Ponad roku temu grupa śmiałków z dysfunkcją wzorku, ale też z niedowierzaniem i sporą dawką sceptycyzmu, rozpoczęła treningi. Nikt wcześniej w Polsce nie odważył się podjąć takiego wyzwania. Dziś przekonują, że tenis stał się ich pasją i sposobem na życie.
Jedyna różnica w grze, to piłka, która wymyślił i opracował niewidomy Japończyk - Miyoshi Takei. Piłka jest wykonana z gąbki, w środku której znajduje się mniejsza piłeczka, podobna do golfowej, wypełniona śrutem. Działa jak dziecięca grzechotka, wydaje subtelny, ale bardzo charakterystyczny dźwięk, który zdradza wszystko – prędkość, kierunek i potencjalne miejsce lądowania. Potrzebą tego wynalazku było marzenie, które dziś mogą spełniać ludzie na całym świecie.
Przed drużyną stoi wielkie wyzwanie i szansa, aby sprawdzić swoje umiejętności. W maju, w tym roku, w Hiszpanii odbędzie się pierwszy międzynarodowy turniej tenisa ziemnego dla osób z dysfunkcją wzroku - International Blind Tennis Tournament: Spain 2017. Sportowcy potrzebują jednak wsparcia.
Na portalu Polak Potrafi umieszczono wezwanie, dzięki któremu możemy wesprzeć drużynę! W jej skład wchodzi siedmiu zawodników, grających w 3 kategoriach, uwarunkowanych stopniem utraty wzroku, od osób niewidomych do niedowidzących oraz trzy osoby (dwóch trenerów i projekt manager), którzy pełnią funkcję opiekunów – przewodników. Pieniądze, które muszą zebrać, to 40 tys. zł. Został im niecały miesiąc.
- Od roku ciężko pracujemy, by dobrze grać w tenisa, a przy okazji łamać stereotypy związane z niewidomymi. Udział w tak dużym wydarzeniu jest dla nas ogromną szansą rozwoju tej dyscypliny w Polsce. Jest szansą zmierzenia się ze swoimi słabościami, wymiany doświadczeń. Dlatego pomagając nam – pomagasz wielu niewidomym i niedowidzącym zmienić jakość codziennego życia – mówi Agata Barycka, inicjatorka tenisa ziemnego dla osób z dysfunkcją wzroku w Polsce.
Na portalu wyszukując: Niewidomi grają w tenisa! Szansa na medale w Hiszpanii. Możemy przekazać dowolna kwotę na ten cel. Organizatorem akcji jest Fundacja Zawsze Blisko.
