatowania produktów leczniczych” jest więc absurdalny, ponieważ pacjent ma prawo do zniżek cen produktów innych niż produkty refundowane i ma prawo do informacji o takich zniżkach. Stosowanie ich jest samo w sobie dopuszczalne, nie może więc w żadnej mierze być uznane za reklamę. Czym innym jest „działalność”, a czym innym zakazana „reklama”. Podobnie czym innym jest „promocja”, a czym innym „reklama”. Pojęć tych ani Naczelna Izba Aptekarska ani Ministerstwo Zdrowia zdają się nie rozróżniać.
Po drugie, wbrew tezom samorządu, nieproporcjonalnie i nadmiernie rygorystycznie interpretowany zakaz reklamy aptek, rozumianej jako wszelka zachęta do dokonywania zakupów, nie tylko nie pomaga, ale wręcz uniemożliwia wykonywanie przez farmaceutów ich obowiązków zawodowych, a w szczególności - sprawowanie przez nich opieki farmaceutycznej. Zakaz ten, jak każdy inny, nie może być interpretowany rozszerzająco. Apteka nie tylko może, ale właśnie powinna dawać swoim pacjentom możliwość stałego doradztwa. W pewnym sensie lojalność pacjenta w stosunku do dbającej o niego apteki powinna być tym, co różni aptekę od sklepu, do którego przychodzi się tylko raz po zakup towaru. To właśnie stanowi o wartości profesjonalnej obsługi przez farmaceutę: możliwość posiadania własnego doradcy w aptece, uzyskania informacji o stosowaniu produktów leczniczych, metodach profilaktyki (czy to w formie bezpośredniego kontaktu, broszur czy poczty e-mail). Również obniżenie ceny nierefundowanego leku czy suplementu diety, wspomagającego proces leczenia, jest dodatkową korzyścią dla pacjenta wynikającą ze świadczonych usług. Taka działalność leży w interesie publicznym, takie działania apteki są jak najbardziej zgodne ze „Strategią wdrażania opieki farmaceutycznej w Polsce” wydaną przecież przez samą Naczelną Izbę Aptekarską (Biuletyn Naczelnej Rady Aptekarskiej nr IV/17/2007, ISSN1896-3765).
Po trzecie, nadal dopuszczalna jest reklama produktów leczniczych w lokalu apteki. Szczegółowe zasady jej prowadzenia określają przecież wprost przepisy rozporządzenia w sprawie reklamy produktów leczniczych. Zarzut, iż Program Opieki Farmaceutycznej oferowany przez DOZ S.A. zmierza do „zwiększenia woluminu nabywanych i stosowanych przez pacjentów produktów leczniczych” jest więc zupełnie nielogiczny. Skoro ustawodawca dopuszcza samo reklamowanie produktów leczniczych, w tym ich reklamowanie w aptekach, to z punktu widzenia ochrony zdrowia publicznego jest przecież zupełnie obojętne, w której aptece pacjent zakupi dany lek. Co więcej, wobec dopuszczalności reklamy placówek obrotu pozaaptecznego (z wyjątkiem reklamy działalności odnoszącej się do produktów leczniczych lub wyrobów medycznych), z punktu widzenia zdrowia publicznego efekt całkowitego zakazu reklamy aptek może być zupełnie odwrotny.
Na koniec należy wskazać, że znowelizowany art. 94a Prawa farmaceutycznego zawierający zakaz reklamy aptek oraz ich działalności, a zwłaszcza podejmowane w ostatnim czasie z powołaniem się na ten przepis działania Naczelnej Izby Aptekarskiej nie są w żaden sposób ukierunkowane na ochronę życia lub zdrowia obywateli, lecz na oczekiwane przez samorząd ograniczenie konkurencji pomiędzy aptekami. Podobne zakazy reklamy w przypadku innych zawodów regulowanych piętnowane są przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W przeszłości samorząd aptekarski także był już upominany przez ten Urząd za działania antykonkurencyjne. Pismo skierowane do Ministra Zdrowia, w którym samorząd pisze, iż „z zadowoleniem i satysfakcją” przyjął fakt obowiązywania od początku 2012 roku przepisów, które m.in. zabraniają reklamowania się aptek i ustanawiają sztywne, jednakowe ceny na wszystkie refundowane produkty lecznicze”, jako jedna z wielu podejmowanych w ostatnim czasie przez samorząd tego typu aktywności, jest przejawem jego monopolistycznych tendencji, mających na celu ograniczenie konkurencji. Podobnie było w przypadku propagowanej przez samorząd idei prowadzenia apteki tylko przez osoby będące farmaceutami, która uznana została przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodną z Konstytucją (Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 sierpnia 1992 r., K4/92) W dobie zapowiadanej przez Rząd deregulacji licznych zawodów dziwi bezkrytyczne spojrzenie Ministerstwa Zdrowia na antykonkurencyjne i w istocie antykonsumenckie rozwiązania promowane przez samorząd aptekarski. Dodatkowo, publiczne przedstawianie tego typu stanowiska przez Ministerstwo Zdrowia może zostać odebrane jako legitymizacja bezprawnych działań podejmowanych przez samorząd zawodowy aptekarzy, który w ostatnim czasie nadużywa swoich kompetencji w zakresie sprawowania nadzoru nad należytym wykonywaniem zawodu, nawołując swoich członków do określonych zachowań i strasząc ich postępowaniami dyscyplinarnymi, bądź odmawiając im bezpodstawnie rękojmi należytego prowadzenia apteki, tylko i wyłącznie z tego powodu, że współpracują z DOZ SA w zakresie Programu Opieki Farmaceutycznej. Teraz Naczelna Izba Aptekarska w swojej walce o ograniczenie konkurencji na rynku aptek wykorzystuje autorytet Ministra Zdrowia.
Stoimy na stanowisku, że Program Opieki Farmaceutycznej jest dostosowany do wymogów ustawy refundacyjnej i nie narusza prawa. Takiego stanowiska zamierzamy bronić przed wszystkimi organami administracji i sądami. Będziemy także korzystać ze wszystkich dostępnych środków prawnych wobec naruszeń naszego dobrego imienia i dóbr osobistych.
Absurdalnie szeroka interpretacja zakazu reklamy aptek zawartego w art. 94a ustawy Prawo farmaceutyczne, propagowana przez samorząd zawodowy aptekarzy zmierza do uniemożliwienia aptekom oferowania jakichkolwiek ułatwień dla pacjentów. Zakaz ten należy interpretować wąsko, aby możliwe było jego pogodzenie z innymi przepisami prawa chroniącymi prawa pacjenta, w tym przepisami prawa konsumenckiego oraz przepisami o opiece farmaceutycznej.
W związku z powyższym chcielibyśmy także zapytać Pana Ministra, jaki charakter prawny ma pismo Pana Dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Artura Fałka, skierowane do prezesa NRA i podane do publicznej wiadomości, dotyczące m. in. Programu Opieki Farmaceutycznej.
Z poważaniem,
Prezes Zarządu – Piotr Kocman
Wiceprezes Zarządu – Ewa Wasiak
{jumi [*9]}