Najnowsze dane NBP wskazują, że w ciągu ostatniego roku udział „złych” kredytów zaciągniętych przez przedsiębiorstwa wzrósł z poziomu 9,64 do 11,82 proc. wśród wszystkich spłacanych przez nie kredytów. W odniesieniu do spłacanych przez osoby indywidualne udział „złych” kredytów jest o prawie połowę niższy, lecz także wzrósł w ciągu ostatniego roku: z 4,79 do 6,63 proc. KNF w lutym br. obliczała, że „psucie” się długów bankowych dotyczy już kredytów na blisko 17 mld zł (rok wcześniej było to 9 mld zł). Zgodnie z wyliczeniami KNF, w wyniku wprowadzenia Rekomendacji T, spadek akcji kredytowej może wynieść w skali roku nie więcej niż 5 proc. w przypadku kredytów mieszkaniowych i 10 proc. dla kredytów konsumpcyjnych (według wyliczeń Związku Banków Polskich spadek ten może okazać się znacznie wyższy), przy czym będzie on dotyczył banków nastawionych na agresywną sprzedaż. Większość spośród nich, rozpatrując wniosek klienta o otrzymanie kredytu, już teraz nie akceptuje obciążenia więcej niż połowy zarobków klienta długiem (rekomendacja dopuszcza wyższe obciążenie – na poziomie 65 proc. dla osób zarabiających powyżej średniej krajowej). Średnia wartość kredytu mieszkaniowego wynosi ok. 150 tys. zł. Kwota maksymalnego kredytu, jaki będzie mogła zaciągnąć osoba zarabiająca średnią krajową (ok. 3,2 tys. zł brutto) nie zmieni się – oblicza KNF.
Wdrożenie Rekomendacji T Komisja uzasadnia troską o dobro potencjalnych kredytobiorców, by nie okazało się, że nie są w stanie spłacać zaciągniętego kredytu: „wdrożenie przejrzystych i czytelnych procedur badania zdolności kredytowej jest warunkiem bezpieczeństwa oszczędności zdeponowanych w bankach. Nie może być tak, że bank udzielając kredytu nie zasięga informacji na temat zobowiązań zaciągniętych wcześniej przez kredytobiorcę. Banki muszą włożyć wysiłek w lepszą ocenę, jakie są możliwości finansowe klienta, korzystając z własnych i zewnętrznych danych. Zdolność kredytowa nie jest wyznacznikiem zamożności. Klient, nie będąc specjalistą od finansów i ekonomii, nie zawsze jest w stanie trafnie przewidzieć, czy kredyt będzie dla niego bezpieczny czy zbyt kosztowny. Zadaniem banku jest oszacować takie ryzyko. Chodzi o to, by banki dokładniej sprawdzały, czy koszty utrzymania klienta oraz jego zarobki pozwolą mu spłacać kredyt i spać spokojnie".
{jumi [*9]}